9 sie 2014

28

Najlepszy kryminał Christie, jaki miałem przyjemność czytać


Agatha Christie I nie było już nikogo Dziesięciu murzynków wierszyk opinia recenzja kamil czyta książki morderstwo najlepszy kryminał dolnośląskie 1939 tajemnicza wyspa ofiary zbrodnie
Można się sprzeczać, co do tytułu najlepszego kryminału Agathy Christie. Napisała ich tyle, że niejeden pisarz marzy o takim literackim dorobku, nie mówiąc już o sławie i wiecznym uwielbieniu milionów czytelników na całym świecie. Przeczytałem sporo książek pisarki, i już od dawna mam swój number one. Co prawda nie traktuje ona o moim ulubionym detektywie prosto z Belgii, jednakże uważam, że w książce I nie było już nikogo lub jak kto woli starszy tytuł Dziesięciu murzynków Christie wspięła się na szczyt swoich możliwości, pokazując wszystkim jak kryminały należy pisać. Jeśli kiedykolwiek zapragniesz napisać opowiadanie z ciekawą zagadką w tle, proszę, przeczytaj najpierw tę powieść, dowiesz się z niej naprawdę dużo i wyciągniesz kilka, interesujących wniosków.



Od początku zaczyna się mrocznie i nietypowo. Grupa bliżej nieznanych sobie osób zostaje zaproszona na tajemniczą wyspę, gdy już dotrą na miejsce, które na marginesie mówiąc jest odizolowane od świata, odnajdują w domu wierszyk jak to małe Murzyniątka giną jedno po drugim. Nagle z gramofonu dobywa się oskarżycielski głos, mówiący do każdego z osobna, że czas zapłacić za dawne zbrodnie, za które goście nie odpowiedzieli przed sądem. I tutaj zaczyna się spektakl, który będzie trwał do samego końca książki.

Największym plusem jest atmosfera. Niezwykle napięta, nerwowa i elektryzująca. Świadomość osaczenia i niebezpieczeństwa towarzyszy nam ciągle przez karty powieści, powodując nieraz gęsią skórkę na całym ciele. Czytelnik wraz z bohaterami zaczyna poszukiwać mordercy, stara się rozwiązać zagadkę i dojść do tego, kto jest mordercą. To co Christie umiała robić najlepiej, tutaj wykonuje z czystą perfekcją, bo zostajemy praktycznie wciągnięci w jej świat domysłów, zbrodni doskonałych i zdziwaczałych przestępców. Autorka wysyła nam nieme zaproszenie, na które nie sposób odmówić. Można śmiało stwierdzić, że to właśnie ona spopularyzowała literacki wątek samotnej wyspy, gdzieś na morzu, odciętej od świata, na którą trafiają przypadkowi ludzie - istniały wtedy już takie motywy, jednak to po opublikowaniu tego kryminału, ten wątek zdobył uwielbianie rzeszy pisarzy, scenarzystów i reżyserów.

Jak to zwykle bywa, pisarka prezentuje niebywale lekki styl i czytelny język, co powoduje, że jej książkę czyta się niesamowicie szybko, a gdy już ją skończymy mamy do niej żal, że była taka krótka. Christie nie jest mistrzynią w pisaniu wzniosłych metafor, ckliwych przemówień czy rozległych opisów -  i chwała jej za to! Jej powieści charakteryzują się wnikliwą analizą zagadki, niekonwencjonalnymi rozwiązaniami, misterną fabułą, utkaną z gęstej sieci plotek i domysłów i oczywiście nie może zabraknąć wyrazistych bohaterów, którzy sami nakręcają akcję i prowadzą nas do przodu. W I nie było już nikogo akcja pędzi jak szalona, tak naprawdę nie wiadomo kto, kiedy i jak zginie, każdy może być potencjalną ofiarą lub wymyślnym zbrodniarzem, który domaga się sprawiedliwości. 

Jest jedna wada, która daje o sobie znać dopiero na sam koniec. Zakończenie jest ciut przewidywalne. Wprawny czytelnik kryminałów, doświadczony detektyw, uczący się z książek, będzie umiał wytypować dwoje, troje ludzi, którzy mogą być mordercami. I się nie pomylą, bo wraz z akcją, bohaterowie stają się coraz bardziej wyraziści, wychodzą na wierzch ich prawdziwe natury i lęki, przez co łatwo zidentyfikować skruszonego przestępce i chorego psychicznie mordercę. Jedno z lepszych zakończeń w karierze Christie jest to, które zaprezentowała w mojej pierwszej książce tej autorki A.B.C, które było na tyle nieprzewidywalne i zmyślne, że wątpię by było sporo osób, które odgadły o co chodzi. Na tle innych powieści, ta wypada blado pod względem zakończenia, ale nadrabia samą fabułą i treścią, bo te są skonstruowane i napisane po mistrzowsku.

Agatha Christie królową kryminału jest i nie zanosi się by szybko abdykowała, ba! będzie dzierżyło władzy jeszcze przez długi czas. Jej oryginalne książki władają sercami milionów czytelników, tylko ona potrafiła pisać z taką lekkością i zaciętością - jej umysł doskonale rozumiał morderców i przestępców, a łatwość z jaką wymyślała kolejne zagadki i intrygi może trochę przerażać. Nadal jestem pod wielkim wrażeniem jej kunsztu i zabawy z czytelnikiem, bo to ona właśnie bawi się z nami, prezentując kolejnych bohaterów i sceny zbrodni, które będziemy pamiętać na długo. Mam tylko małą prośbę, gdy już otworzycie I nie było już nikogo, za nic w świecie nie otwierajcie jej na ostatniej stronie - szkoda Waszego rozczarowania, tylko się zniechęcicie do dalszej lektury.
Ach! Uwierzycie, że ten kryminał został napisany w 1939 roku? Powstała nawet gra o takim samym tytule, która wcale nie jest taka zła!


Wydawnictwo
Dolnośląskie

Data wydania
2001

Liczba stron
174

Ocena
8/10

28 komentarzy:

  1. No to chyba od tej książki zacznę przygodę z tą autorką :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przygodę z autorką zaczęłam właśnie od "I nie było już nikogo" lub, jak kto woli, "10 małych żołnierzyków". To kryminał na jeden wieczór, ale zapadający w pamięć na długie lata. Na łamach powieści nie brakuje zwrotów akcji i ciut zaskoczenia, dlatego myślę, że skutecznie nadrabiają one słabe zakończenie. Chętnie przeczytam inne książki jej autorstwa, a nóż może znajdę jeszcze większe cudo.

    OdpowiedzUsuń
  3. "I nie było już nikogo" mam już za sobą i zgadzam się, iż jest to świetny kryminał. Aktualnie czytam "Dwanaście prac Herkulesa" tej samej autorki; również świetna pozycja, jednak nie dorównuje historii o dziesięciu żołnierzykach. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę książkę również mam za sobą i ani trochę nie dorównuje tej powyższej ;D

      Usuń
  4. Ta powieść znajduje się w moim TOP 3 kryminałów pani Christie! Wśród 40 innych, które już przeczytałam, tę pamiętam ciągle bardzo dobrze i długo nie mogłam się po niej otrząsnąć. Najlepszy przykład warsztatu i wyobraźni Agathy Christie :). Wyśmienity kryminał.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!

    » minsjel.blogspot.com «

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zaczęłam przygodę z autorką od Kurtyny, czyli ostaniej książki w cyklu ;) Nadal jej nie skończyłam, ale mam w planie coś młodszego. Zobaczymy co z tego wyniknie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie w "I nie było już nikogo" bardzo zawiodło zakończenie. Miało być nieprzewidywalne, nieprzewidywalne i... i niestety takie nie było - wydawało mi się, że TA osoba jest oczywista, ale myślałam, że Christie mnie zaskoczy. No i nie zaskoczyła. Najbardziej zdecydowanie lubię "Morderstwo w Orient Expressie" i "A.B.C." - zwłaszcza to drugie, które czytałam mnóstwo razy i nigdy mi się nie znudzi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałem i też uważam "I nie było już nikogo" za najlepszy kryminał Christie (oczywiście jeszcze sporo przede mną, ale number one pozostanie chyba bez zmian...). Ba, nawet grę przeszedłem, i wspominam bardzo dobrze ze względu na klimat i świetny soundtrack. Komputerowe "Zło, które żyje pod słońcem" już mnie np. nudziło pomimo obecności Poirota.

    A że czytałem jako nastolatek - zakończenie było dla mnie największą atrakcją, zupełnie nieprzewidywalną. Wtedy po raz pierwszy poczułem to wszystko, co rasowy kryminał może zaoferować, i szukam do tej pory podobnych wrażeń. Z różnym skutkiem, ale zawsze przyrównując kunszt budowania intrygi do mojego ideału, który właśnie zrecenzowałeś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nabrałem ochoty na grę na podstawie książki ;) Do tej pory ta książka powinna być wzorem dla wszystkich pisarzy, lubujących się w kryminałach ;)

      Usuń
  8. Ja nie potrafię wybrać najlepszego kryminału tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tego dzieła Christie jeszcze nie czytałem, ale praktycznie każda jej książka jest rewelacyjna (moim skromnym zdaniem of course);)

    OdpowiedzUsuń
  10. Potwierdzam, znakomita książka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No, niezły jest, ale mam inne jej, które lubię bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No! W końcu coś Ci się spodobało:) cieszę się! Żałuję, że nie kupiłam z gazetką :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tej powieści nie znam, ale mam nadzieję poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja miałam już kilka podejść i zawsze mam mieszane uczucia do książek Christie. Nie potrafię wejść w ten świat, zawsze czegoś mi brakuje :/ Tę książkę chyba także kiedyś czytałam. Prześledziłam Twoją recenzję i coś świta mi w głowie :D Jest dobrze! :) Niemniej, może to przychodzi z wiekiem? Oczytaniem? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O tak. To faktycznie najlepszy jej kryminał, przynajmniej z tych, które znam. A znam dość sporo.

    OdpowiedzUsuń
  16. To również moja ulubiona powieść Christie, mimo że beż ukochanego Poirota. Czytałam ją dawno temu, ale zakończenia nie przewidziałam i byłam totalnie zaskoczona :) Ciekawe czy teraz też czerpałabym tak dużą przyjemność z lektury jak wtedy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Agata Christie to moja pięta achillesowa i nigdy nie dałam rady wciągnąć się w jej książki. Nie wiem jak, po prostu nie potrafię. Chciałabym jednak, żeby kiedyś mnie porwała, więc zapamiętam sobie ten tytuł i spróbuję z nią ponownie pewnego dnia. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tej książki nie czytałam, ale jestem świeżo po "Zatrutym piórze". Nie ma lepszej autorki kryminałów:)

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja swoją znajomość z panią Christie mam zamiar rozpocząć od jej pierwszej wydanej książki, czyli "Tajemniczej historii w Styles" ;) Jak zwykle tak nie robię, tak w tym przypadku mam zamiar sugerować się w wyborze chronologią, nie jakością :)) Inaczej czytałabym najpierw te najlepsze, a potem stopniowo obniżałabym półkę, chociaż domyślam się, że ta niższa półka nie istnieje ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ach, miałam nadzieję, że mam ją w domowej biblioteczce, ale niestety nie. Ja panią Christie uwielbiam, a zaczęłam ją czytać głównie przez recenzje na blogach :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Tej powieści jeszcze nie czytałam, ale oczywiście mam w planach. Przeczytałam już kilka kryminałów pani Christie napisanych na początku jej kariery i uważam, że każda jest świetna. Aż trudno uwierzyć, że żyła ona tak dawno!

    http://www.blaskksiazek.pl/

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja nie odgadłam zakończenia - zresztą przyjmuję, że muszę dokładnie wskazać konkretną osobę by uznać, że nie dałam się zaskoczyć. Wiadomo, że na początku podejrzewam wszystkich, a później w miarę lektury ten oskarżycielski palec zaczyna wskazywać coraz mniej osób. Tutaj jednak tej jednej nie udało mi się wytypować :) Ciekawa jestem jak to będzie przy innych tytułach A. Christie bo wiele jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Właśnie czytam, zapowiada się dobrze, a po recenzji sądzę, że będzie jeszcze lepiej.
    Pozdrawiam Michał

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiele osób zachwyca się twórczością Agathy Christie i nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie - to autorka, która miała chyba jedyny w swoim rodzaju talent do ubierania w słowa intryg, zagadek i morderstw. "I nie było już nikogo" czytałam i nie mogę powiedzieć na temat tej książki ani jednego złego słowa. Byłaby to zbrodnia;)

    OdpowiedzUsuń