Ta dam! Stało się! Założyłem fanpage bloga, który możecie znaleźć TUTAJ (zapraszam do dawania Like'ów), czyli idziemy w dalszy rozwój bloga. Dalej jestem lekko zaszokowany jego tempem i sam nie wiem jak to się dzieje. Ale do rzeczy.
Jutro, czyli 6 kwietnia ma premiera najbardziej oczekiwanego sezonu serialu na świecie. Czwarty sezon Gry o Tron będzie obejmował tomy Uczty dla Wron i Tańca ze smokami, powodując u milionów fanów wybuchy ekstazy i palpitacje serca. Sam jestem fanem zarówno książki jak i serialu, dodatkowo ciesząc się z faktu, że postąpiłem w myśl zasady "najpierw książka, później film".
Moja przygoda zaczęła się stosunkowo niedawno, bo rok temu; w pierwszej chwili, gdy wziąłem do ręki tom pierwszy Sagi Pieśni Lodu i Ognia pomyślałem "Boże, jakie to grube, jakie literki małe. Kiedy ja to przeczytam?" Problem rozwiązał się sam, bo powieść dosłownie mnie wciągnęła mnogością wątków, ilością akcji i charakterystycznych bohaterów. Pozytywnie zaskoczył mnie sposób narracji, skupiający się na kilku, głównych bohaterach.
I tak, po roku czytania kolejnych tomów, dotarłem do Tańca ze smokami. Sam nie mogłem się przemóc do kupna tej książki, głównie z powodu strasznego spowolnienia akcji w poprzednich dwóch tomach. Na szczęście, po raz kolejny, problem rozwiązał się sam i powieść dostałem pod choinkę :)
George
R.R. Martin ma bardzo specyficzny styl pisarski. Jest typowym
gawędziarzem, który z lubi rozsiąść się przed kominkiem i snuć leniwie
swoją opowieść. Po dość ospałej Uczcie dla wron, do następnej części
powieści podchodziłem z dziecięcym szczęściem, bo przecież "będzie Dany i
Tyrion". Niestety srogo się zawiodłem.. Przez sześcsetparę stron nie
wydarzyło się nic, co by pchnęło fabułę do przodu - a wręcz przeciwnie -
Martin dołożył parę nowych wątków, które będzie musiał jakoś spleść i
rozwiązać, by wszystko było dopracowane na tip top. Jeżeli ktoś gdzieś
płynie - istnieje 99% prawdopodobieństwo, że do celu nie dopłynie. Jeżeli ktoś gdzieś idzie -
zostanie zaatakowany, porwany lub przeszkodzi mu w tym pogoda. Jeżeli
ktoś ma zostać zabity - życie zostanie mu darowane. Każdy bohater
książki natrafia na jakieś komplikacje, co mnie jako czytelnika,
doprowadza do szewskiej pasji, bo przecież liczy się fabuła i akcja. O ile ta pierwsza jest niesamowita, to ta druga po prostu woła o pomstę do nieba.
Więc o czym jest ta książka? Hm, dowiemy się bardzo dużo o winie. Jakie jest popularne wśród władców, co piją kupcy, a co najemnicy. Potraw spożywanych przez ludzi jest od groma, nie sposób ich wszystkich wymienić, lecz każdej znajdziemy soczysty opis. Znajdziemy również piękne i malownicze opisy poszczególnych miejsc, krain, ale także i budynków, statków, mieszkań, chat, ubrań, i czego tylko dusza zapragnie. Najbardziej zawiodłem się na wątku Daenerys. Nie zrobiła nic, osiadła w Mereen i koniec. Wydaje się lekko zagubiona, niezdolna do jakiejkolwiek akcji.Druga postać, na którą wszyscy czekali, czyli Tyrion, ucieka przed gniewem swojej siostry, pije różnorakie wina, kosztuje wspaniałych potraw i myśli o nagich kobietach. W końcu zostaje zwerbowany do małego oddziału, który ma doprowadzić kogoś, kto może zniszczyć wszystkie plany Dany. Jednak, jak to w tej części przystało, krasnal zostanie porwany.
Mam mieszane uczucia do tej książki. Z jednej strony wiem, że autor stworzył coś niepowtarzalnego i oryginalnego, co na długo wpisze się w kanwę literatury fantastycznej, a z drugiej uciążliwe opisy wszystkiego co bohaterowie napotykają, spowolnienie akcji i kolejna już mnogość wątków powoduje, że ta część traci na ocenie. Lekko zmieniłem moje nastawienie do całej serii, bo po pierwszym i drugim tomie byłem wprost zachwycony i nie mogłem się doczekać kolejnych tomów i przygód bohaterów Westeros.
Niemniej jednak polecam Wam tę książkę. Martina jak i jego kolejnych powieści nie trzeba przedstawiać i każdemu, nawet stroniącym od fantastyki, powinna się spodobać. Jednak zacznijcie najpierw czytać od pierwszego tomu :)
A Wy? Czytaliście, oglądaliście serial? Jakie są Wasze zdania? Podoba Wam się świat wykreowany przez Georga jak i jego bohaterowie? Czekam na komentarze.
Wydawnictwo
Zysk i S-ka
Data wydania
22 listopada 2011
Liczba stron
632
Ocena
6/10
A teraz troszeczkę się pochwalę! :) W konkursie organizowanym przez Można Przeczytać wygrałem książkę Daniła Koreckiego Anty-Killer! Jest to moja pierwsza wygrana książka w życiu, z czego bardzo się cieszę, a gdy książka już do mnie dotrze, niezwłocznie zacznę ją czytać.
Pozrawiam!
Kolejna książka, po którą nigdy nie sięgnę, za sprawą popularności autora. Wiem, że to dziwne, ale tak niestety mam; i to w każdej dziedzinie sztuki.
OdpowiedzUsuńAle o winie to już było wcześniej. :P
OdpowiedzUsuńNo, ale w tej części jest to aż nagminne ;P
UsuńSłyszałam o tej książce, ale sama raczej nie je nie zajrzę. Mam straszne zaległości i muszę się z nimi uporać.
OdpowiedzUsuńKurcze a ja cały czas przymierzam się do tej serii
OdpowiedzUsuńJa wciąż poluję na Grę o Tron:) O Martinie dużo słyszałam i mam nadzieję, że niedługo sama zapoznam się z jego twórczością;) W winach nie gustuje...
OdpowiedzUsuńLubimy, lubimy :) postacie są wspaniałe Danny i Tyrion wymiatają, a Joffrey jest mega kanalią :D Myślałam, że w "Tańcu" będzie coś więcej o smokach, a nie o winie :D Gratuluję wygranej, wiesz, że ja też pierwszy raz w życiu wygrałam książkę w tym tygodniu :D pozdr
OdpowiedzUsuńNo widzisz, szczęśliwy tydzień to był ;D
Usuńmam na czytniku ebooków, jak wszystkie części za wyjątkiem pierwszej, bo nie działa. i ponoć na tym świecie istnieje coś takiego jak sprawiedliwość...
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranej książki.
OdpowiedzUsuńCo do powyższej pozycji, jednak spasuje, ponieważ nie przepadam zbytnio za fantastyką.
Wybacz, że recenzji nie przeczytam i nie odniosę się do niej w komentarzu, ale mam ku temu szczególny powód - jeszcze nie dotarłam do tej części w mej przygodzie z Pieśnią Lodu i Ognia i nie chcę sobie spoilerować. Już sam tytuł mnie niepokoi, ale postaram się o nim zapomnieć :P
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
Uwielbiam serial :3
Widać Martin to taki gawędziarz jak King. U Kinga niektórych też drażnią rozbudowane opisy i mniej akcji, ale akurat mnie to nie przeszkadza. Zobaczymy jak to będzie z Martinem :)
OdpowiedzUsuńJa niedawno skończyłam drugą część "Uczty dla wron" i wypadłą w moich oczach zdecydowanie ciekawiej niż pierwsza. Ale to za sprawą Cersei, a właściwie tego, co sie z nią pod koniec działo. Trochę brakowało mi Dany, Tyriona i Jona, więc za recenzowany przez Cb tom też sie zabiorę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Każdy ma swoje ulubione postaci ;D Mnie nużyła opowieść o Żelaznych Ludziach i o Dorne :)
UsuńGrę o tron mam zamiar zacząć oglądać w wakacje, brat mnie do tego namawia, więc się poddam w końcu, tym bardziej, ze w blogosferze, ciągle natykam się na wychwalające opinie serialu jak i książek :D
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA, jeśli znajdziesz chwilkę, to zapraszam :D
UsuńMyślałam o oglądaniu serialu, jednak również wolę przeczytać najpierw książkę. ;) Może kiedyś będzie mi dane ją przeczytać, bo zapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marcelina ;)
Oj tak, zachęcam jak najbardziej ;D
UsuńUwielbiam serial, choć książka podobała mi się bardziej:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej!
Nominowałem Cię do Liebster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńhttp://sniacy-za-dnia.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-award.html
"Gra o tron" w wersji ksiązkowej jest dla mnie zbyt chaotyczna :) Zdecydowanie wolę serial :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Grę o Tron raczej obejrzę niż przeczytam. Nie pałam zbytnią sympatią do nieskończonych serii, a jeszcze mniejszą do wielowątkowych historii. Mam kiepską pamięć, chyba dlatego :) Gratuluję pierwszej wygranej!
OdpowiedzUsuńJa się nie nudziłam, ale fakt są lepsze części :) Ja na fali popularności serialu, Martina tylko sobie odświeżyłam, a i tak przeczytałam go błyskawicznie! I trwam nadal w oczekiwaniu na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńŻeby jakaś chemia się wytworzyła między nami to nie, ale może w przyszłości zaiskrzy :)
OdpowiedzUsuń