Nie jestem przykładnym katolikiem. W naszym pięknym kraju, w którym wiara jest głęboko zakorzeniona od 966 roku uchodzę za niezbyt gorliwego pokutnika. Szukam i czytam. Może dlatego tak bardzo ciągnie mnie do książek o religii, kościele, wierze i historii kształtowania się wiary katolickiej. Każdy z nas słyszał o Templariuszach, krucjatach, Świętej Wojnie czy o Zakonie Syjonu. Autorzy na całym świecie wykorzystują powyższe elementy i niepewności z nimi związane by snuć swoje własne, czasem bezsensowne teorie o przeszłości Chrystusa, jego naukach, jak i kreowaniu się naszego wyznania. Gdy napisał do mnie Aleksander Kowarz, przybliżając mi fabułę jego książki nie wahałem się ani chwili - kościół mocno dzierżący władzę, zagadki, mistyczne tajemnice, skutecznie skrywane przed wiernymi - to wszystko zaciekawiło mnie do tego stopnia, że musiałem przeczytać Samemu Bogu Chwała, mimo że to ebook, których nie czytam.
Mogłoby się wydawać, że to historia jakich wiele - oparta na oklepanym temacie kościoła i jego tajemnic, który walczy ze swoim największym wrogiem, nie przebierając w środkach. Jednak tutaj autor nie skupia się na samej organizacji, a na pojedynczej jednostce, opowiada nam losy młodego żołnierza, który został wplątany w świętą wojnę kościoła. Ateron Kern należy do elitarnej jednostki specjalnej Inferno, oddziału Gwardii, która jest mieczem i tarczą rządzącego kościoła. Świat jaki znasz nie istnieje - Unia Europejska poszła w rozsypkę, cała Europa jest podzielona na okręgi prowincje, gdzie władzę sprawują surowi Patriarchowie. Kilkadziesiąt lat wcześniej przez kontynent przetoczył się Dżihad - rewolucje krajów islamskich, które mieliśmy okazję oglądać w telewizji, były tylko zalążkiem czego większego - to początek nowego ładu. Europa niespójna i rozbita nie miała szans z muzułmańskimi wyzwolicielami, którzy zdobyli ją w kilka miesięcy. Wszystkie kościoły, bazyliki, katedry zostały zburzone, by na ich gruzach zbudować Nowy Świat, w którym rządzić będą islamscy terroryści. Papież zbiegł do Hiszpanii, nawołując do krucjaty - co tylko dzięki niezłemu zorganizowaniu państw dawnej Unii udało się w krótkim czasie. Znamy tę maksymę jak trwoga to do Boga, i w tym przypadku było podobnie - ludzie masowo zwrócili się z pomocą do kościoła - modłów nie było końca, wielkie pielgrzymki do Watykanu były na porządku dziennym, wszyscy pokładali wielką wiarę w działaniu ich wybawicieli, bo krucjata dzięki nieoczekiwanemu sojusznikowi wykonała swoje zadanie - Europa była wolna.
Jednak patriarchowie i biskupi wykorzystali to do swoich celów - stworzyli okręgi i prowincje, stworzyli Święte Oficjum, które dzielnie staje w plewieniu wszelkich zalążków herezji. Inkwizycja jest na porządku dziennym, palenie na stosie, ukrzyżowanie wraca do łask, wszyscy karmieni są ciemnotą i jedyną wiarą, której fundamenty są niepodważalne. Ludzie nie mając innego wyboru są ślepo posłuszni kościołowi, któremu marzy się jedno - kontrolować wszystkich i wszystko, tak by żaden kwiat herezji nie znalazł podatnego gruntu. W tym wszystkim odnajdujemy Aterona, który tylko dzięki nieszczęśliwemu przypadkowi zostaje oskarżony i skazany na śmierć za szerzenie herezji. Nieoczekiwanie pomaga mu ktoś, kto nie powinien mu pomagać, i dostaje się gdzieś, gdzie nie śmiał nawet myśleć. Nie będę Wam zdradzał fabuły, bo ta jest naprawdę przednia i misternie skonstruowana - to trzeba przeczytać!
Kim jest autor? Poprosiłem go o kreatywny opis włanej osoby, żebyście Wy nie otrzymali suchych faktów, wyciągniętych żywcem z byle jakiego CV. Stworzył takie cudo:
Żonaty, dzieciaty, posiadacz rdzawo-zielonego
samochodu, roweru oraz do zeszłego roku – kotki. Kotka niestety któregoś
dnia wyszła i nie wróciła, żona i syn jeszcze wytrzymują. Człowiek, który z pasji
próbuje uczynić źródło utrzymania, ale póki co z marnym skutkiem. Dlatego też
przez osiem godzin dziennie pracuje zarobkowo w branży, która z pisaniem nie ma
nic wspólnego… Oprócz tego próbuje wyremontować dom. Zawsze chce zrobić
zbyt wiele rzeczy na raz i zawsze brakuje mi na nie czasu.
Główną zaletą tej książki jest jej fabuła. Kontrowersyjna, poruszająca delikatne tematy, które często
są zaliczane do tematów tabu. Jest nieźle skonstruowana, wyraźnie widać, że autor przeprowadził duży research - przygotował się do pisania niezwykle kompetentnie i ze świadomością ciężkiego zadania jakie przed nim stoi. No bo jak pisać o surowym, złym kościele, nie przebierającym w środkach, tępiącym z wielką okrutnością wszelką herezję w kraju, który kiedyś był nazywany przedmurzem chrześcijaństwa? Tutaj pojawił się, moim zdaniem, problem z wydaniem książki, gdyż żadne wydawnictwo (a muszę zaznaczyć, że Pan Aleksander wydał już jedną książkę z wydawnictwem Zysk i S-ka pod tytułem Rydwan Bogów) nie chciało podjąć się jej wydania. Czyżby strach
przed kontrowersjami i częściowo nieprzychylnym przyjęciem opowieści?
Jednak autor postanowił, że sam wyda swoją powieść, tylko że w formie
e-booka, tak by każdy z czytnikiem mógł ją sobie kupić. Sam ją
uporządkował, przeprowadził korektę (kilka błędów się wkradło, ale
ogólnie jest bardzo dobrze), opracował techniczny podział powieści -
wszystko to nadaje historii szczyptę profesjonalizmu. To tak zwany self-publishing, o którym kiedyś jeszcze napiszę.
Wracając do SBCH. Bohaterowie są niezwykle wyraziści. Nie są prości, jak budowa cepa, w każdym odnajdziemy zalety i wady, po których ich ocenimy według własnego uznania. Ich konstrukcja jest dokładnie przemyślana, przez co mamy wrażenie, że tacy ludzie faktycznie chodzą po naszym globie. Przyzwyczajamy się do nich, mamy swoich kompanów i śmiertelnych wrogów, jednak prawdziwy badass i święty pokażą swoje prawdziwe oblicze dopiero pod koniec akcji, burząc nasze uczucia względem nich. Mam zastrzeżenie, do głównego bohatera - nieraz miałem wrażenie, że jest on po prostu głupi - niczym dziecko brodzące we mgle, nie mogące się odnaleźć w sytuacji, co wprawiało w lekką irytację na czas kolejnego spotkania z nim. Czasem kuleją dialogi - mam wrażenie, że niektóre wypowiedzi kompletnie nie pasowały do danego bohatera, tak czysto charakterologicznie, przez co bywały ciut sztuczne.
Akcja trzyma w napięciu, jednak potrafi ostro poskakać, zanudzając nas wywodami bohaterów o tym co już było, a o czym czytaliśmy już wcześniej. Jednak autor robi coś co bardzo lubię, a mianowicie zaprasza do swojej własnej gry, gdzie on jest prowadzącym nas za nos, tak byśmy nie zauważali szczegółów mijających nas obok. Wykłada nam jak na talerzu sytuacje i ich interpretacje, pokazując jednocześnie, że to co myślimy jest absolutną prawdą. Później okazuję się, że to co wiemy jest nic nie warte i musimy z powrotem doszukiwać się kolejnych prawd.
Wiecie, że nie czytam e-booków. Kiedyś spróbował raz i podziękowałem - czytały mi się bardzo ciężko i mozolnie, literki się rozchodziły, oczy bolały i piekły, frustracja osiągała stan krytyczny i wyrzucałem taką książkę do kosza. Dosłownie. Mimo moich szczerych i prawdziwych obaw, tutaj było inaczej - powieść czyta się szybko i przyjemnie, historia wciąga i dopiero pod koniec wypuszcza ze swoich objęć. Język jest przejrzysty i prosty, niepozbawiony jednak specjalistycznych określeń i zwrotów z pogranicza teologii i cybernetyki.
Ostatnia rzecz, na którą chciałbym zwrócić Waszą uwagę to okładka. Kapitalna. Wyśmienita. Idealnie oddająca charakter i atmosferę powieści. Właśnie to miało swój lekki udział w decyzji czy czytać czy nie. Wierzcie mi, gdy przeczytacie całą powieść, poczujecie dokładnie to samo - kurczę! przecież okładka prezentuje to samo, to co ja sam sobie wyobrażałem/am
Kończąc, Samemu Bogu Chwała to jedna z lepszych postapokaliptycznych powieści jakie czytałem, z wartką akcją, dobrze skonstruowanymi bohaterami, no i oczywiście ogólną, kontrowersyjną fabułą, która kto wie, czy kiedyś nie stanie się rzeczywistością. Mogę ja z czystym sumieniem polecić każdemu, kto lubi takie powieści, a tym którzy od takich stronią mogę powiedzieć jedno - żałujcie!
A teraz czas na niespodziankę! Pan Aleksander zgodził się na moją propozycję przeprowadzenia z nim wywiadu, dzięki czemu już za niedługo będziecie mogli przeczytać na blogu pierwszy wywiad! Już teraz Was do tej lektury zapraszam!
Za pokazanie swojej wizji przyszłego świata serdecznie dziękuję autorowi!
Wydawnictwo
Self-publishing
Data wydania
marzec 2014
Liczba stron
441
Ocena
7/10
Ja w sumie jestem niewierząca, a o religii i perypetiach chrześcijaństwa czytam dość często. Może nie takie "mądre" książki, opisujące suche fakty, ale własnie powieści z fabułą, które są zbudowane na temacie religii.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy słyszałeś o cyklu inkwizytorskim Jacka Piekary? "Płomień i krzyż", to pierwsza część. Cała seria osadzona jest w świecie, gdzie Jezus zszedł z krzyża i pozabijał wszystkich swoich przeciwników. Polecam, jeśli nie znasz, do dzisiaj jednak z moich ulubionych serii.
Co do książki, bardzo mnie zachęciłeś, chętnie przeczytam (taa, znowu pozycja wskoczyła na listę "do przeczytania", taka długa lista, tak mało czasu". W kwestii ebooków, to ja przyzwyczaiłam się do nich dawno temu, teraz zawsze mam jakiś jeden na telefonie, żeby czytać, jak nie mam książki w pobliżu a wyjątkowo mi się nudzi. Dość wygodne, choć mniej klimatyczne, jak książki w wersji papierowej.
Pozdrawiam!^^
No cóż. Ja na temat islamizacji lepiej nie będę się wypowiadał, bo moje poglądy w tym temacie są niezwykle radykalne.
OdpowiedzUsuńCo do książki to prawdopodobnie jest to must-have dla fanów post-apo. A jeżeli Tobie Kamilu ta powieść się spodobała, to chyba mogę polecić Ci tę książkę ->
http://ksiegarnia.pwn.pl/public/pic/hcovers/240/17/meczet-notre-dame-2048_155526.jpg
I to jest dowód na to, że dobra książka jest w stanie zachęcić do czytania e-booków lub książek w ogóle. Wystarczy "tylko" na taką trafić. :P
OdpowiedzUsuńNie lubię e-booka, no chyba, że trafi mi się coś ciekawego. Książka jakoś mnie mnie interesuję, ale ważne, że sobie się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńJa też z początku traktowałam e-booki jak pomiot szatana. Z czasem przekonałam się do możliwości, jakie dają. Ich ogromną zaletą jest oszczędność czasu (bo można je czytać w rożnych miejscach i pozycjach) i miejsca (tablet czy czytnik są lekkie). Nie zmienia to jednak faktu, że papier, to papier i na półce wygląda inaczej :) Ponadto uważam, że e-publikacje są doskonałym rozwiązaniem wydawniczym dla antologii oraz magazynów.
OdpowiedzUsuńTemat wydaje się interesujący, tym bardziej, że ostatnio też staram się penetrować tematy wiary. To chyba ten wiek. A co do e-booków - nie czytam, choć miałem z nim jedną przygodę, którą wspominam dobrze.
OdpowiedzUsuńTematyka książki jakoś mi nie podochodzi, ale może kiedyś - kto wie. Ja także ostatnio pierwszy raz zetknęłam się z ebookiem, czytałam krótkie opowiadanie, ale wspominam to dobrze. ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKontrowersyjna fabuła, zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńJa tam nie lubię e-booków, tematyka też nie moja, więc na razie chyba nie...
OdpowiedzUsuńMnie również bardzo się spodobała książka "samemu Bogu chwała", niezmiernie wciągnęła mnie fabuła, która choć na pierwszy rzut oka wydaje się być oklepana, w wydaniu Pana Aleksandra okazuje się taką nie być. I masz rację, to wodzenia za nos czytelnika, jest świetne. Człowiek sobie czyta "Samemu Bogu chwała", już jest pewien, że wszystko wie, a tu, niespodzianka, okazuje się, że jest zupełnie inaczej :)
OdpowiedzUsuńTeż dostałam do recenzji, skoro mówisz, ze świetna, to nie mogę się doczekać ! :)
OdpowiedzUsuńTwój pierwszy self-publishing ;) Gratuluję, rozpisałeś się niesamowicie, ale warto było. Książka traktująca o Kościele i wierze w "niepoprawny katolicko" sposób raczej nie ma szans na wydanie w naszym kraju, tu masz rację. Ale są wydawnictwa odważnie, które dałyby radę. Tylko czy książka jest na tyle dobra, by to się opłaciło? I czy w naszym katolickim kraju znajdzie odbiorcę i pozowli zarobić? Wątpię ;)
OdpowiedzUsuńCo do e-booków, po prostu potrzebny Ci świetny, chociaż 10 calowy czytnik i docenisz ;) Na początek wystarczy byle jaki tablet ;)
Ciesze się ze napisałeś o tej książce bo pewnie inaczej bym na nią nie wpadła. Wydaje się bardzo ciekawa. Powieść postapokaliptyczna poprowadzona w tym kierunku jeszcze mi się nie trafiła i z chęcią to zmienię. Tym bardziej ze z ebookami nie mam problemu :-)
OdpowiedzUsuńInteresująca pozycja. Brzmi niezwykle ciekawie. Może i ja skusiłabym się na e-booka ...
OdpowiedzUsuńTemat po części oklepany, ale po części... Faktycznie można to rozwinąć w dobrym kierunku. Całość intryguje, więc chętnie przeczytam. Może dzięki temu w końcu przekonam się do polskich autorów.
OdpowiedzUsuń