Tytuł posta to cytat z okładki książki. Krzyczy, zachęca, błaga o przeczytanie. Książkę przeczytałem dopiero po całej reklamowej otoczce i powstających jak grzyby po deszczu recenzjach blogerek. Taak, nie spotkałem się jeszcze z opinią napisaną przez faceta o debiucie Tatiany Jachyry urodzonej w
1976 roku we Wrocławiu. "Jest ona fotografem z pasją, wielką energią i
poczuciem humoru; posiada ogromne wyczucie osobowości fotografowanego
„obiektu”. Od 2004 roku mieszka i pracuje w Warszawie. W 2009 roku
odbyła się jej autorska wystawa „Gwiazdy w Obiektywie…”.
Pasjonuje ją historia średniowiecza. Uwielbia dobre kino, cynizm Woodiego Allena i powieści Arturo Pereza-Reverte." Wszystko o autorce mniej więcej wiemy, a jaka jest jej debiutancka powieść? Czy faktycznie jest najbardziej bulwersującą książką ostatnich lat?
Pasjonuje ją historia średniowiecza. Uwielbia dobre kino, cynizm Woodiego Allena i powieści Arturo Pereza-Reverte." Wszystko o autorce mniej więcej wiemy, a jaka jest jej debiutancka powieść? Czy faktycznie jest najbardziej bulwersującą książką ostatnich lat?
Nie. Nie jest ani zaskakująca, ani odrażająca, ani tym bardziej bulwersująca. Książka jakich miliony, o średnim stylu i wzniosłym języku, wyjętym żywcem z Weronika postanawia umrzeć Coelho. Tak rysuję się moja opinia w wielkim skrócie. Można się było spodziewać, przecież jest facetem - moglibyście powiedzieć. Tym bardziej, że nie trawię erotyków i fenomenu z nimi związanego - dla mnie to po prostu duży skok na kasiorę, ale pisarstwem tego nie można nazwać. Powieść Jachyry jest ustawiona w gatunku thriller psychologiczny/kryminał. Problem jest taki, że nie wiadomo jaki gatunek przedstawia historia autorki. Jest tu ciut kryminału, duży kawałek erotyka, część thrillera i co najdziwniejsze - szczypta horroru. O czym jest ta książka?
Jest sobie Joanna - doświadczona pani fotograf, zaręczona z facetem o imieniu Mateusz. Historia jakich wiele - on wiecznie zapracowany, w rozjazdach, nie ma czasu dla swej wybranki, nie rozumie o co się czepia, obiecuję i rzuca słowa na wiatr - typowy facet. Wtem jak grom z jasnego nieba spada na nich wiadomość, że zostaną rodzicami. Zabierają się za organizację ślubu - a raczej Joanna, bo facet ma gdzieś. Ach, i oboje przeprowadzili się niedawno z Krakowa do stolicy (no jak można?!). Aśka wydaję się kompletnie niezaradna, bez pomysłu na siebie (choć cały czas myśli i mówi, że musi znaleźć pracę, że jej źle i czuje się nieswojo) - taka ciepła klucha. Jej ginekologiem prowadzącym zostaje przystojny (a jakże) Dawid Czester - totalny świr, niekochany przez matkę, społeczny wyrzutek. Z drugiej strony, nagle pojawia się Yasmine - tancerka (najlepsza) w klubie go-go, mająca romans, o ile można to tak nazwać, z jej własnym szefem. Poznaje przystojnego (a jakże) Michała,zafascynowanego jej urodą i wdziękiem, do tego stopnia, że wyznaje jej miłość i pragnie być przy niej przez cały czas - staje się zazdrosnym facetem, a wiecie jacy jesteśmy gdy jesteśmy zazdrośni :P
Dwie nie łączące się historię, które mają nami wstrząsnąć, zmusić do myślenia i dać po łbie. Tak było przynajmniej w zamierzeniach autorki, bo w moim przypadku przyszło tylko to drugie. Tak jak już wspominałem, książka nie jest wybitna - to typowy debiut, próbujący wybić się z tłumu powieści o podobnej tematyce. Z tym wyjątkiem, że jest wiele lepszych powieści z tego gatunku. Średni styl powoduje znudzenie i niejaki przymus czytelniczy. Czyta się ciężko i niezbyt dynamiczne - akcja skaczę co kilka stron. Najgorsze są przemyślenia bohaterów, gdy już coś się dzieję - każdy musi się tłumaczyć z tego co zrobił, i dlaczego, mimo że my już od dawna wiemy co jest grane. Same postaci nie wyróżniają się ani inteligencją ani sprytem - z wyjątkiem Dawida i Yasmine - ci dają popalić!
Postać Yasmine jest najlepszym co spotkało tę książkę. Jej historia nie jest do końca wyjaśniona, lekko rozmyta i tajemnicza. Osobiście najbardziej podobał mi się wątek jej wizyt w kościele, gdy na głos wypowiada słowa modlitwy, a w myślach pałętają się lubieżne obrazy - i tutaj nacisnąłbym na aspekt kontrowersyjności tej powieści. W naszym pięknym kraju każdy kto jest innego wyznania niż katolickie jest tępiony, prostytutki są stawiane na równi z mordercami, a księża wychwalani pod niebiosa. Taka książka, jaką napisała Pani Tatiana nie spodoba się nadgorliwym przedstawicielom wiary - aspekt "boży" i "kościelny" jest tutaj po prostu zmieszany z prostytucją, kłamstwem i gwałtem. To jest najjaśniejszy punkt tej książki i za to należy się ukłon w stronę autorki, bo nie każdy zdecydowałby się napisać o czymś takim.
Reszta jest niestety mizerna - kiepskie dialogi, nielogiczne przemyślenia i historia, którą możemy sami rozgryźć. Dawid miotający się między uczuciami, nie mogący sobie poradzić z samym sobą - psychopata, o którego istnieniu nikt nie wie. Postać jako bohater jest... nudna. Niestety, to co miało być najlepszym w tej książce okazało się lekkim niewypałem - Dawid nie jest ani tajemniczy ani ciekawy - jest niczym otwarta księga, którą każdy może sobie przeczytać. Aśka i Mateusz to para jakich wiele, niczym się nie wyróżniają i dają o sobie znać, tylko gdy coś się dzieję.
Refleksję mam jedną - ciężko jest pisać o tym co napisali już wielcy i to w różnych formach. Książka Jachyry nie jest zła, ale też nie jest dobra. Ma swoje pozytywne strony, ale jest więcej tych negatywnych, oczywiście znajdą się tacy, którzy zakochają się w stylu autorki, jednak dla mnie był on niedopracowany i niezbyt oryginalny. Ciągłe przemyślenia i usprawiedliwienia bohaterów nie wnoszą nic ciekawego, przez co akcja potrafi się wlec. Nie jest to erotyk, jednak znajdą się takowe opisy, co mnie, jako laika w książkach pisanych o seksie, w ogóle nie oburzyło ani nie podnieciło ;D Kupcie i przeczytajcie - wtedy dowiecie się, czy Waszym zdaniem tak wygląda najbardziej kontrowersyjna książka ostatnich lat. Dla mnie niestety nie.
Za spotkanie z Dawidem dziękuję
Wydawnictwo
Akurat
Data wydania
19 marca 2014
Liczba stron
368
Ocena
5/10
To chyba pierwsza recenzja tej książki, jaką czytam, która nie nazywa ją odrażżżżżającą:)
OdpowiedzUsuńNajprawdopodobniej od jutra się za nia zabiorę. Jestem ciekawa jakie na mnie wrażenie wywrze :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jak na debiut - naprawdę ok:) Były niedociągnięcia, ale tak coś ostatnio ciężko Ci dogodzić powiem szczerze;P
OdpowiedzUsuńOdpuszczę sobie tę pozycję... Jakoś ona do mnie nie przemawia :/
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i mnie niestety także nie powaliła ona na kolana. Nie wie, w czy jest tak bulwersująca?
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka jest nie tyle skandalizująca i bulwersująca, a raczej niesmaczna i przerażająca. Chociaż nie zgodzę się z Tobą, że styl jej napisania nudzi i wymusza czytanie. Język jest lekko poetycki, masz rację - ale treść odbiera tej poetyckości cały urok. I mam nadzieję, że nie uważasz niektórych scen za mało poruszające. Jeśli nie działa na Ciebie wizja dziecka siłą wydzieranego z łona matki, by potem z jego ciała zrobić sam wiesz co... ani nie wywołuje w Tobie żadnych emocji scena karmienia ciałem i krwią i tak dalej (nie będę spojlerować) to chyba nie chcę wiedzieć, co Cię rusza ;)
OdpowiedzUsuńI uważam, że jak na debiut to była naprawdę ciekawa książka, dopracowana i niepozbawiona sensu, choć niesmak pozostał mi do dziś. Ale warsztatu pisarce nie mogę odmówić. Przeczytaj wywiad z nią u Kwiatusi, może troszkę inaczej spojrzysz na kilka kwestii.
Nie powiedziałem, że nie działa w ogóle - gdybym czytał coś takiego po raz pierwszy, to faktycznie określiłbym tę książkę, jako najbardziej bulwersującą. Tylko to wszytsko o czym pisze autorka już było. Nie jest to żadna nowość, ani tym bardziej innowacja, wprowadzająca nową jakość do gatunku.
UsuńHmm, a myślisz że o to jej chodziło? Ja tak nie uważam, a do tego zawsze staram się oczyścić umysł i oceniać tę konkretną książkę przez pryzmat jej samej, a nie innych, podobnych lektur.
UsuńJeśli chcesz na siłę udowodnić, że wydawnicze zabiegi i hasła były nietrafione to ok, ale moim zdaniem Twoja recenzja jest krzywdząca. A wkońcu piszesz też dla ludzi, którzy nie przeczytali w życiu tyle co Ty i nie mają aż tylu punktów odniesienia ;) Czy się mylę?
Nie mam ochoty czytać tej książki, bo właśnie trafiłam na wiele recenzji, których autorzy wytykają brak obiecywanej kontrowersji i fajerwerków. Twoja opinia też utwierdza mnie w przekonaniu, że powieść nie jest niczym specjalnym. Natomiast nie zgodzę się z tym zdaniem: "W naszym pięknym kraju każdy kto jest innego wyznania niż katolickie jest tępiony, prostytutki są stawiane na równi z mordercami, a księża wychwalani pod niebiosa." W pewnych środowiskach zapewne tak jest, ale zapewniam, że nie we wszystkich. Są katolicy, którzy nie uważają ludzi innego wyznania za gorszych i nie bronią księży, których zachowanie jest karygodne.
OdpowiedzUsuńNie znam wszystkich ludzi, ale taki utarł się stereotyp, a w moim środowisku, potępianie ludzi innego wyznania/koloru jest dość częste.. NIestety
UsuńWspółczuję w takim razie, ale niestety niektórzy czują się w obowiązku skrytykować wszystko, co inne i według nich dziwne.
UsuńJuż tyle się naczytałem o tej książce, że w końcu muszę się za nią zabrać :) Wtedy ocenię ją swym spaczonym przez horrory okiem i okaże się, czy faktycznie jest tak bulwersująca (czy też nie) :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie ją przeczytać i przekonać się na własnej skórze jaka to pozycja...
OdpowiedzUsuńMiałam przeczytać, by przekonać się, za co jest tak chwalona, ale po tej recenzji odpuszczę - czuję, że będę się męczyć z tą książką i nic ciekawego mi nie przyniesie.
OdpowiedzUsuńWzbudza wiele kontrowersji, ale każdy sam musi się przekonać jaka jest.
OdpowiedzUsuńJak piszą o czymś, że jest kontrowersyjna, to zapewne tak nie jest. Książka obiła mi się o uszy, ale po przekartkowaniu stwierdziłam, że nie warto. Schematy, schematy, schematy.
OdpowiedzUsuńJuż się tyle złego o tej książce naczytałam, że ochota na nią mi odeszła. Całkowicie.
OdpowiedzUsuńTej pozycji nie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń