
Nadszedł 27 dzień czerwca, czyli czas na kolejną już odsłonę mojego subiektywnego zestawienia !Top5. Poprzednie, o najlepszych lekturach [KLIK] cieszyło się dużą popularnością, za co Wam serdecznie dziękuję! Trudno było wymyślić coś równie dobrego, pojawiło się kilka pomysłów, ale w końcu to Wy, a w zasadzie Dominik zdecydował o tym, co dzisiaj się pojawi - to największe GNIOTY jakie czytałem. Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do lektury!
Moje pierwsze zderzenie, z klasycznymi lekturami i jakże nieszczęśliwe - nie dało się tego czytać, nudziłem się i nie mogłem ruszyć do przodu, mimo że uwielbiałem na lekcjach historii tematy starożytne. Prus w Faraonie dał popis swoich możliwości pisarskich, które mnie po prostu nużyły, i powodowały rozpacz i zgrzytanie zębów. Skutecznie obrzydził mi historię faraonów, Kleopatry i piramid. To moja pierwsza książka, którą nie dokończyłem i wyrzuciłem w kąt. Nigdy więcej.
Tak wiem, od części z Was mogę zebrać niezłe baty. Jednak dla mnie niezrozumiały jest fenomen tej książki, jak i opowieści krążące wokół jej tematu. Gdy zacząłem czytać od razu pojąłem jedną rzecz - to będzie droga przez mękę. Opisy, opisy i jeszcze raz opisy. I jeszcze trochę opisów. Każdy ruch, każda rzecz, każda myśl, każde miejsce jest dogłębnie i wnikliwie opisywane przez autora. Akcja skacze jak na trampolinie, przy czym do góry wybija się dosłownie kilka razy. Ostatnie rozdziały rzeczywiście są najlepszym aspektem powieści, jednak żeby tam dotrzeć trzeba mieć niespożyte pokłady cierpliwości. Moja awersja do Metra jest tak duża, że nawet nie potrafię napisać o niej recenzji, nie wiem od czego zacząć, jak pisać. Jeśli lubicie, czytajcie, ale mnie nie zmuszajcie. Grałem w grę - jest dobra.
3. Paulo Coelho - Alchemik

Drogi chłopaku/mężczyzno! Jeśli zbliżają się Walentynki/rocznica/urodziny/imieniny/dzień kobiet/dzień psa/kota/żółwia, masz przygotowaną kartkę, a nie wiesz co w niej napisać - śmiało korzystaj z książek Coelho - Twoja kobieta i jej pupil będą zachwyceni!
2. Anne Bishop - Córka Krwawych
Spodziewam się dwóch reakcji. Pierwsza: czytał coś gorszego? Druga: Przecież, to dobra książka! Jeśli nie czytałeś tej RECENZJI kliknij w link, a zostaniesz przeniesiony do najgorszej książki fantasy jaką czytałem. Znajdziesz tam wypisane wszystkie jej wady i zalety (tak, znajdą się takowe). Poczytasz o dzieciach, diabłach, nimfomankach i koniach - różnorodność tak wielka, że aż głowa boli. Niestety wszystko to prowadzi do tragicznego końca znajomości z tą książką - wyrzuceniem jej w kąt, chyba że przetrwasz magiczne 80 stron, a reszta wciągnie Cię na dobre.
Dla tych, którzy już czytali tą recenzję mogę powiedzieć jedno - jest coś gorszego i wielu z Was pewnie nie podejrzewa co to jest, ba, nawet nie spodziewaliście się, że to czytałem i PRZEczytałem. Mało tego, na podstawie książki jest film, a autorka książki jest laureatką nagrody NIKE. Wiecie już o kogo chodzi?
Poproszę o fanfary!
1. Dorota Masłowska - Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną.

Twórczość Pani Doroty znajduje się na mojej osobistej półce gniotów wszechczasów, których nigdy nikomu nie polecę. A jeśli znajdzie się wśród Was osoba, która ceni lub (broń Boże) lubi tę książkę, proszę o wpis w komentarzu, z chęcią z Tobą podyskutuje :)
Powinienem Wam podziękować. Wiem już do czego nie wracać, co omijać szerokim łukiem. A jakie były Wasze największe gnioty? Jakich książek nie cierpicie? Czego nie polecacie? Czego nie tknęlibyście kijem przez szmatę? Czekam na Wasze komentarze pod tym wpisem, jestem niezmiernie ciekawy Waszych reakcji, ale i typów, które skutecznie obrzydziły Wam niejeden wieczór z książką w ręce :)
Kolejne zestawienie !Top5 dobiegło końca, powrócimy z nim za miesiąc!
Kolejne zestawienie !Top5 dobiegło końca, powrócimy z nim za miesiąc!