14 kwi 2014

29

Suzanne Collins - Głodowe Igrzyska Śmierci

Igrzyska Śmierci Suzanne Collins

Katniss Everdeen. To imię i nazwisko zna chyba każdy czy to z książki czy też jej ekranizacji. Film obejrzałem zaraz po polskiej premierze i byłem zachwycony, świetna fabuła, wartka akcja, ciekawy świat no i oczywiście wątek głównych bohaterów.

Teraz po kilku latach postanowiłem przeczytać książkę. Czemu dopiero teraz? Nie znoszę narracji pierwszoosobowej. Tak wiem, to dziwne, ale nigdy jej nie trawiłem, zawsze mnie nudziła, często porzucałem książki pisane tym stylem, nie mogłem się wczuć zamysł autora ani w stworzonych bohaterów.



Myślałem, że i z Igrzyskami będzie podobnie, to będzie droga przez mękę, którą prędzej czy później rzucę. I faktycznie zdarzyły się takie momenty kiedy ta narracja mnie okropnie nużyła, jednak zaciskałem zęby i starałem się doczytać do końca by podzielić się z Wami moją opinią. Ale czy to znaczy, że powieść mi się nie podobała? Wręcz przeciwnie.

Panem to kraj zbudowany na zgliszczach Ameryki Północnej, która w skutek wojny stała się kompletną ruiną. Władze absolutną sprawuje Kapitol, położony na terenie dawnych gór skalistych , otoczony trzynastoma dystryktami. Ostatni z nich to zrównane z ziemią pustkowie, na którym kiedyś żyli ludzie, jednak w skutek buntu i wojny, Trzynastkę zniszczono. Głodowe Igrzyska powstały właśnie na cześć tamtych wydarzeń - ludzie mają pamiętać do czego doprowadzi sprzeciw wobec Kapitolu. Prezydentem Panem jest apodyktyczny i okrutny Coriolanus Snow. Do Igrzysk, w drodze losowania, wybierani są pary z każdego dystryktu, które stoczą między sobą bój o zwycięstwo. I właśnie do siedemdziesiątych czwartych Igrzysk zgłasza się Katniss. Od tej pory zostaje trybutem, który musi zyskać przychylność publiczności, sponsorów i władz. Bo Igrzyska to nie tylko walka na śmierć i życie - to ogólnokrajowe widowisko, które każdy mieszkaniec Panem musi oglądać.

Nie będę pisał więcej o fabule, bo zdaje sobie sprawę, że każdy z Was przynajmniej trochę ją kojarzy. Styl pisarki jest bardzo przyjemny. Lekki, zwiewny, bardzo dobrze się go czyta, przez co ciężko oderwać się od lektury, autorka chce byśmy razem z nią przenieśli się do Kapitolu, a później na arenę, byśmy wczuli się rolę uczestników takich igrzysk - wychodzi jej to świetnie. Fabuła nie jest oryginalna ani innowacyjna. To jakby połączenie dystopii Orwella i walk gladiatorów w Koloseum, czy pojedynki rycerzy. Cały czas miałem wrażenie, że gdzieś już to czytałem, że to już było. Może i są podobne powieści, ale kwestia przesłania i problemu przedstawionego była, jest i będzie aktualna, przez co Igrzyska Śmierci prędko nie stracą na popularności. Zwłaszcza, że akcja jest bardzo przemyślana. Nie pędzi na złamanie karku, zwrotów akcji mamy jak na lekarstwo, ale gdy już wydarzy się coś nieoczekiwanego, potrafi to odmienić losy bohaterów.

Książkę mogę podzielić na dwie części, pierwsza to wydarzenia przed rozpoczęciem Igrzysk, druga to już sama walka. I o ile w filmie bardziej podobała mi się walka, tak w książce wypada bardzo blado. Z większą chęcią czytałem o przygotowaniach Kat i Peety, o mieszkańcach Kapitolu, o ich zachowaniach, przyzwyczajeniach. Trybuci z Dwunastki trafiają jakby do innego świata, pełnego barw, życia, ale i surowej dyscypliny, niewolników i przesadnego służalstwa. Podczas samych Igrzysk dzieje się niewiele, jako, że mamy tutaj narrację pierwszoosobową, to wszystkie wydarzenia mamy opisane z perspektywy Katniss, przez co opisy walki, kolejnych dni zaczynają czytelnika męczyć. No właśnie, narracja. Bardzo chciałbym przeczytać co dzieje się w innych częściach areny, przeczytać o innych trybutach, jak oni sobie radzą, jakie kryjówki znaleźli, co jedli, gdzie obozowali. Tak samo brakuje mi małego przeskoku do innych dystryktów, a zwłaszcza do rodzin głównych bohaterów - co czują, jak przeżywają walkę o życie swojego dziecka czy siostry. Przez te wszystkie elementy powieść rozrosłaby się dwukrotnie, ale i akcja byłaby ciekawsza i bardziej płynna.

Rozumiem, że autorka chce potrzymać czytelnika w niepewności, zaserwować mu te informacje po powrocie zwycięzców do domu, ale jednak skłaniam się do opcji, by nie pisać takich książek w tej narracji. Jednak na wielki plus zasługuje próba Collins jak najlepszego i najpełniejszego przedstawienia głównej bohaterki. Co jakiś czas przytacza nam różne historie z jej życia, niektóre weselsze, inne mniej. Pokazuje nam, jak z bezbronnej i niewinnej dziewczynki wyrasta faworyt Głodowych Igrzysk. Ona chce, byśmy się z nią zżyli i przeżywali jej decyzje niczym rozentuzjazmowani mieszkańcy Kapitolu.

Jest jeszcze inna kwestia, a mianowicie nieobiektywności czytelników, którzy najpierw obejrzeli film, a później przeczytali książkę. Na serwisie Lubimy Czytać, powieść średnią ocenę dostała w graniach 8,3, co moim zdaniem jest oceną za bardzo zawyżoną. Nie wiem czy to przez film, czy niedawną premierę drugiej części, jednak na tym przykładzie możemy bardzo wyraźnie zobaczyć, co film i jego ogólnoświatowa promocja może zrobić z postrzeganiem powieści.

Niemniej jest to pozycja, którą każdy powinien przeczytać. Znakomicie napisana, a co najważniejsze niesamowicie wciąga, przez co zyskuje więcej plusów przy końcowej ocenie. Zachęcam do oderwania się od szarej rzeczywistości i trafienie na kraju dalekiej przyszłości, która prędko nie nadejdzie. Chociaż, skąd mamy mieć pewność, że nasi potomkowie kiedyś nie wezmą udziału w Głodowych Igrzyskach?

Książka przeczytana w ramach wyzwania "Czytam fantastykę II"

Wydawnictwo
Media Rodzina

Data wydania
2009

Liczba stron
352

Ocena
7/10

29 komentarzy:

  1. Książkę czytałam i zaliczam ją do ulubionych. Choć mi również, bardziej podobały się sceny walki w filmie, to jednak wolę książkę.
    Mam wielką nadzieję, że jednak nasi potomkowie nie będą brać udziału w Głodowych Igrzyskach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Igrzyska. Przebrnęłam przez trylogię bardzo szybko. Nie ogladałam nawet ekranizacji 2 tomu, więc niebawem chyba spróbuję nadrobić zaległości. ;) Świetny wpis. Kamil, trzymaj tak dalej. Pozdrawiam, Marcelina. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nigdy nie lubiłam narracji pierwszoosobowej, a właśnie IŚ mnie do niej przekonały :D Aż dziwne, że dopiero teraz przeczytałeś, skoro ekranizacja tak bardzo Ci się podobała. I rzeczywiście - teraz temat jest mocno oklepany, ale kiedy wychodziły książki to było coś zupełnie nowego i nie było tego przesytu. W sumie to nie zgadzam się z Twoją opinią - ja widziałam film dopiero po przeczytaniu książki i ta druga podobała mi się o wieeeeeele bardziej. W filmie było wiele wad, jak np. bezsensowne drgania kamery i dużo wątków nie było wyjaśnionych - np. okoliczności śmierci ojca Katniss. Ciekawe jak spodobają Ci się kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obejrzałam film i na razie nie mam ochoty brać się za książkę ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. "Igrzyska śmierci" przeczytałam parę lat temu, kiedy seria dopiero zaczęła wchodzić na rynek. Zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, tym bardziej, że nie przepadam za literaturą młodzieżową, a do tego gatunku ta poniekąd się wpisuje. Do tej pory miło wspominam serię i od czasu do czasu lubię przeczytać sobie jakiś fragment. Jednak nie przekonałam się do filmów i moim zdaniem zupełnie nie obrazują książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Film zdecydowanie nie trafił w mój gust, więc i po książkę raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja najpierw zakochałam się w książce:) Film obejrzałam dużo czasu później po przeczytaniu i oczywiście musiałam się ponaczepiać:) ("książkowa Katniss fajniejsza, nie było tej sceny a tej... " itd.). Ale druga i trzecia część Igrzysk są o wiele lepsze;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi się narracja właśnie bardzo podobała! To prawda, z pierwszoosobową bywa różnie, ale za to jestem fanką tej w czasie teraźniejszym. Chociaż w czasie walki trochę przeszkadzała. Film obejrzałam dopiero dłuższy czas po lekturze - podczas premiery na Canal+, ale i tak przez długi czas należałam do wielkich entuzjastów. Po drugim czytaniu euforia nieco spadła, by ustatkować się na poziomie 8. :D A tobie powinna się spodobać najbardziej część trzecia, która jest też moją ulubioną :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham, wielbię i polecam ;) Igrzyska śmierci są serią, do której z chęcią będę wracała, a i z każdym podzielę się wrażeniami i powiem, że koniecznie musi to przeczytać ;) Uwielbiam książki pani Collins i liczę na to, że autorka nie poprzestanie na tej jednej serii

    OdpowiedzUsuń
  10. Też miałam swego czasu okazję recenzować Igrzyska i również zwróciłam uwagę na narrację pierwszoosobową - ostre cięgi wtedy zebrałam od wściekłych fanów tej książki ;) Zgadzam się, styl autorki jest przyjemny, ale z opisem walki sobie nie poradziła...

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka bardzo przypadła mi do gustu, czytałam ją przed obejrzeniem ekranizacji. Natomiast ekranizacją nie byłam zachwycona, film wydał mi się nudny, postacie nie takie, jakie sobie wyobrażałam, a najbardziej zawiodły mnie zdjęcia. Cóż, widocznie moja wyobraźnia podsuwa mi lepsze obrazy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Do tej pory jedynie oglądałam film, który jest całkiem niezły, do książki jednak jestem średnio przekonana. Choć kto wie, może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja taka narrację uwielbiam - rzecz gustu i upodobania. :) Mnie dwie pierwsze części trylogii podobały się bardzo. "Kosogłos" już niestety mniej...

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam zamiar przeczytać, ale do tej pory nie zaczęłam jej nawet szukać.
    Jakoś mnie nie kusi...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. świetna recenzja!
    też czytałam Igrzyska i nawet mi się podobały. może nie chwyciły za serce, ale zaciekawiły fabułą.

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Igrzyska śmierci podobały mi się zdecydowanie najbardziej ze wszystkich trzech tomów :) Ale to niezwykła seria, całe szczęście, że kupiłam wszystkie tomy na raz bo mogłam czytać po kolei i zajęło mi to zaledwie 5 dni :) Bardzo lekki styl, chociaż zakończenie Kosogłosa nie za bardzo...

    OdpowiedzUsuń
  17. Film mi się nie podobał, ale książka jak najbardziej. Świetnie napisana, dobrze oddziałuje na czytelnika. Chociaż kreacja Katniss chwilami mocno irytowała.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Niedawno przeczytałam i moim zdaniem zdecydowanie książka zasługuje na dziesiątkę, a nie na tę marną - jak dla niej - siódemkę... :)
    Zostałeś nominowany do Liebster Blog Award. Szczegóły u mnie na blogu.

    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Oceniłam tę książkę bardo wysoko, bo porwała mnie fabuła i naprawdę wciągnęłam się w losy bohaterów. Na całe szczęście zobaczyłam film już po lekturze i na pierwszej części zakończyłam edukację jeśli chodzi o wielki ekran - absolutnie się zawiodłam. Teraz, kiedy patrzę na ten tekst z perspektywy czasu, myślę sobie, że wiele rzeczy mogło w nim być lepsze, na przykład ukazanie przeżyć bohaterów. Zgodzę się z Tobą jednak, że część poza areną była dużo lepsza niż sama walka.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kupiłam książkę i tak sobie leżała i leżała, potem pożyczyłam kilku koleżankom, twierdziły, że to powieść młodzieżowa, ale ma mimo wszystko jakiś głębszy sens ;) postanowiłam niedawno obejrzeć film i bardzo mi się nie spodobał:( jednak przyjaciółka, która przeczytała książkę i wysłuchała mojej opinii na temat filmu zgodziła się, że film jest jakiś dziwny, czegoś tam brakowało - choćby narratora. Cieszę się, że mam własny egzemplarz książki, a nawet i 2, bo drugą część dostałam w prezencie i kiedyś sobie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Książki jeszcze nie czytałam, chociaż leży na półce i czeka w kolejce do przeczytania. Oglądałam natomiast ekranizacje, która szalenie przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam książkę, nie widziałam filmu i raczej oglądać go nie będę, ponieważ nie przepadam za odtwórczynią głównej roli. W moim przypadku więc wysoka ocena nie miała nic wspólnego z filmem :P Drugi tom oceniłam nieco niżej, chociaż nadal mi się podobał, jeszcze trzecia część przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaczynam mieć wrażenie, że Igrzyska czytali już wszyscy oprócz mnie :D No nic - może kiedyś przyjdzie pora i na mnie :D
    Życzę powodzenia w blogowaniu i wielu ciekawych książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przede mną cała trylogia, ale mam już zakupioną i czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. W tym miesiącu mam ją zamiar powtórzyć, bo niesamowicie lubię główną bohaterkę, co rzadko zdarza sie w ksiażkach młodzieżowych. Do tego sam pomysł i jak pisałeś styl autorki, wszystko to zaprasza do lektury.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja uwielbiam "Igrzyska śmierci" :) A najlepsze jest to, że zanim zabrałam się do czytania uważałam, że ta książka nie jest dla mnie, że ludzie nie mają co robić tylko się zabijać etc. :) Teraz już wiem jak bardzo się myliłam.
    Obecnie na półce czeka pożyczona od koleżanki ostatnia część trylogii, ale ja z jednej strony chcę poznać zakończenie, ale z drugiej nie chcę kończyć tej serii :D Takie mam dylematy życiowe hahaha :DD

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam zupełnie odmienne zdanie co do filmu, nużył mnie okropnie, gdy książkę pochłonęłam zaledwie w dwa krótkie wieczory, a wystarczyłby jeden, gdyby nie to, że miałam gości. Odmienność zdań może być spowodowana tym, że zacząłeś od filmu, albo dlatego, że nie lubisz narracji pierwszoosobowej, a to znacznie wpływa na ocenę całości, przemyślenia głównej bohaterki, śledzenie świata z jej perspektywy, to trzeba lubić. Też wolę narrację 3-osobową, ale nie przeszkadza mi ta 1..., często zdarza się właśnie, że główna bohaterka/bohater zanudzają swoimi myślami i to chyba główny powód, dlaczego preferuję tą bardziej obiektywną :D

    OdpowiedzUsuń
  28. "Igrzyska śmierci"- najlepsza część trylogii według mnie :)

    OdpowiedzUsuń