4 sie 2014

10

BANGARANG!


Bangarang Zagubieni CHłopcy Pioturś Pan Nibylandia Ćwiek Jakub opinia recenzja SQN wydanie muzyka wulgaryzmy seks prostytutki alkohol

Przy okazji pisania tej recenzji, wspominałem, że już nigdy nie będę pamiętał Piotrusia Pana i Dzwoneczka tak jak tłukli mi to moi rodzice - chłopiec, który nie chciał dorosnąć, mogący liczyć na dobrą wróżkę, walczący ze złym kapitanem Hakiem. To były czasy mojego dzieciństwa, wspomnienia, których nikt mi nie zabierze. Przez Jakuba Ćwieka zapamiętam ich jako najlepszy gang motocyklowy na świecie, niezwykle ciekawy i jedyny w swoim rodzaju. Zagubieni Chłopcy wrócili, moi Drodzy i to z wielkim przytupem, bo od samego początku sieją zniszczenie i strach, nieźle się przy tym bawiąc. Pierwsza część ich przygód wciągnęła mnie na kilka dobrych godzin, by później kazać sobie chwilę poczekać na więcej. Tym razem Ćwiek przesadził i to nieźle!




Zaczyna się w typowy sposób dla Kędziora, Milczka, Stalówki i Bliźniaków - bohaterów Drugiej Nibylandii - organizują coroczny Zjazd wszystkich członków gangu, od Ukrainę po daleki zachód kontynentu. Chlanie wódy, wymyślne zabawy, odważne laski i ryk motorów. To wszystko od samego początku daje nam obraz, że Chłopcy wrócili w pełnej krasie, nie zważając na konsekwencje, bo niby dorośli, poznali wszelkie używki i przyjemności tego świata, a jednak niedojrzali, pod stałą opieką czujnej mamy, czyli Dzwoneczka. Nie chcę zdradzać Wam szczegółów fabularnych, każdy kto czytał pierwszą część wie, czego może się spodziewać. A kto nie czytał.. na pewno zainteresują Cię nowe przygody tego zgranego, gangu.

Bangarang ma identyczną formę jak pierwsza część. To zbiór kilku, krótszych lub dłuższych opowiadań, które każde ma niezależną fabułę i wyraźnie zaznaczony punkt kulminacyjny, jednak są ułożone chronologicznie i stanowią spójną całość, jak kolejne karty rozbudowanej powieści. To co Ćwiek robi najlepiej, stosuje i tutaj, nie bawi się w tworzenie wielowątkowej powieści, on pisze kolejne przygody Chłopców, niby ze sobą niezwiązane, jednak po głębszym zastanowieniu mające ze sobą wspólny mianownik. Wyjątkiem jest opowiadanie Koci łapki, którego głównym bohaterem jest Pan Proper, czyli maskotka gangu i ulubiony zwierzak Kruszyny. No właśnie, koty od dawna są w centrum uwagi i silną inspiracją wielu twórców, co mogłoby się wydawać już oklepanym pomysłem, jednak w tej książce to opowiadanie jest jedno z lepszych.

Jak Ćwiek pisze każdy wie. Ma on tylu samo fanów co przeciwników, i różnie to z nimi bywa. Niektóre opowiadania ma na najwyższym poziomie, inne wołają o pomstę do nieba i dziw, że ktoś to wydał. Przy lekturze Chłopców nieraz, nie dwa będziecie zgrzytać zębami i kląć na równi z bohaterami. Bo taki autor właśnie jest, nie dba o poprawność polityczną, nie przejmuje się zdaniem zagorzałych wielbicieli Piotrusia Pana. Jego żarty są sprośne, wulgarne, czasem żałosne, godne dla niejednego gangu motocyklowego. Wszystko sprowadza się tutaj do picia, imprez, dobrej zabawy, seksu i głupich żartów, które okazują się całkiem naturalne.Trzeba jednak przyznać, że pisarz skrupulatnie unika obrazowej erotyki, uruchamiając naszą bujną wyobraźnię i to mu wychodzi niezwykle dobrze - niejeden facet przy lekturze jego książki zapragnie wsiąść na motor, jechać ku zachodzącemu słońcu przy wtórze muzyki AC/DC.

Styl autora nie nadaje się dla wszystkich. Nie jest to opowiastka dla wrażliwych i pełnych ckliwych uczuć ludzi. Tu wszystko jest.. dorosłe? A przynajmniej takie sprawia wrażenie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy w Chłopcach obudzi się prawdziwe dziecko. Warto zwrócić uwagę na jeden szczegół, nie jeden raz przy okazji lektury któregoś z opowiadań uśmiejemy się do łez, jednak gdy już je skończymy przyjdzie czas na refleksję i w magiczny sposób okaże się, że miały one dwuznaczne znaczenie, które tylko my możemy rozszyfrować i chwilę nad nim pomyśleć. 

Fabularny, główny wątek kuleje. Niby mamy gdzieś tam w tle Piotrusia i chęć zemsty na dawnych przyjaciołach, jednak zostaje on usunięty w cień, zmuszony by poczekać na swoją kolej. W ramach rekompensaty otrzymujemy więcej informacji o innych członkach gangu i samej Nibylandii z czasów jej świetności. I tak poznamy Zagubionego Chłopca, który dorósł i się ożenił, faceta do którego Chłopcy mogliby powiedzieć tato, gdyby nie jego alkoholowe upodobania, i jedną poważną historię o Panu, który pokazał jak to być niedojrzałym bachorem. Tym sposobem autor osiągnął swój cel, wzbudza w nas różnorakie emocje, smutek, radość, śmiech, wywołuję chwile refleksji - książka właśnie po to jest, jednak nie wszyscy o tym wiedzą :)

Na osobny akapit zasługuje wydanie książki, jak i ilustracje w niej zamieszczone. Powiem jedno - uwielbiam takie wydania! Okładka mniej podatna na zniszczenia, elegancko wydana i dopracowana, czerwona tasiemka dodająca powagi i dojrzałości samej powieści, korekta na najwyższym poziomie, wszystko dopracowane do najmniejszego szczegółu. Niektórzy narzekali na bazgroły rysowane na kolanie, którymi określali ilustracje książkowe - bzdura kompletna - to właśnie one nadają pikantnego charakteru powieści i decydują o naszym postrzeganiu książki. Moim zdaniem świetne uzupełnienie niezłego pomysłu. 

Wszyscy, którzy lubią szybkie motocykle, krwisty i wyrazisty język, piękne kobiety i smród palonej gumy powinni sięgnąć po tę książkę i to natychmiast. Dodatkowym plusem powinno być zakończenie, które ostrzy nam zęby na więcej i powoduje przyjemny dreszcz podniecenia na myśl o kolejnym tomie przygód Chłopców (a to, że taki tom będzie jest pewne). To już któreś z kolei, moje spotkanie z Ćwiekiem, nie pamiętam już które, a nadal potrafi mnie zaskoczyć i trzymać dobry poziom, pozostaje mi tylko nadzieja, że nie spieprzy tego w kolejnych powieściach. Wszystkim, którzy nie lubią soczystych opowieści, głupich żartów i ociekających testosteronem mięśniaków - odradzam.


Za kolejne spotkanie z Zagubionymi Chłopcami dziękuję

Bangarang Zagubieni CHłopcy Pioturś Pan Nibylandia Ćwiek Jakub opinia recenzja SQN wydanie muzyka wulgaryzmy seks prostytutki alkohol
www.wsqn.pl



Wydawnictwo
SQN

Data wydania
28 sierpnia 2013

Liczba stron
304

Ocena
7/10

10 komentarzy:

  1. Serię Chłopców uwielbiam i z niecierpliwością czekam na kolejną część, która ma się już wkrótce ukazać. Fakt, Ćwiek pisze mocno, dosadnie, nie bawiąc się w owijanie w bawełnę, ale dla mnie to liczy się najbardziej i jest to jedna z cech - obok wyrazistych bohaterów - dla których z ogromną przyjemnością sięgam po jego powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawia mnie, czy Ćwieka polubię, bowiem jeszcze nie czytałam jego żadnej książki (wiem, wiem, mój marny wkład w popularność polskiej literatury to szczyt wszystkiego!) ;) Niemniej zaciekawiłeś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ćwiek przede mną, pomimo że czeka na półce, mam nadzieje, że go polubię, a nie że trafię do tej drugiej grupy czyli hejterów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze o Chłopcach nie słyszałam, a zapowiada się ciekawie!
    http://wiecznie-zaczytana-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach ten Ćwiek, zachęciłeś mnie zwłaszcza niepoprawnością polityczną i przesadzonym humorem, po "Gwieznym wojowniku" Miszczuk zniosę chyba już wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Próbowałam już raz "ugryść" prozę Ćwieka, ale niestety to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie, że tak wysoko cenisz Ćwieka, bo ja mam zamiar właśnie po "Chłopców" sięgnąć :) Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Sprośne, wulgarne żarty" - zachęciłeś mnie :D Ja właśnie czytam "Kłamcę" Ćwieka i tu przekleństw jest póki co jak na lekarstwo (anioły chyba nie przeklinają, choć kto je tam wie :P), ale pamiętam, że w "Dreszczu" były bardzo dobrze zastosowane przekleństwa - to znaczy na swoim miejscu i uzasadnione. A takie krwiste opisy i dialogi to ja lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Znalazłam się w tej grupie, której odradzasz powieść :P Czytałam już kilka recenzji, były różne i w zależności od tego czy autorzy tych tekstów chwalili czy ganili Ćwieka, miałam ochotę tę książkę poznać lub nie. Teraz mam mętlik w głowie :P

    OdpowiedzUsuń