Każde miasto ma swoją unikalną historię. Stworzone na określonych fundamentach, rozwijało się przez setki lat - zarządzanie przez różne osobistości, napadane, grabione, skąpane w blasku własnej chwały, podziwiane. Większość europejskich miast skrywa swoje tajemnice, niedostępne dla większości współczesnych mieszkańców - jesteśmy otumanieni elektroniką, nie zdajemy sobie sprawy, że być może po tej samej ulicy, którą Ty chodzisz codziennie do pracy, parę wieków temu przemaszerował królewski orszak? Odcinamy się od historii, często nią gardzimy. Peter Ackroyd wraca z nową książką. Po świetnej biografii jego ulubionego Londynu przyszedł czas na Wenecję. Miasto na wodzie, spowite tajemnicą, żyjące w strachu przed morzem, najbardziej rozpoznawalne z gondoli, masek i Bazyliki św. Marka. Jaka jest historia Wenecji?
Już na początku muszę Wam o czymś powiedzieć. Przy okazji recenzji książki z Robertem Langdonem w roli głównej wspominałem moją wycieczkę do Włoch, podziwianie zabytków Rzymu czy Watykanu. W Wenecji postawiłem swoją stopę, jednak nie była to tak szczęśliwa wyprawa, jakbym tego oczekiwał. Wracaliśmy autokarem do Polski, około pierwszej w nocy zawitaliśmy do miasta na wodzie, które na pierwszy rzut oka wydawało się ciche i spokojne. Doszliśmy do centralnego punktu miasta i zaniemówiłem - pełno turystów, otwarta każda restauracja, mnóstwo lokalnych kapel, które umilały gościom noc. To miasto żyło. I śmierdziało.
Tak, Wenecja nie rozpieszcza. Dla niewprawnego turysty, który spodziewa się śpiewających facetów na gondoli, mnóstwa zakochanych i jeszcze większej ilości mostów, to zapach może być prawdziwym wyzwaniem. Nie znam się na hydrologii, nie jestem w stanie Wam powiedzieć czy zapach różni się w zależności od pory dnia. Nasza wizyta w Wenecji zakończyła się po około godzinie, gdzie zmęczeni i zaspani powróciliśmy do autokaru. Jak sami widzicie nie wspominam tej wycieczki zbyt dobrze, ale jedno jest pewne - kiedyś tam powrócę, z Lubą przy boku.
Dlatego do "Wenecji" Ackroyda pochodziłem z niewysłowioną ekscytacją, ale i z dużym sentymentem. Każdy lubi wspominać te dobre rzeczy i tak właśnie zadziałała książka Anglika - zanurzyłem się w swoich własnych myślach, na parę chwil tracąc kontakt z rzeczywistością. Ackroyd bardzo sprawnie i treściwie opisuje wszystkie mity i legendy, które wytworzyły się na przestrzeni lat wśród mieszkańców miasta na wodzie. Co ważne, autor je nam podaje, opisuje, ale nie wydaje się odcinać od tego typu bajania - nie komentuje ich, zostawia to swoim czytelnikom, by zinterpretowali je tak, jak uważają to za stosowne.
Mogło by się wydawać, że kilkusetletnia tradycja i historia miasta zasługuje na grubaśne i nieporęczne tomiszcze. Ackroyd wyszedł z założenia, że jego historia nie może być nuda i przydługawa - znów, krótka, ale i treściwie opisuje nam każdy element, który składa się na całe miasto - tradycja, budynki, mieszkańcy, patroni, kwiaty, woda, gondola, nawet gołębie mają swój udział w historii Wenecji. "Wenecja. Biografia" to niesamowita książka dla każdego sympatyka historii, który chce w zrozumiały i dobrze napisany sposób dowiedzieć się czegoś więcej o jednym z najpopularniejszych miast Europy. Opowieść autora to niesamowita przygoda wśród legend, potwierdzonych faktów czy anegdot.
Ackroyd umiejętnie pokazuje nam wyjątkowość Wenecji. Autor chce pokazać swojemu czytelnikowi czym wyróżnia się architektura miasta na wodzie, co jest takiego oryginalnego w tamtejszym malarstwie. W pewnym momencie Acroyd zamienia się w karczemnego gawędziarza, który snuje leniwie swoją opowieść, a my słuchamy jak zaczarowani - to wyjątkowa umiejętność, która nie pozwala czytelnikowi oderwać się od lektury choćby i na sekundę. "Wenecja. Biografia" to świetna podróż dla wszystkich, którzy choć trochę interesują się tym tematem - to nie tylko książka historyczna, ale i faktograficzna - jeśli macie zwiedzać w najbliższe wakacje Wenecję, weźcie tę książkę ze sobą, bardzo się Wam przyda i okaże się niezwykle pomocna w odkrywaniu tajemnic miasta.
Osobny akapit należy poświęcić wydaniu książki - "Wenecja. Biografia" zachwyca! Liczne, dobrze wydrukowane ilustracje, zdjęcia, obrazy; to wszytko nadaje dodatkowy smaczek całej historii, powodując, że miasto dla czytelnika staje się niemal namacalne. Twarda oprawa, niebieska, mam wrażenie, że to nawiązanie do wody, wkładka; dobrze opracowane rozdziały, świetne tłumaczenie - to wszystko decyduje o wyjątkowości książki Ackroyda, czyniąc ją ozdobą każdej półki!
Jak w każdej książce tego typu trafiają się gorsze i lepsze momenty. Tych drugich jest zdecydowanie więcej, jednak zdarzało mi się pomijać niektóre akapity - nie wszystko co dotyczy tego miasta mnie interesuje. To nie przez autora, nie - Ackroyd świetnie prowadzi swoją opowieść i ciężko się od niej oderwać, ale niektóre aspekty tej historii były dla mnie nużące. Co nie znaczy, że dla innych mogą okazać się niezwykle interesujące.
"Wenecja. Biografia" to niezwykle udana opowieść. To nie tylko historia i nudne fakty, które prędzej czy później zmęczą każdego. Książka Ackroyda to niesamowita powieść o mieście. Mieście, które żyje, ma swoją tradycje, wyjątkowych mieszkańców, specyficzną atmosferę. Jeśli jesteście ciekawi jak to jest mieszkać na wodzie, skąd taki pomysł, jak rozwijała się Wenecja, dlaczego po kilkunastu latach potęgi morskiej stopniowo upadła, sięgnijcie po tę książkę. Znajdziecie w niej dużo ciekawych i interesujących informacji, które pokażą Wam, że miasto to nie tylko budynki i ludzie. To znacznie, znacznie więcej.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwo
Zysk i S-ka
Data wydania
20 kwietnia 2015
Liczba stron
401
Ocena
8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz