Moje pierwsze spotkanie z Jo Nesbo [KLIK] było kwintesencją zachwytu i przeogromnej chęci na więcej. Policja była najlepszym kryminałem jaki czytałem od bardzo dawna i choć była to ostatnia książka z Harrym Holem, to wiedziałem, że autor pisze swoje powieści tak, by każdy mógł czytać je w dowolnej kolejności.
Czerwone Gardło to 3 tom z charakterystycznym komisarzem, które wygrałem o tutaj: Strefa Czytania. Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do przeczytania recenzji.
Pomysł na fabułę genialny. Nie jest nowością, że wielu żołnierzy najbardziej zabójczej wojny na świecie często borykało się z problemami psychicznymi, lękami i innymi schorzeniami, które ciężko sobie wyobrazić. Jesteśmy młodzi, większość z nas uczyła się o wojnie z książek historycznych, często wzbogaconych o opowieści naszych dziadków. Jo Nesbo miesza teraźniejszość z latami młodości weteranów wojennych, którzy przeżywali koszmar na wschodnim froncie. Dowiadujemy się, co tak naprawdę się tam działo, a jednocześnie możemy dostrzec motywy, którymi kieruje się morderca.
Od razu rzuca się nam w oczy niezwykła dbałość o najdrobniejsze szczegóły z jaką pisze Nesbo. Jego kunszt objawia się nam z każdą kolejną przeczytaną stroną, przez co chcemy więcej i więcej. Autor ma niezwykły dar, potrafi niesamowicie wciągnąć swojego czytelnika w swoją opowieść, to co już pisałem kiedyś - mąci, naprowadza nas na fałszywe tropy, miesza w domysłach. Wystawia nam jak na talerzu głównego podejrzanego, my jesteśmy niemal pewni, że to on jest winny, a za moment wszystko szlag trafia i musimy wszystko budować od nowa. To wszystko sprawia, że poprzez złość na autora wychwalamy jego styl. Doskonale wie czego czytelnik oczekuje po norweskim kryminale, świetnie zna realia, udowadnia nam to dzięki opisom z życia poszczególnych bohaterów.
Właśnie dzięki temu umiemy się zżyć z jego postaciami. Nie mamy tutaj tylko suchych faktów i niesamowitych wyczynów czy spektakularnych pościgów. Akcja nie pędzi coraz bardziej z kolejnymi kartkami, Nesbo snuje leniwie swoją opowieść, jak typowy średniowieczny gawędziarz bajkę wiejskim dzieciom. Bohaterowie są tacy jak my, mają swoje problemy, lepsze i gorsze dni, opisując ich życie codzienne autor zbliża nas do nich. Wszystko tutaj jest stonowane i odpowiednio dopasowane, pisarz umiejętnie podsyca atmosferę, pogłębiając nasz głód wiedzy, możemy wyczuć, że zmierzamy do punktu kulminacyjnego, który będzie kompletnie nieprzewidywalny.
Dużym plusem jest historia znajomości Harrego i Rakel. Do tej pory znaliśmy komisarza jako
typowego samotnika, z wąskim gronem znajomych, stroniący od bankietów i zabaw. W tej książce poznaje kobietę, którą miłośnicy prozy Nesbo dobrze znają i lubią, bo jest to naprawdę pozytywna postać, mimo że w tej części sporo nabroiła :) Kolejny ukłon w stronę autora należy się za wplecenie wątków biblijnych. Nadało to bardziej uroczystego i poważniejszego charakteru powieści, wiemy, że mamy do czynienia z mordercą, który wie co robi i nie cofnie się przed niczym
Teraz mogę zebrać trochę cięgów od fanów. Zawiodłem się. Po niesamowitej Policji oczekiwałem kolejnego zachwytu, siedzenia z otwartymi ustami przez 5 minut po skończeniu książki, ale gdzieś po drodze wszystko to wyparowało. Na początku się nudziłem, wiem brzmi to strasznie, ale taka prawda. Zanim zostaliśmy wprowadzeni we wszystkie szczegóły, zanim cała akcja i fabuła zostały nam naświetlone minęło sporo czasu. Cała historia, mimo swojego potencjału nie wciągnęła mnie tak, bym całą książkę przeczytał w kilka godzin, zajęło mi to kilka dni.
Mamy magiczną Norwegię, styl życia jej mieszkańców, ugrupowania neofaszystowskie, ponure lokale, obskurne mieszkania i ich opisy są stworzone naprawdę na medal. Ale gdzieś to wszystko umyka pod wpływem mnogości nazwisk weteranów wojennych, którzy przewijają się przez kartki powieści, na początku ciężko zrozumieć kto jest kim, zwłaszcza w czasach współczesnych, ja sam pod koniec powieści nie do końca zrozumiałem jedną kwestię, ale może dlatego, że nie była ona do końca wyjaśniona. Spodziewałem się mocnego zakończenia, które wciśnie mnie w fotel i będę o nim pamiętał jeszcze przez długi czas. Niestety, jest ono zwyczajne, ani zaskakujące, ani oryginalne. Może to dlatego, że autor stopniowo rozwiązuje poszczególne aspekty sprawy, pozostawiając na deser główny cel mordercy, który sami możemy się domyślić na kilka stron przed zakończeniem.
Ciężko mi ocenić tą książkę. Mam sentyment do mojego pierwszego spotkania z Nesbo, którym byłem oczarowany. Teraz dostałem średnią książkę, która nie jest tak dobra jak moja poprzedniczka. Mam tylko nadzieję, że inne części przygód Harrego Hola będą o niebo lepsze i równie wciągające jak Policja. Słyszałem, że Nesbo im starszy tym lepszy, więc tego się będę trzymał i obiecuję Wam, że to nie jest ostatnia recenzja jego książek :)
Mamy magiczną Norwegię, styl życia jej mieszkańców, ugrupowania neofaszystowskie, ponure lokale, obskurne mieszkania i ich opisy są stworzone naprawdę na medal. Ale gdzieś to wszystko umyka pod wpływem mnogości nazwisk weteranów wojennych, którzy przewijają się przez kartki powieści, na początku ciężko zrozumieć kto jest kim, zwłaszcza w czasach współczesnych, ja sam pod koniec powieści nie do końca zrozumiałem jedną kwestię, ale może dlatego, że nie była ona do końca wyjaśniona. Spodziewałem się mocnego zakończenia, które wciśnie mnie w fotel i będę o nim pamiętał jeszcze przez długi czas. Niestety, jest ono zwyczajne, ani zaskakujące, ani oryginalne. Może to dlatego, że autor stopniowo rozwiązuje poszczególne aspekty sprawy, pozostawiając na deser główny cel mordercy, który sami możemy się domyślić na kilka stron przed zakończeniem.
Ciężko mi ocenić tą książkę. Mam sentyment do mojego pierwszego spotkania z Nesbo, którym byłem oczarowany. Teraz dostałem średnią książkę, która nie jest tak dobra jak moja poprzedniczka. Mam tylko nadzieję, że inne części przygód Harrego Hola będą o niebo lepsze i równie wciągające jak Policja. Słyszałem, że Nesbo im starszy tym lepszy, więc tego się będę trzymał i obiecuję Wam, że to nie jest ostatnia recenzja jego książek :)
Wydawnictwo
Dolnośląskie
Data wydania
2006
Liczba stron
422
Ocena
6/10
Cóż, każdemu autorowi może zdarzyć się gorsza książka :) Ja Nesbo dopiero mam w planach, choć jego nazwisko lawiruje gdzieś w mojej głowie już od dawna. O ile jednak mi sę to uda, to postaram się przeczytac jego książki w kolejności chronologicznej :)
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam możliwość poznania twórczości Jo Nesbo i jak na pierwszy raz wyszło naprawdę fajnie. Mam w planach poznać dalsze powieści tego autora :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z niewielu recenzji książek tego pana, które nie rozpływają się w zachwycie.. ale mimo wszystko bardzo chce poznać się z jakąś jego książką...
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca opinia. Chętnie bym przeczytała książkę ;]
OdpowiedzUsuńPod wpływem Twojej poprzedniej recenzji pożyczyłam z biblioteki "Policję" i pierwsze co mnie uderzyło, to grubość... No nie wiem, czy dam radę, ale jeśli mnie wciągnie, to będzie Twoja zasługa ;) A tą powyższą odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńSerio? Mam nadzieję, że Ci się spodoba ;D
UsuńJak dotąd czytałam jedynie Pierwszy śnieg i chyba będzie mi ciężko wrócić do dzieł wydanych wcześniej, czyli przed nim więc raczej polecę już z górki. Mi się jego styl bardzo podoba :) Może to tylko zmęczenie materiału i dlatego tak wypadło.
OdpowiedzUsuńCzytając początek Twojej recenzji, już myślałam, że będę miała do czynienia z psalmem pochwalnym na cześć Nesbo. Poczułam się, jakbyś mi dał w łeb, gdy nagle napisałeś, że się zawiodłeś :D Ja z tym autorem jeszcze nie miałam do czynienia, choć trudno było o nim nie słyszeć. Jestem ciekawa Norwegii i norweskiego kryminału, więc pewnie kiedyś sięgnę po książki tego autora, na razie jednak odpuszczam sobie literaturę kryminalną - za dużo jej ostatnimi czasy u mnie było :)
OdpowiedzUsuńHa, nie wszystkie jego książki są genialne ;P ale mam nadzieję, że następne będą coraz lepsze, Ciebie jak najbardziej zachęcam, bo warto ;D
UsuńKiedyś się wezmę za całą serię :D jestem pewna :D Moja szwagierka czytała ostatnio "Człowiek Nietoperz", tom 1 - była tak średnio zachwycona :) no ale cóż, trzeba samemu się przekonać :) Myślę, że z tego cyklu zawsze jedna będzie lepsza, druga gorsza :) to tak jak u Lackberg :)
OdpowiedzUsuńZnany autor, a ja go nie czytałam. Co prawda po kryminały sięgam rzadko, ale tego autora chce poznać.
OdpowiedzUsuńNie znam autora. Kusisz tą recenzją niesamowicie. Na razie jednak mam inne lektury w planach - może później.
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Karaluchy" też słyszałam, że im straszy tym lepszy , również będę kontynuować przygodę z tym autorem jak i jego bohaterem :)
OdpowiedzUsuńTa książka jeszcze na mnie czeka. W ogóle - dopiero zaczęłam przygodę z Jo Nesbo. Mam jednak dziwne przeczucie, że średnio napisana książka "Łowcy głów", bardziej wciągająca (kolejna) "Człowiek nietoperz" i w efekcie wszystkie nowości, to dopracowanie pióra Nesbo ;) Właśnie skonczyłam "Syna" i przyznaję, że uśmiechnęłam się po zakończonej lekturze - było warto ;)
OdpowiedzUsuń