Walka o władzę, brutalność świata przedstawionego, bezwzględny główny bohater, który nie cofnie się przed niczym by osiągnąć swój cel. Świat wielkich korporacji, ogromnych pieniędzy i firm, które toczą nieustanny bój o światowe rynki. Zainteresowani? Zapraszam na recenzję książki Olgierda Świerzewskiego "Master".
Aleks Rymer wyjechał z naszego kraju ponad 20 lat temu. osiadł w Stanach, konkretnie w Nowym Jorku, by tam piąć się po szczeblach kariery i osiągnąć sukces. I tak stało się w istocie, ciężka praca, dążenie do celu i wieczna walka o stanowisko pracy. Można powiedzieć, że środowisko w jakim żył ukształtowało go na mściwego i bezwzględnego typka, który nie cofnie się przed niczym. Na polecenie szefa musi wyjechać do ojczyzny, by podjąć pracę w nowo otwartej placówki firmy. O fabule mniej więcej tyle.
Facet nienawidzi Polski, w sumie to nienawidzi wszystkiego i wszystkich. Matka, ojciec, rodzina to zło. Toksyczna miłość z lat młodości. Złe środowisko, wszystko złe. Tutaj pojawiają się moje wątpliwości co do autentyczności głównego bohatera - ciężko po prostu uwierzyć w to wszystko. Chłop ma tak duży bagaż emocjonalny na karku, że większość osób w jego sytuacji musiałaby się leczyć u psychiatry. Sięgając po jakąkolwiek książkę, nawet tą z gatunku fantasy oczekuję od bohaterów ludzkich i przemyślanych zachować, które pokażą, że jednak są oni.. ludzcy i potrafią czuć. Tutaj tego nie ma. "Master" to jazda bez trzymanki, opowieść dopasowana do bohatera, nie odwrotnie, a przez to nie uwierzyłem w jej autentyczność ani przez chwilę.
O czym jest "Master"? O Aleksie, który jest naprawdę cynicznym, bezwzględnym gościem, który idzie po trupach do celu, byleby pokazać wszystkim, że jest najlepszy, że jemu się należy, że to właśnie on powinien przewodzić korporacji. Przez blisko 500 stron autor prowadzi swojego głównego bohatera przez różnorakie sytuacje życiowe, z których można wynieść mniej więcej ten sam wniosek - ludzie są źli, musisz być egoistą by żyć godnie. Zwłaszcza, gdy pracujesz w korporacji.
Akcja idzie sprawnie do przodu i zwalnia tylko w bardzo nudnych momentach, gdy główny bohater postanawia się przed nami odsłonić i pokazać, że tam w środku, tli się jeszcze iskierka człowieczeństwa. To głównie jego przemyślenia dotyczące przeszłości - nuda i jeszcze raz nuda. Po obrazie człowieka wyrachowanego i cynicznego oczekiwałem brak jakiejkolwiek empatii czy filozofowania.
Mimo tego, przy lekturze "Mastera" bawiłem się przednio, choć nie miałem zbyt dużych wymagań co do lektury, bo cóż takiego można pisać o walce w korpo? Ludzie pracujący w tej branży mają takie sytuacje na co dzień. Było to jednak ciekawe doświadczenie - pokazało ten biznes od środka, machiny nim sterujące i co może zrobić z człowiekiem, gdy ten nie jest dostatecznie silny psychicznie. Brak szacunku, pomiatanie człowiekiem, skrajne wyczerpanie, nawał obowiązków - to wszystko może prowadzić do ludzkiej ruiny, która kiedyś była człowiekiem. Jednak dzięki poświęceniu można zdobyć wszystko, no prawie.
Na plus mogę również zaliczyć przeróżne odwołania do świata sztuki, muzyki czy filmu. Przez podróż z głównym bohaterem będziemy mieli posłuchać klasyków jezzu czy obejrzeć wybitne dzieła światowego malarstwa. Dla człowieka, który tym wszystkim się interesuje to naprawdę ciekawe przeżycie.
Jeszcze jedna uwaga na koniec. Bezwzględna walka o władze, zostawianie na drodze do sukcesu morza trupów, brak szacunku do innych ludzi, cynizm, wyrachowanie i udowadnianie o swojej wybitności i doskonałości. Wielkie marzenia, brutalność, oszczerstwa, manipulacja. Coś Wam to przypomina? Nie tak dawno miałem przyjemność obejrzeć czwarty sezon pewnego serialu :)
Kończąc, muszę Was przestrzec - "Master" jest specyficzną książką, raz rozpoczęta, musi zostać skończona. Możecie nienawidzić głównego bohatera, życzyć mu wszystkiego co najgorsze, a i tak przeczytacie do samego końca i będziecie czekać z napiętymi nerwami na finał opowieści. Nie jest to powieść idealna - ma kilka wad, które zaniżyły moją ocenę, jednak jeśli szukacie czegoś ciekawego i nowego - możecie sięgnąć po tę książkę, być może jest to powieść dla Was?
Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję
Wydawnictwo
MUZA
Data wydania
18 maja 2016
Liczba stron
528
Ocena
6/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz