Kto z Was pamięta ogromne kolejki za czasów PRL-u? Zapewne znajdą się takie osoby, jednak ja tych czasów nie znam, urodziłem się ciut później. Nie czuję tego klimatu, nie wiem jak to było stać parę godzin po papier toaletowy czy mięso, nie znam uczucia ogromnej frustracji, gdy już podeszło się do lady, a na półkach hulał wiatr. Żyję w czasach, gdzie wszystko mam dostępne od ręki, a większość rzeczy mogę kupić przez Internet niezbyt się przy tym wysilając. Jednak co powiecie na grę, w której walczycie o towary, zażarcie licytujecie, jedziecie za granicę, by zdobyć parę nowych adidasów czy piękny, wielki, 25 calowy telewizor? Jeśli lubicie takie klimaty czytajcie dalej, Pan tu nie stał! Demoludy na pewno Was zainteresują!
W niepozornym i małym pudełku znajdziemy 110 kart towarów, akcji i dolarów, 25 żetonów w pięciu kolorach, planszę transportu oraz 5 dwustronnych plansz z samochodami. Wszystko jest ładnie wykonane, z dużą dbałością o kreskę, która przywołuje klimaty moich rodziców. Największe wrażenie zrobiły na mnie ilustracje samochodów, które wyglądają wprost cudownie! Dla fanów motoryzacji czy koneserów starych aut będzie to nie lada gratka - przyjemnym było podziwianie kopii modeli Fiata, Skody, Dacii, Łady, Trabanta, Zastavy czy Warszawy.
Cel gry jest jasno nakreślony i oczywisty - gracze w każdej kolejnej rundzie licytują się o poszczególne towary, a wygrywa ten, który jako pierwszy zbierze cztery żetony z różnych państw. Nie jest to jednak takie proste, gdyż każdy musi kombinować jak może, a w swoim ręku może mieć karty dolarów, które znacząco podnoszą emocje związane z konkretną licytacją. Właśnie w takich chwilach czuję się klimat tamtych czasów i zażartą walkę o każdy przedmiot - zwłaszcza, jeśli na stole leży guma kulka, którą każdy chciałby mieć! Dodatkowe karty akcji wprowadzane jako jeden z wariantów gry, wprowadzają lekki chaos i podnoszą poziom negatywnej interakcji pomiędzy graczami. Wtedy dopiero emocje sięgają zenitu!
Emocje i ładne wykonanie to moim zdaniem jedyne zalety tej gry. Pan tu nie stał! Demoludy to niejako kontynuacja popularnej gry Pan tu nie stał!, w której walczyliśmy w kolejkach do sklepu, tak by zdobyć jak najwięcej towarów. Pojawiały się głosy, że to kopia świetnej Kolejki, że nie oddaje równie dobrze klimatu, że nie jest tak dobrze skonstruowana. Jedno jest pewne, wybuchł bum na gry osadzone w świecie PRL-u. I bardzo dobrze! Dotychczas nie mieliśmy żadnej tego typu propozycji, a teraz nawet najmłodsi mogą poczuć się jak nasi rodzice, stojąc w parogodzinnych kolejkach. Jak jest z Demoludami?
Mechanika gry nie jest specjalnie skomplikowana i nawet początkujący pasjonaci gier planszowych w mig zrozumieją wszystkie zasady. Demoludy to gra dla ludzi, którzy lubią rywalizację, sporą dawkę emocji i negatywną interakcję. Liczy się spryt i spostrzegawczość, ale i przewidywanie. Dlaczego? Gra niesie ze sobą duuużo losowości, która niejako decyduje o tym, czy wygramy konkretną licytację. Po każdym naszym ruchu dociągamy dwie karty, przy czym jeśli nie możemy przebić przeciwnika, ten wygrywa. Dodam tylko, że bijąc się o konkretny przedmiot musimy licytować kartami w tym samym kolorze. Jeśli w danym ruchu dociągniemy karty w innych kolorach, cóż, musimy poddać walkę.
Alternatywą jest połączenie pierwszej części Pan tu nie stał! z Demoludami. W drugiej części dostajemy dodatek Bazar Różyckiego, który daje dodatkową frajdę dla fanów gry. Jest to naprawdę ciekawe rozwiązanie, które wprowadza dodatkowe emocje - bijemy się nie tylko o zagraniczne towary, ale te i z naszego podwórka. To od nas zależy jaką strategię przyjmiemy i o co będziemy się bić. Musimy pamiętać, że punktacja zależy od tego co zdobędziemy, a końcowe zwycięstwo osiągniemy poprzez dobre rozplanowanie całej rozgrywki i umiejętne korzystanie z kart.
Nie jestem fanem losowości i jej mieszania w grach. Wyjątkiem są propozycje, które zachwycą tematyką i opierają się nie tylko na zdobywaniu poszczególnych żetonów. Liczyłem na coś prostego, co oderwie nas z Lubą od cięższych tytułów, dzięki czemu w prosty sposób będziemy się emocjonować równie mocno jak chociażby Pandemią. Niestety tak się nie stało i Demoludy nie zachwyciły - mają spory potencjał i być może przy większej ilości osób sprawdzi się jako dobra gra towarzyska, przez które parę przyjaźni może zostać definitywnie skończonych.
Polecam wszystkim, którzy lubią poczuć klimat dawnych czasów, lubią zażarte licytacje oraz sporą dawkę losowości. Demoludy sprawdzą się na 100% u nieco starszych graczy, którzy pamiętają tamte czasy. Oczywiście, fani pierwszej części lub osoby, które dobrze ją wspominają powinni zakupić Demoludy chociażby ze względu na dodatek zawarty w drugiej części - wprowadzi on dodatkowy wariant, dzięki któremu znów będziecie się dobrze bawić. Jeśli szukacie gry towarzyskiej, która da Wam sporo frajdy i z przyjemnością będziecie do niej wracać kupcie coś innego.
Za egzemplarz gry serdecznie dziękuję
www.egmont.pl |
Wydawnictwo
Egmont
Data wydania
marzec 2015
Sugerowana cena detaliczna
59,99 zł
Ocena
0 komentarze:
Prześlij komentarz