Przyznam się szczerze – nigdy nie słyszałem o jakiejkolwiek
książce Jo Nesbo. Moja przygoda z kryminałami i powieściami sensacyjnymi
dopiero się rozpoczyna i nie znam innych nazwisk niż King, Christie, Doyl,
Larsson, no i od teraz Nesbo. I wiecie co? Wciąga mnie to, lubię coraz bardziej
czytać o psychopatycznych mordercach, ich wskazówkach, nietypowych miejscach
zbrodni i oczywiście o genialnych inspektorach, detektywach. Wracając jednak do
„Policji”.
Erlend Vennesla, emerytowany policjant, zostaje znaleziony martwy, dokładnie w tym samym
miejscu, gdzie przed dziesięciu laty została zamordowana i zgwałcona Sandra
Tveten. Okazuje się, że Erlend brał udział w śledztwie owej zbrodni, jednak
zostało ono umorzone, a sprawca pozostał na wolności. Czy to zwykły zbieg
okoliczności?
Gdy po kilku miesiącach schemat się powtarza, policja w Oslo
nie ma już najmniejszych wątpliwości – ktoś poluje na policjantów. Gdy w grę
wchodzi życie kolegi po fachu, każdy staje na głowie, by zatrzymać mordercę i
wsadzić go za kratki. Jednak nie jest to takie proste, na miejscach zbrodni nie
ma żadnych śladów, wskazówek, niczego, co by naprowadziło na jakiś konkretny
trop. Na dodatek, śledczy nie mogą liczyć na pomoc Harry’ego Hola, ten jakby
zapadł się pod ziemię.
Autor ma prawdziwy dar. Jest mistrzem zagadek i
niedopowiedzeń. Gdy czytelnik ma już jako taki obraz sytuacji, ma pewne
podejrzenia co do niektórych bohaterów, Nesbo, po kilku dalszych kartkach
rujnuje to wszystko i zmusza nas do tego samego. Przed erą skandynawskich kryminałów
ten gatunek nie był w najlepszej kondycji, żaden nie miał tego czegoś, co
przykułoby uwagę liczniejszych czytelników niż tylko odwiecznych fanów.
Thrillery z Norwegii, Szwecji, Finlandii tchnęły nowego ducha w gatunek, są
bardziej zawiłe i zagadkowe. Wodzą za nos. Stopniowo budują napięcie. Mają
okrutny i mroczny styl, ale jednocześnie niezwykle wymagający intelektualnie.
Tutaj sam czytelnik ma zdecydować czy w danej chwili jego osądy są słuszne czy
nie. Autorzy skupiają się bardziej na psychologicznym aspekcie zbrodni,
analizują miejsce popełnionej zbrodni, podtykają nam pod nos potencjalnych
morderców. Nie powiem Wam dokładnie ile
razy przeszły mnie dreszcze w trakcie lektury, a było ich naprawdę sporo!
Dla mnie jako amatora kryminałów, spotkanie z autorem było
naprawdę magiczne. Jego dobór bohaterów jest fantastyczny. Nikt nie jest
idealny, każdy ma jakaś rysę, którą stara się chować bardziej lub nie. Jego
bohaterowie są naprawdę ludzcy, popełniają błędy, są impulsywni, popadają w
skrajności. To jest naprawdę dobry thriller z dużą dozą akcji, świetnie
skonstruowaną fabułą i przemyślaną do najmniejszego szczegółu zagadką. Autor
cały czas nas zwodzi, oszukuje, naprowadza na fałszywy trop, wystawia nam przed
nos pewniaków do roli mordercy, a za chwilę okazuję się, że to wszystko było
iluzją.
Książkę pochłonąłem, a raczej - to ona wchłonęła mnie. Wprost nie mogłem się od niej oderwać, a zakończenie? Mm, palce lizać. mam nadzieje, że Pan Nesbo jeszcze coś napisze, a ja tym czasem zaszywam się z poprzednimi jego książkami, mając nadzieje, że miano Króla Kryminałów nie przypadło mu ot tak, przypadkowo :)
Wydawnictwo
Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania
23 października 2013
Liczba stron
472
Ocena
9/10