
Nie lubię klimatów apokaliptycznych. Męczyłem się z "Metrem 2033", nie rozumiałem jego fenomenu, nudziłem przy długich opisach i czekałem na koniec, który moim zdaniem nie był czymś wybitnym. Jednak był jeden tytuł, który mnie przyciągał i polowałem na niego już od dłuższego czasu. Pewnej wizyty w bibliotece w mieście rodzinnym ujrzałem w końcu upragniony tytuł. "Łabędzi Śpiew" Roberta McCammona to powieść, która zyskała uznanie w kręgu wszystkich...