Wiedźmin wrócił nagle i nieoczekiwanie. Jednego dnia gruchnęła wiadomość, że Sezon Burz ukaże się lada dzień. Atmosferę oczekiwania podsycał udostępniony pierwszy rozdział książki. Zaczęły pojawiać się głosy, że Sapkowski robi to pod publiczkę, dla kasy, że nowe przygody Geralta będą przeplatane z tymi z gier. Wielu czytelnikom, po skończeniu lektury nie podobały się nowe/stare przygody bohaterów, narzekali, że Wiedźmina należało zostawić w spokoju.
Szczerzę mówiąc podszedłem do nowych przygód Wiedźmina z pewną rezerwą, nie chciałem się rozczarować, wertować książki, spoglądać na następne strony, sprawdzając ile mi to jeszcze zostało stron do końca.
Pierwsze pięćdziesiąt stron nie powaliło mnie na kolana, ale że jestem fanem Wiedźmina, parłem do przodu. Zagłębiałem się coraz bardziej...
I nagle, książka zaczęła mnie pochłaniać, znów doświadczyłem tego cudownego uczucia zatopienia się w krainie stworzonej przez Sapkowskiego, znów pragnąłem więcej i więcej, znów porwała mnie wartka akcja, świetnie skonstruowana fabuła, doskonałe łączenie wątków, przemyślany pomysł, sarkastyczny humor, wulgarne żarty, opryskliwe krasnoludy, zadufani czarodzieje, wiarygodni nowi bohaterowie, wpadający w kłopoty Jaskier, niebezpieczne potwory i oczywiście postać najważniejsza - Wiedźmin Geralt z Rivii.
No właśnie, jaki jest nowy Geralt? Czy zmienił się przez te lata? Sapkowski ukazuje go nam w całkowicie nowej sytuacji. Stracił miecze. Wiedźmin? No ale jak to tak, wiedźmin bez mieczy? Jednak autor i w tym mnie nie zawiodła, akcja jest doskonale przemyślana, każdy wątek dopracowany do perfekcji. Może i jest scena, która mnie wręcz oburzyła, bo w końcu Geralt zdawał się przez te wszystkie opowiadania uparty i nieprzekupny, ale Sapkowski zreflektował się bajecznymi opisami walki, która staję się powoli swoistym kunsztem samym w sobie.
Mimo, że minęło dużo czasu od ostatniej powieści o przygodach białowłosego, AS dalej trzyma fason, dalej zachwyca opisami i zwrotami akcji, nadal kreuje bohaterów w sposób za który pokochaliśmy Geralta, Jaskra, Yennefer i wielu innych. Z przyjemnością wróciłem do specyficznego, ciętego języka uniwersum Geralta. Sposób w jaki auto pisze, jest wyjątkowy i nie do podrobienia, a właśnie za to zdobył uznanie czytelników i rzeszę fanów.
"Sezon Burz" to świetny prezent dla fanów, dający nadzieje na kolejne opowiadania, powieści, przypominający nam, że Wiedźmin jest i ma się dobrze.
"Opowieść trwa, pomyślała. Historia nie kończy się nigdy."
Wydawnictwo
SuperNOWA
Data wydania
6 listopada 2013
Liczba stron
404
Ocena
8/10
Książka przeczyta w ramach wyzwania "Czytam fantastykę II"
Książka przeczyta w ramach wyzwania "Czytam fantastykę II"