Słoneczko pięknie świeci, ciepełko na polku, wszyscy jacyś rozleniwieni. Mnie ten stan nie ominął i najlepiej bym wylegiwał się nad Wisłą wraz z jakąś książką, ale czytelników mych nie wolno zaniedbywać ;) Mamy 27 maj czyli dzisiaj nadszedł czas na kolejne zestawienie !TOP5. Oryginalnych pomysłów nie miałem, ale z odsieczą nadeszła moja Luba przypominając stare czasy czyli lektury szkolne. I tak narodził się totalnie subiektywny ranking najlepszych lektur szkolnych z czasów gimnazjum i liceum. Z wielką chęcią przeczytam Wasze typy, o ile takie macie - przecież nie każdy z nas lubił czytać to co nam nakazano ;D
Wybór niełatwy, bo nie pamiętam wszystkich lektur, w których się zaczytywałem, a tych było dość dużo. Ciężko wybrać swoje ulubione, gdy ktoś nakazuje nam czytać coś czego nie chcemy. Później okazuję się, że z beznadziejnej lektury, książka staje się niezwykle interesującą powieścią, którą czytamy coraz szybciej. Wiem, że takie przypadki są rzadkością, ale ja kilka razy tak miałem. Mam nadzieję, że i Wy macie swoje jakieś ulubione lektury, którymi się podzielicie. Tymczasem, zaczynając od pozycji numer 5:
5. Odyseja - Homer
Jedna z najsłynniejszych w historii literatury opowieść podróżnicza. Tuż po wojnie trojańskiej Odyseusz pragnie wrócić do domu i swojej ukochanej, jednak wiedziony gniewem Posejdon skutecznie mu to uniemożliwia, przez co podróżnik tuła się po świecie przez 10 lat zanim ujrzy rodzinny ląd. Przez ten czas przeżywa mnóstwo przygód mniej lub bardziej niebezpiecznych i ze wszystkich wychodzi obronną ręką. Ja jako młody szczyl zaczytywałem się w tej lekturze, mimo, że mieliśmy przeczytać jej tylko fragment. Uwielbiałem Odyseusza, jego intelekt, sposób myślenia. Sam zapragnąłem takiej przygody, właśnie dzięki tej lekturze rozwinęła się moja miłość do książek. A poza tym, który facet nie chciałby mieć żony tak wiernej i idealnej jak Penelopa :P
4. Potop - Henryk Sienkiewicz
3. Kamienie na szaniec - Aleksander Kamiński
Alek, Rudy i Zośka. Bohaterowie znani ciut lepiej ostatnimi czasy przez polską młodzież. A to za sprawą filmu Glińskiego opartego na tejże powieści. Nasz ambitna młodzież była zachwycona filmem i postawą Zośki, domagali się nawet książki na podstawie filmu. Powieść o odwadze, nadziei, miłości i braterstwie. Lektura ważna dla zrozumienia II Wojny Światowej i sytuacji młodych Polaków, którzy nie pamiętali tego co wydarzyło się ponad 20 lat wcześniej.
1. Zbrodnia i kara - Fiodor Dostojewski
W klasie były dwie osoby, które przeczytały do końca Zbrodnię i karę. Na początku miałem pewne problemy, nie rozumiałem psychologicznego podejścia autora do opisów postaci. Przez pewien czas czułem pogardę do głównego bohatera. Nie znosiłem Soni. Wszystko uległo zmianie po omówieniu lektury na lekcjach polskiego. Nie dość, że zobaczyłem drugą stronę książki to spodobała mi się na tyle, że przeczytałem ją jeszcze raz. Co najdziwniejsze, Rodion popełnia najgorszą zbrodnię pod wpływem żelaznej logiki. On jest przekonany, że to nic takiego, że tak powinno być. Wiara, którą pokłada w swoje rozumowanie (ale i całego społeczeństwa) jest tak mocna, że nie zauważa zmian jakie w nim zachodzą. Dopiero później zostaje jakby rażony piorunem i zaczyna się najgorsze, jednak cały czas wierzy w słuszność swojej ideologii. Gra jaką prowadzi z sędzim Porfirym to mistrzostwo świata. Nie wiem jakie są Wasze odczucia względem tej lektury, ale każdy kto nie czytał, powinien od raz zabrać się do czytania, bo Zbrodnię i karę trzeba znać.
Uff, to tyle. Niejedni mogą zapytać czemu nie ma tutaj Hobbita, który jest (za moich czasów we fragmentach) lekturą gimnazjalną. Nie chciałem mieszać klasycznych dzieł z bliższą mi fantastyką. Osobiście uważam, że Hobbit jak i Władca Pierścieni powinny być lekturami obowiązkowymi, ale w tym rankingu chciałem się skupić na książkach, które są typowymi powieściami, które musimy czytać, takie, które w kanonie są od lat. Nie mam tutaj też Mistrza i Małgorzaty. Zdaję sobie sprawę, że to książka nietypowa, ale i wybitna, jednak nie miałem szansy jej przeczytać, nad czym niezmiernie ubolewam. Literatura rosyjska ma w sobie coś, co mi się podoba i prędzej czy później przeczytam dzieło Bułhakowa. Również nie ma tutaj klasyków jak Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Kochanowski i innych poetów, ponieważ ja poezji po prostu nie trawię. Nie rozumiem jej, a moje interpretacje wierszy kompletnie się nie pokrywają z zamysłem autora.
Jakie są Wasze typy? Zgadzacie się ze mną? Macie w ogóle jakieś ulubione lektury? A jakie są Waszym zdaniem najgorsze, męczące i niepotrzebne? Dajcie znać w komentarzach! :)
Dwie pozycje nam się zgadzają :) mogę zrobić taki ranking u siebie na blogu, czy raczej będziesz zły za pociągnięcie tematu poza Twoim blogiem?
OdpowiedzUsuńJasne, że możesz taki wpis zrobić! Byłbym wdzięczny, gdybyś tam gdzieś o mnie wspomniała :D
UsuńDla mnie to oczywiste, że linkuję do pomysłodawcy, więc nie masz o co się martwić :) wpis ukaże się na początku czerwca, tak przynajmniej mi się wydaje,
UsuńDwie pozycje się zgadzają: "Kamienie na Szaniec" i "Zbrodnia i kara". Miałam "Ludzi bezdomnych" do prezentacji maturalnej i było mi trudno przebrnąć do końca ( nawet zostały mi chyba dwa rozdziały). Ja bym tu dodała: "Folwark Zwierzęcy", "Lalka". "Dżuma" i "Mały książę" ;)
OdpowiedzUsuń"Kamienie na szaniec" są również jedną z moich ulubionych lektur. Choć do "Ludzi bezdomnych" nie pałam wielką miłością, to jednak bardzo miło mi się ich czytało. Za to do stylu Henryka Sienkiewicza chyba nigdy się nie przekonam... Mimo to żałuję, że to właśnie tematu z "Potopem" nie wybrałam na maturze.
OdpowiedzUsuńCóż, ja zaliczam się do takich osób - "Ludzie bezdomni" to dla mnie jedna z najgorszych lektur szkolnych, a wiem co mówię, bo do końca dobrnęłam :p Za to "Zbrodnia i kara" to świetna książka. Pozostałe typy są dla mnie neutralne.
OdpowiedzUsuńtylko ze "Zbrodnią i karą" się zgadzam, poza tym "Chłopi", "Pamiętniki z Powstania Warszawskiego", "Krzyżacy"... nawet na 5 mi nie starczyło :P
OdpowiedzUsuńJak dla mnie TOP 5 lektur szkolnych to "Boska Komedia", "Faust", "Makbet", "Świętoszek" i "Quo Vadis". Choć dodałbym do tej listy także dział Conrada, "Dziady" czy też "Lalkę". Z Twoją listą się zgadzam - zwłaszcza odnoście "Zbrodni i kary" oraz "Ludzi bezdomnych". Oprócz tego dodałbym jeszcze "Proces" ;)
OdpowiedzUsuńWahałem się właśnie pomiędzy Odyseją a Boską komedią, jednak ta druga była ciut mniej zrozumiała ;P Szanuję Szekspira, ale nieporadność i tragedia Makbeta za bardzo mnie denerwowała ;D Przyznam się szczerze - nie dobrnąłem do końca Lalki..
UsuńSzczerze mówiąc nienawidziłam lektur ;) Przeczytałam wszystkie z wyjątkiem "Lalki", ale nie sprawiło mi to absolutnie żadnej przyjemności. Mało tego, nic już z nich nie pamiętam! A najgorszym, absurdalnym i męczącym dziełem było dla mnie "Ferdydurke" - nie wiem, czy to nadal szkolna lektura i żywię nadzieję, że już nie.
OdpowiedzUsuńZmartwię Cię, bo to nadal lektura i tak samo jak Ty nie przebrnąłem do końca ;D Totalnie nie wiedziałem o co w niej chodzi i do tej pory się dziwie, że to nadal jest w kanonie ;)
UsuńNumeracja przypadkowa :D
OdpowiedzUsuń1. Zbrodnia i kara
2. Mistrz i Małgorzata
3. Zdążyć przed Panem Bogiem
4. Kamienie na Szaniec
5. Sposób na Alcybiadesa (wiem, że podstawówka, ale przeczytałam ją kilka razy :) )
Chociaż jak patrzę na wypowiedzi, to zapomniałam zupełnie o Procesie! Także licealna lista:
Usuń1-4. jw.
5. Proces
Widzę, że polubiłyśmy te same lektury! ;)
Usuń:D
UsuńZbrodnia i Kara bardzo bardzo na tak. ale najbardziej to oczywiście Mistrz i Małgorzata, przerabianie tej książki we fragmentach było dla mnie największym barbarzyństwem świata. Hobbita i LOTR nie miałam, zresztą mało fajnych lektur robiliśmy w szkołach. Pamiętam za to dwie lektury, których nie przeczytałam mimo pochłaniania wszystkiego przy każdej możliwej okazji- O krasnoludkach i Sierotce Marysi oraz Krzyżaków. brrrrr.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
http://poprostumadusia.blogspot.com/
Sierotki też nigdy nie przeczytałem i wcale tego nie żałuję ;P U mnie w liceum Mistrz i Małgorzata była na rozszerzonym polskim więc nie musiałem tego czytać, czego teraz baardzo żałuję ;P
UsuńBlog odwiedzę!
Dla mnie lektury był zawsze ogromną męka i żadnej nie darzę sympatią. Większości nawet nie doczytałam do końca. Dobrze, że ten etap już za mną i nie będę musiała już czytać czegoś co nawet w najmniejszym stopniu nie wpasowuje się w moje upodobania :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną dopiero większość z wymienionych przez Ciebie lektur. Kocham "Stowarzyszenie umarłych poetów", "Alchemika", które przerabiałam będąc w gimnazjum. Zobaczy, co pokaże liceum... Pozdrawiam, świetny ranking! ;)
OdpowiedzUsuńJa dodałabym jeszcze np. "Mistrza i Małgorzatę" oraz literaturę faktu "Inny świat" czy "Zdążyć przed Panem Bogiem". I muszę przyznać, że miałam jeszcze słabość do "Chłopów";)
OdpowiedzUsuńMoje typy to: Zbrodnia i kara, Mistrz i Małgorzata, Kamienie na szaniec, Chłopi... a z ,,młodszych" lektur to uwielbiałam W pustyni i w puszczy :)
OdpowiedzUsuńWszystkie pozycję lubię tak samo jak Ty :) Dodałabym jeszcze Pana Tadeusza ;D Chłopki czy nawet Lalkę ;)
OdpowiedzUsuńCóż, ja jeszcze jestem w liceum i wiele lektur przede mną, ale co nieco już przeczytałam. Z czasów gimnazjum oczywiście sławetne "Kamienie na Szaniec", "Krzyżaków" też nie najgorzej wspominam. Tak w ogólne, to moje gimnazjum było chyba jakimś fenomenem, bo w 3kl w kanonie lektur mieliśmy Wiedźmina :D A dokładniej Krew Elfów. Cóż to za piękne lekcje były, kiedy pani nie orientowała się w nazwach ani w ogólnej tematyce książki, ale cóż, znalazło się parę osób, co chętnie mówiły za nią ^^ Z podstawówki moją ulubioną było "W Pustyni i w Puszczy", w 4kl byłam z siebie taka dumna,że przeczytałam całą książkę jako pierwsza z klasy, ah ten prestiż ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
notreportefeuille.blogspot.com
Hmm... Mam przed sobą jeszcze liceum, więc moje top 5 lektur gimnazjalnych wyglądałoby tak (nie liczę oczywiście "Hobbita i "Morderstwa w Orient Expressie", które czytałam już wcześniej :)).
OdpowiedzUsuń5. Mały książę
4. Kamienie na szaniec
3. Antygona
2. Poczwarka
1. Oskar i pani Róża
Zgadzam się co do "Zbrodni i kary" i "Kamieni na szaniec". Reszta... "Odysję" znam tylko we fragmentach, za moich czasów chyba tylko humanistyczny miał całość obowiązkową, więc ciężko mi mieć zdanie. "Potop" jest mi neutralny, choć na pewno lepszy od "Quo vadis". "Ludzie bezdomni" to dla mnie tragedia, bo nie kupuję tego poświęcenia. Jest dla mnie tak szczere jak radość z raka i utożsamiam je z czystą głupotą i w pewien sposób też z egoizmem.
OdpowiedzUsuńDodałabym Opowiadania Borowskiego, "Kordiana" Słowackiego, bo w sumie całkiem niezły był i stanowił cudowną wprost odmianę od ględzenia Mickiewicza, niesamowicie przereklamowanego. "Proces" Kafki był niesamowity.
Ogólnie należę do osób, które na temat lektur mają raczej kiepskie zdanie - większość z nich powinna być wyrzucona z kanonu i w żadnym wypadku nie powinny być na języku polskim, a na jakimś innym, nowym przedmiocie. Bo później często wychodzi taki maturzysta i nie potrafi tego języka polskiego stosować, bo przecinki gryzą, a ortografia za trudna... Tego się powinno uczyć na języku polskim. Nie tylko w podstawówce.
Pozdrawiam
Zgadzam się. Powinno się uszczuplić ten kanon albo całkowicie go zmienić. Lepsze by już były lekcje ortografii :D
UsuńZ tych książek czytałam jedynie "Kamienie na szaniec". U mnie na pewno pojawiłby się jeszcze "Mały Książę" i wiele innych. Za "Krzyżakami" nie przepadam, "Ogniem i mieczem" jest o niebo lepsze, ba, nawet "Quo vadis" jest lepsze! xd "Potop" dopiero przede mną.
OdpowiedzUsuń"Hobbit", "Władca Pierścieni" (t.1), "Rozmowy z katem", "Krzyżacy", "Mistrz i Małgorzata"... było kilka fajnych lektur :)
OdpowiedzUsuńA ja ci się w sekrecie przyznam, że nie lubiłam lektur szkolnych i mało którą pamiętam z sentymentem poza ,,Robinsonem Crusoe'' oraz ,,Szatanem z siódmej klasy''.
OdpowiedzUsuńMoimi ulubionymi są "Szatan z siódmej klasy" oraz "Opium w rosole", ale biorąc pod uwagę te, które są obowiązkowe, w pierwszej piątce na pewno miejsce znalazłby "Skąpiec". ;)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Ja miło wspominam "Lalkę" Prusa, "Skąpca" i "Świętoszka" Moliera i "Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej ;) Duże wrażenie zrobiła na mnie również książka Gustawa Herlinga–Grudzińskiego "Inny świat".
OdpowiedzUsuńA "Dziady"?!!! Toż to naprawdę wyborne dzieło!
OdpowiedzUsuńNie trawię Adasia..
UsuńNigdy nie przepadałam za lekturami szkolnymi i sukcesywnie olewałam ich istnienie ;) A mimo to nie wyrosłam na ignorantkę literacką, wręcz przeciwnie!
OdpowiedzUsuńUważam, że szkoła średnia to zbyt wczesny moment na czytanie największych dzieł literatury polskiej. Uczniowie nie są na tyle dojrzali czytelniczo, żeby docenić w pełni uroki tych książek. Dla mnie to zawsze wiało nudą i nie będę się zmuszała do czytania klasyki tylko po to, żeby móc powiedzieć: hej, czytam klasykę! Gdy poczuję, że mam potrzebę zmierzenia się z dziełami z tzw. kanonu, na pewno to zrobię. I dopiero wtedy. takie jest moje zdanie ;)
Racja! Jesteśmy zmuszani do czytania czegoś co kompletnie nas nie interesuje, przez co lektury, które musimy czytać są dla nas bezwartościowe. Później oglądamy odcinki Matury to bzdury, gdzie ludzie nie wiedzą kto napisał Pana Tadeusza..
UsuńNie wiedzieć, kto napisał najważniejsze dzieła narodowe to już zupełnie inna historia - no aż nie wypada ;) Aczkolwiek czytanie to sprawa osobista, a uczniowie są z niej rozliczani na maturze (w sposób dość prosty, bo bez znajomości lektur spokojnie można uzyskać nie najgorszy wynik...). Może właściwsze byłoby zabranie się za nauczanie w szkołach składnego pisania, stawiania przecinków i stosowania zasad ortograficznych, robienie karygodnych błędów to dużo większy obciach niż nieznajomość "Pana Tadeusza" ;)
UsuńDopiero za miesiąc kończę gimnazjum, więc jeszcze wiele przede mną ;).
OdpowiedzUsuńMoje gimnazjalne ulubione lektury to: "Krzyżacy", choć chyba całość przeczytałam jako jedyna osoba w klasie (może nawet w roczniku), czytaliśmy też "Quo Vadis", ale starożytny Rzym to nie moje klimaty
"Kamienie na szaniec", oczywiście, na początku jakoś nie potrafiłam przetrawić, a potem.. nie mogłam się oderwać
Uwielbiam także chyba najbardziej "Syzyfowe prace" Żeromskiego, piękna książka, nie rozumiem dlaczego nie pojawiła się do tej pory w komentarzach
"Hobbit", "Poczwarka", "Mały Książę" to już nie to, aczkolwiek również świetne książki.
Prawie zapomniałabym o "Folwarku zwierzęcym", a o nim warto wspomnieć =)
I to chyba tyle. Więcej nawet nie jestem sobie w stanie przypomnieć, a to przecież nie było tak dawno.
A z podstawówki to "Szatan z siódmej klasy" Makuszyńskiego i "Tomki" Szklarskiego.
Różnie to z tymi lekturami bywało. Niektórych nie mogłam zmęczyć (patrz Lalka) a inne pochłonęłam (Potop). Zdarzały się też takie, które lubiłam wbrew większości, która nie mogła się no nich przekonać (Nad Niemnem).
OdpowiedzUsuńLektur z podstawówki nie pamiętam za bardzo, ale akurat tam wszystko mi się podobało. Jeśli chodzi o liceum to dopiero pozytywizm mnie przekonał i dlatego bardzo miło wspominam Trylogię Sienkiewicza i Nad Niemnem, Ludzi Bezdomnych...
To ja też dodaję swoje typy. Kolejność przypadkowa: "Dziady", "Mistrz i Małgorzata", "Ferdydurke", "Kartoteka", "Szewcy" :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się na umieszczenie w TOP5 "Zbrodni i kary:, jak i "Odysei", reszta już mi mniej pasuje :) Za Sienkiewiczem to już zupełnie nie przepadam.
OdpowiedzUsuńLektury to trudny temat, bo omijałam z daleka, pamiętam tylko "Kamienie na szaniec", które przeczytałam w całości ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :) Jeśli pozwolisz, to wykorzystam go kiedyś w moich topkach - oczywiście z podaniem linku do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJa z tych wymienionych przez Ciebie lektur lubiłam bardzo "Zbrodnię i karę" (potem przeczytałam wszystkie książki Dostojewskiego, jakie tata miał w domu - polecam "Braci Karamazow") oraz "Potop" - cieszę się, że ktoś go też lubi, bo serce mi się kraje jak ludzie mówią, że to to nudne! A propos niby nudnych... Lubiłam też "Chłopów" - przecież to samo bzykanie i lanie po mordach, miodzio :D