12 kwi 2014

24

Arcydzieło literatury fantasy! Ursula K. Le Guin - Czarnoksiężnik z archipelagu


Dzisiaj trochę inaczej. Zaproponuję Wam, tak jak w tytule, arcydzieło fantastyki. Szczerze powiedziawszy, nie znałem wcześniej ani Le Guin, ani jej cyklu Ziemiomorze, książka trafiła do mnie przypadkowo podczas wycieczki do biblioteki, a gdy tam przeczytałem opis wydawcy, zdecydowałem, że zapoznam się z książką autorki.

Pierwsze wydanie Czarnoksiężnika ukazało się w 1968 roku, jako klasyczna opowieść o dojrzewaniu i znajdowaniu własnego siebie. Czytelników urzekł świat wykreowany przez pisarkę, ale i bohaterowie, ludzko autentyczni, z takimi samymi problemami, lękami, słabościami i pasjami.


Na malutkiej wysepce Gont rodzi się Duny, syn kowala. Nie ma typowego dzieciństwa, matka umiera po porodzie, a ojciec częściej go bije niż darzy ciepłym słowem. Opiekuje się nim siostra jego matki, czarownica, która nie zwraca na niego większej uwagi. Wszystko się zmienia, gdy odkrywa w chłopcu zdolności magiczne. I tak, mały pięciolatek rozpoczyna swoją magiczną edukacje. Nie jest to jednak typowa magia, bazująca na potężnych zaklęciach i cennych artefaktach. Ciotka jest miejscową czarownicą, niezbyt potężną, której wiedza kończy się na wiejskich gusłach i zielarstwie. Nie zdaje sobie sprawy jaka moc drzemie w Dunym, a ta okazuje swoją potęgę podczas ataku barbarzyńców, kiedy to chłopak ratuje całą wioskę przed najeźdźcami, sam nieomal tracąc życie. Od śmierci ratuje go Ogion, czarnoksiężnik, który wraca mu zdrowie, i w dzień imienia nadaje mu imię Ged. Zabiera chłopaka do swojego domu, chcąc go nauczyć jak panować nad magią, ale i rozwinąć jego wiedzę magiczną.

Jednak Ogion nie docenia chłopaka. Krogulec, bo takie imię użytkowe nosił Ged, wykazuje nieprawdopodobny głód wiedzy, wścieka się na powolne tempo nauki zaproponowane przez nauczyciela i decyduje się na podróż na wyspę Roke - do szkoły czarnoksiężników. Tam, po wielu tygodniach ciężkiej nauki, zaczepiany przez jednego z uczniów, postanawia udowodnić wszystkim, że jest z nich najlepszy i przywołuje mroczną istotę, cień, który stanie się jego utrapieniem i przekleństwem.

Od razu muszę zaznaczyć, że nie jest to typowa powieść fantasy. Nie ma tutaj magicznych pojedynków, wojen, głównego czarnego bohatera, realnego zagrożenia dla świata. Jest to swoista opowieść o dorastaniu, o pozbywaniu się młodzieńczej buty, pychy, chciwości, nienawiści do świata, odkrywaniu siebie, swoich zdolności, kreowaniu charakteru, postrzegania świata. I właśnie na tym autorka się skupia, Duny z syna kowala staje się najpotężniejszym czarnoksiężnikiem w Ziemiomorzu. Aby tego dokonać musi pokonać przeciwności losu, ale i odmienić siebie. To bardziej psychologiczne spojrzenie na odmianę młodzieńca, spojrzenie na jego czyny z perspektywy dorosłej osoby.

Co ciekawe, akcja nie pędzi przed siebie niczym rozpędzony pociąg. Pisarka leniwie opisuje nam wszystko krok po kroku, zaczepiając o każdy szczegół, chcąc pokazać nam jak wygląda świat oczami małego dziecka, które staje się odpowiedzialnym mężczyzną. Mamy tutaj mnóstwo opisów, przemyśleń, czynów, i wiem, że niektórych może to nudzić. Jednak to jest fenomen Le Guin, spojrzała na literaturę fantasy przez pryzmat naszego realnego świata - pozwoliła każdemu nastolatkowi poczuć się jak Ged, bo przecież on jest zwykłym młodzieńcem z niezwykłymi talentami, które musi w sobie rozwinąć. 

Świat stworzony jest dopracowany do każdego szczegółu. Od razu rzuca się nam jego szczegółowość. Ale najważniejsze jest magiczne podejście do tego wszystkiego. Cała fauna i flora, góry, wiatr, każde jezioro, rzeka, wzgórze mają swoje własne ukryte imiona, które znają tylko nieliczni, a większości zostały zapomniane. Tylko i wyłącznie znając to imię, czarownik może zapanować nad daną istotą. I do tego sprowadza się magia, aby czarować, trzeba znać imiona. To oryginalne podejście do magii sprawia, że i my zostajemy wciągnięci do świata pisarki, chcąc zgłębić jego tajniki.

Nawet jeśli nie lubisz fantasy, nie czytasz takich książek, to i tak namawiam Cię, byś sięgnął po tę pozycję. Zostaniesz wciągnięty w Ziemiomorze - krainę pełną życia, magii, cudownych istot, groźnych smoków i potężnych czarnoksiężników. To opowieść o dojrzewaniu, a po jej lekturze sam sobie odpowiesz na pytanie: czy niedojrzały młody adept sztuk magicznych może udźwignąć na barkach losy całego świata?


Wydawnictwo
Prószyński i S-ka

Data Wydania
23 września 2010

Liczba Stron
240

Ocena
7/10

24 komentarze:

  1. Słyszałem o "Ziemiomorzu" i miałem z nim nawet do czynienia, jednak nigdy nie dokończyłem nawet pierwszego tomu (mały byłem jeszcze wtedy ;P). Po latach mam właśnie zamiar zabrać się za cały cykl od początku, tym bardziej, że na rynek wyszło zbiorcze wydanie wszystkich części i to w twardej oprawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też chciałbym przeczytać pozostałe części, i kusi mnie to wydanie o którym mówisz :)

      Usuń
  2. Kocham Ursulę K. le Guin! "Czarnoksiężnik z Archipelagu" też był moim pierwszym spotkaniem z nią i od tego czasu należy do moich ulubionych autorek. Polecam ci jej utwory SF - moim zdaniem jeszcze lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? O to z chęcią do nich zajrzę, jestem ciekawy jej twórczości na innej płaszczyźnie niż fantasy ;)

      Usuń
  3. Z fantastyką jestem raczej na bakier, chociaż czasem zdarza mi się coś czytać z tego gatunku. Niemniej jednak powyższa książka nie wzbudziła we mnie aż tak wielkiego zainteresowanie, bym chciała ją natychmiast poznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś miałam tę książkę w rękach, ale po pierwszych stronach odłożyłam i do niej nie wracałam - było to jeszcze w czasach kiedy na mojej półce królowały książeczki z kucykami Pony, więc cóż... ale teraz chciałabym zapoznać się z tą pozycją jeszcze raz:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówisz, że magii trochę brak :D I tak mam ogromną chęć na nowe wydanie Ziemiomorza ! muszę je mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czaję się na tę książkę już od pewnego czasu. Miałam egzemplarz Czarnoksiężnika, ale pożyczyłam i już do mnie nie wrócił :/ W istocie, w moich myślach ta książka funkcjonuje jako klasyka fantastyki

    OdpowiedzUsuń
  7. Już od bardzo dawna mam w planach ją przeczytać. Może podczas wakacji uda się nadrobić wszelkie zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z wielką przyjemnością dam się wciągnąć do Ziemiomorza, po takiej wspaniałej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Spotykałem się z wieloma recenzjami tej książki. I wyobraź sobie, że ani jedna nie była negatywna ! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. "Ziemiomorze" obiło mi się o uszy parę lat temu, ale zupełnie zapomniałam o tym tytule! Dziękuję za przypomnienie, zachęcona Twoją recenzją, poszukam książki w bibliotekach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię fantastykę, a uwielbiam dobrą fantastykę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Po TAKIEJ recenzji nie pozostaje mi nic innego jak zaopatrzyć się we własny egzeplarz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. To akurat chętnie przeczytam. Pomysł wydaje mi się bardzo ciekawy, fantastykę lubię, ale musi zawierać pewne składniki :) Po pierwsze, jakiś wątek romansowy jest?

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie zauroczył baśniowy klimat "Czarnoksiężnika". W kolejnym tomie jest już trochę inny, ale myślę, że spodoba Ci się jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  15. To była moja lektura w gimnazjum. Przeczytałam, spodobała mi sie koncepcja, ale trochę mało akcji. Są jednak inne walory tej lektury. Ostatnio myślałam nawet o kontynuowaniu czytania serii, ale się jeszcze za to nie zabrałam.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam do zareklamowania swojego bloga! --------> http://blogujmy-wspolnie.blogspot.com/

    Zajrzyj również na mojego bloga i zaobserwuj jeżeli Ci się spodoba:) http://diary-black-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam kiedyś jakąś książkę tej autorki, ale nie pamiętam tytułu i jakoś na LC nie mogłam jej znaleźć.
    Styl pisarki Leguin był nieco dziwny, utwór mnie jakoś nie wciągnął....

    Pozdrawiam
    przygody-mola-ksiazkowego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Będę miała na uwadze, chociaż to nie moje klimaty, to jednak lubię poznawać nowe tereny ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dawno nie czytałam fantastyki. Muszę nadrobić zaległości! ;)
    Pozdrawiam, Marcelina

    OdpowiedzUsuń
  20. Słyszałam o tej książce, ale nie spodziewałam się, że jest tak dobra, następnym razem, gdy się na nią natknę, na pewno przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Przypomniałeś mi o Ziemiomorzu" i o tym, jak mnie zachwyciło. Zachciało mi się sięgnąć po nie raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Klasyka fantastyki, to fakt, a przemiana wewnętrzna głównego bohatera ukazana w interesujący sposób. Trafna recenzja, udało Ci się uchwycić to co w "Czarnoksiężniku..." najistotniejsze...

    OdpowiedzUsuń