Z czym kojarzą Wam się współczesne młodzieżówki? Jesteśmy zalewani utopiami, dystopiami i innymi -topiami, gdzie pojedyncza jednostka jest w stanie zmienić bieg historii i burzyć dotychczasową hierarchię. Oprócz tego serwuje się nam niezjadliwą papkę paranormalnych romansów, gdzie bezbronna i nieświadoma dziewczyna wchodzi w świat wampirów, wilkołaków i innych stworów, w których, a jakże, zakochuje się bez pamięci. W Polsce narzekamy, że czytamy bardzo małą ilość ambitnej literatury i nie ma się co dziwić - co będą czytać przyszłe pokolenia, jeśli są karmieni takimi idiotyzmami? Pierwsze pomysły może i były fajne, wniosły coś nowego, ale to co stało się później i na nieszczęście dzieje się nadal jest.. niepokojące. Przeminął czas Harry'ego Pottera, chociaż nadal on ma miliony swoich zagorzałych fanów. Przeminął czas klasycznych baśni i opowiadań, które czytali nam na dobranoc rodzice. Spytacie, co polecić młodemu molowi książkowemu?
Najpierw odpowiedzcie sobie na pytanie do czego może takiego amatora ciągnąć? Potwory, magia, wielka przygoda. Stąd niesłabnąca popularność wspomnianego wyżej czarodzieja, niejakiego Hobbita i jego kompanów oraz starego Lwa, który zachęca dzieci by weszły do Szafy i walczyły ze złą Czarownicą. Mieszanka tych wszystkich książek mogłaby być dość dziwacznym tworem, jednak chodzi mi o coś innego - młodzi czytelnicy chcą przeżywać wspaniałą przygodę wraz ze swoim bohaterem, a Brandon Mull w swojej książce "Błędny rycerz" wchodzącej w skład cyklu Pięć Królestw daje do tego niepowtarzalną okazję.
Cole nadal poszukuje swoich przyjaciół. Po wydarzeniach z pierwszej części cyklu zyskał sobie prawdziwych sprzymierzeńców, na których zawsze można liczyć. Niektórych już poznaliśmy, w "Błędnym rycerzu" poznajemy następnych. To właśnie z nimi Cole będzie przeżywał kolejne przygody, trafią na ślad siostry Miry, spotkają Błędnego Rycerza czy wielkie i groźne potwory. Jak to się wszystko skończy?
"Błędny rycerz" wzbudza sympatię wszystkich maniaków magii i tajemniczych przygód - jest tego tutaj pełno, a na niebezpieczne stwory trafiamy na każdym kroku. Młodych czytelników na pewno zauroczy wytarty już nieco schemat oklepanej bajkowości. Tak moi Drodzy, ta książka to klasyczny przykład dobrej baśni. Mamy tutaj złego i apodyktycznego władcę, który z każdym dniem zyskuje coraz więcej popleczników, a jego wpływy szerzą się niczym zaraza. Nasz główny bohater, samotnie próbuje przeciwstawić się okrutnemu władcy, ryzykując swoje życie w imię przyjaźni."Błędny rycerz" to nie tylko niezła przygoda, ale i nauka dla najmłodszych czytelników, którzy jeszcze pamiętają bajki czytane do poduchy - Mull bardzo dobrze prowadzi swoje postaci, skłaniając czytelnika do dużego zaangażowania.
Nie jest to jednak powieść idealna. Niestety jest w niej bardzo dużo schematów i uproszczeń, które były wykorzystywane w literaturze niejednokrotnie i są do tego stopnia podkreślone, że stary wyga fantastyki od razu je dostrzeże. Kuleję tutaj najbardziej charakterystyka bohaterów, którzy niczym niezrażeni antyczni herosi prą do przodu, nie zważając na nic. Najlepiej widać to na przykładzie Cole'a, który niczego się nie boi, a wszystkie trudności i stwory ma w głębokim poważaniu. Miałem wrażenie, że Cole się nie rozwija i prezentuje największą stagnację jaką widziałem. Ciut lepiej wygląda prezentacja i rozwój innych bohaterów, zwłaszcza tych nowych, których dopiero poznajemy w "Błędnym rycerzu"
Fabuła jak z pierwszej lepszej książki dla młodzieży, powiecie i można by się było z tym zgodzić, jednak Mull, za co mu chwała nadrabia światem przedstawionym. Precyzyjne, dokładne opisy, które wcale się nie dłużą, a tylko fascynują i zachęcają do przewrócenia jeszcze jednej strony i jeszcze jednej. Mull ma wspaniały dar zachwycania swojego czytelnika, wie czego od dobrej powieści oczekuje nastoletni poszukiwacz przygód - to wszystko gwarantuje "Błędny rycerz" jak i pierwsza część cyklu, czyli "Łupieżcy niebios".
Może i "Błędny rycerz" nie jest najlepszą książką - jest schematyczna, pełna banałów i uproszczeń, jednak mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu. Czy to młodemu amatorowi powieści fantastycznych, czy to staremu wyjadaczowi, który "Diunę" ma w jednym paluszku. "Błędny rycerz" to kawał dobrej literatury dla młodzieży i gwarantuje to co w innych gdzieś się gubi i traci na znaczeniu - niesamowitą przygodę, która niesie ze sobą kilka, naprawdę sporych wyzwań. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do lektury!
Nie jest to jednak powieść idealna. Niestety jest w niej bardzo dużo schematów i uproszczeń, które były wykorzystywane w literaturze niejednokrotnie i są do tego stopnia podkreślone, że stary wyga fantastyki od razu je dostrzeże. Kuleję tutaj najbardziej charakterystyka bohaterów, którzy niczym niezrażeni antyczni herosi prą do przodu, nie zważając na nic. Najlepiej widać to na przykładzie Cole'a, który niczego się nie boi, a wszystkie trudności i stwory ma w głębokim poważaniu. Miałem wrażenie, że Cole się nie rozwija i prezentuje największą stagnację jaką widziałem. Ciut lepiej wygląda prezentacja i rozwój innych bohaterów, zwłaszcza tych nowych, których dopiero poznajemy w "Błędnym rycerzu"
Fabuła jak z pierwszej lepszej książki dla młodzieży, powiecie i można by się było z tym zgodzić, jednak Mull, za co mu chwała nadrabia światem przedstawionym. Precyzyjne, dokładne opisy, które wcale się nie dłużą, a tylko fascynują i zachęcają do przewrócenia jeszcze jednej strony i jeszcze jednej. Mull ma wspaniały dar zachwycania swojego czytelnika, wie czego od dobrej powieści oczekuje nastoletni poszukiwacz przygód - to wszystko gwarantuje "Błędny rycerz" jak i pierwsza część cyklu, czyli "Łupieżcy niebios".
Może i "Błędny rycerz" nie jest najlepszą książką - jest schematyczna, pełna banałów i uproszczeń, jednak mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu. Czy to młodemu amatorowi powieści fantastycznych, czy to staremu wyjadaczowi, który "Diunę" ma w jednym paluszku. "Błędny rycerz" to kawał dobrej literatury dla młodzieży i gwarantuje to co w innych gdzieś się gubi i traci na znaczeniu - niesamowitą przygodę, która niesie ze sobą kilka, naprawdę sporych wyzwań. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do lektury!
Za ogromną frajdę i powrót do młodości dziękuję
Wydawcnitwo
Egmont
Data wydania
październik 2015
Liczba stron
480
Ocena
7/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz