Wiem, że część osób czekała na moje wrażenia po przeczytaniu książki Janusza Wiśniewskiego Ślady. Przyznam szczerze, że autora znałem tylko i wyłącznie z filmu na podstawie jego powieści Samotność w sieci, tak to był mi zupełnie obcy. Na początku chciałbym wyjaśnić Wam, jak doszło do tego, że ja - maniak mocnej książki, fan szeroko pojętej fantastyki i świr na punkcie Śródziemia sięgnął po tę powieść. Powód jest prozaiczny i bardzo prosty. W sumie to są dwa takowe powody. Pierwszy to wygrana w konkursie, jednak to nie był główny impuls, po dotarciu Śladów do mego domu powędrowały one prosto na półkę. Za ich lekturę wzięła się moja siostra, która UWAGA zaczęła czytać książki, ba! jak dotąd nigdy tego nie robiła, a tu nagle bum! i po wyjeździe na studia wzięła się za coś lepszego niż siedzenie przed kompem :P Wyszło na to, że ten tomik opowiadań bardzo przypadł jej do gustu i polecała mi ze szczerego serca. Dziewięćdziesiąt sześć stron, na które składa się owa książka spowodowały, że postanowiłem ją przeczytać.
Ślady to zbiór 16 opowiadań, które w latach 2012-2014 publikowane były na łamach miesięcznika Pani. Niektórym czytelniczkom mogą być one bardzo dobrze znane. Może nawet kupowały ten miesięcznik tylko żeby przeczytać kolejne opowiadanie Wiśniewskiego! Ileż razy robimy tak, gdy w jakiejś gazecie pojawi się tania jak barszcz książka - nawet nie zobaczymy jaki tytuł, autor, o czym ona jest, a czujemy, że musimy ją mieć? Mamy swoich ulubionych autorów, czekamy na ich książki z wielkim zniecierpliwieniem, a za spotkanie czy autograf dalibyśmy się pokroić. Mojego Mistrza już nie spotkam, jednak dziedzictwo jakie po sobie zostawił będzie mi towarzyszyć do końca życia. A wiecie, że za kilka dni w sumie to za dwa tygodnie, odbędzie się spotkanie blogerów na Targach Książki w Krakowie? Jestem bardzo ciekawy tej imprezy, gdyż poznam Was z innej strony niż tylko książkowej, chyba że na mój widok uciekniecie gdzie pieprz rośnie :P Ale tutaj gorąco, październik nas naprawdę rozpieszcza.. Ale o czym ja to?
Wszystkich zniecierpliwionych i skonfundowanych uspokajam. Nie jestem pijany ani na haju, po prostu chciałem Wam przybliżyć moje uczucia jakie towarzyszyły lekturze Śladów. Co chwilę gubiłem wątek, historie przedstawiane przez autora kompletnie do mnie nie trafiały, nie wciągały ani na sekundę. Mimo że książka ma tylko 96 stron, to mogę śmiało powiedzieć, że dawno tak nudnych 96 stron nie czytałem. Do czego zmierzam? Zapewne już wszyscy się domyślają, ale po kolei.
Faktycznie, mamy tutaj 16 opowiadań, bardzo wnikliwych, analizujących ludzką osobowość, jednak skupiają się one bardziej na naszych problemach i sposobach radzenia sobie z nimi. Sytuacje mamy naprawdę prozaiczne lub jak kto woli - powszechne. Zdrady, rozwody, śmierć, rozpacz, smutek, miłość, niepewność. To wszystko co znajdziecie w tej książce, będą z niej wypływać hektolitrami, zmuszając do refleksji i zastanowienia się co robimy ze swoim życiem, czy dostrzegamy absolutnie wszystko co dzieje się wokół nas? Czy jesteśmy świadomi ile ważnych rzeczy lub momentów życiowych nas omija? Nie wiem czy wprowadzanie nas w ponury nastrój to zaleta książki, jednak trzeba przyznać, że nawet największy twardziel na dzielni coś w tym swoim mięśniu poczuje.
Wiśniewski umiejscawia swoje opowiadania gdzieś. Gdzieś to nieokreślone miejsce, no dobra, kilka razy mamy wzmiankę o niemieckich miejscowościach, jednak tak naprawdę jego, wszystkie opowiadania można umiejscowić w nudnej kawiarni, gdzie rozżalona kobieta spisuje historię swojego życia na cienkiej serwetce. Wiecie o czym mówię? Tutaj nie liczy się czas ani miejsce, a uczucia i myśli. Nie lubię. Zazwyczaj utożsamiam bohaterów z ich poczynaniami, myślami - przecież środowisko wymusza na nas pewne zachowania, ingeruje w naszą osobowość, nieczęsto zmieniając nas do tego stopnia, że nie poznajemy samych siebie. To właśnie otoczenie w jakim się poruszamy jest czynnikiem, które jest niezwykle mocno eksploatowane przez autorów różnorakich książek, by pokazać nam, że bohaterowie literaccy to tacy sami ludzie jak my. A tutaj? Kompletnie się nie utożsamiałem z bohaterami, bo byli dla mnie nudni i nijacy.
Opowiadanie zawarte w książce Ślady nie wzbudzają żadnych emocji, oprócz tej małej chwili refleksji. Czytając, a raczej błądząc wzrokiem po kartkach tomiku nie raz zastanawiałem się o czym ja właśnie czytam, a co gorsza - po co ja to robię? Przecież nic z tego nie wyniosę, moje życie się nie zmieni, nie nauczę się jak zachowuje się morderca, ile metrów ma jard, jak długo trzeba czekać na wyniki sekcji zwłok. Ślady nie wniosły w moje skromne życie absolutnie nic, bo kompletnie nie przedstawiają żadnych wartości, których mógłbym się doczepić. No dobra, niektórzy mogą powiedzieć, że przecież ukazują bohaterów w prawdziwie ludzkich sytuacjach, pokazują jak radzą sobie z emocjami, jak dużo znaczy dla nich ukochana, druga połówka. Okej! Ale co mi po tym? Często wiele z nas przeżywa o wiele trudniejsze momenty w życiu, cierpi, a czasem, nawet nieświadomie zadaje ból drugiej osobie. Książka Wiśniewskiego nam w tym nie pomoże. Nie wskaże drogi. Niestety spora liczba osób w takich momentach sięga po dołującą i smutną książkę, która zamiast podnieść na duchu, kopie większy dołek. Część z Was może puka się w głowę, czytając te głupoty, jednak pamiętajcie, że opinia ma to do siebie, że jest subiektywna. Nie jestem przeciwnikiem takich książek, wiem, że mają rzeszę fanów, jednak od zawsze towarzyszy im pewna wada, którą nie wszyscy dostrzegają.
Otóż, taką książkę, a raczej opowiadania jakie zawiera tomik Ślady może napisać każdy. Tak, proszę Państwa, to nie jest nic trudnego, zwłaszcza jeśli ma format jednej lub dwóch stron A4. Nie uwłaczam twórczości autora, skąd! Ja tylko kieruję Wasze myśli na inne tory. Usiądź kiedyś przed komputerem gdy masz doła, jesteś zły/zła, masz kiepski humor. Włącz depresyjną muzykę, lub siedź w ciszy, jak wolisz. Zacznij pisać, o tym co Cię gnębi, co czujesz. Gdy skończyć, przeczytaj to co napisałeś/aś. Całkiem niezłe, prawda? Miałem tak samo, tylko w odwrotną stronę - zasiadałem przy klawiaturze w chwilach wielkiego poruszenia i rozemocjonowania, chwil miłości i ekscytacji. Wychodziły mi całkiem niezłe teksty, które naprawdę poruszały serce Lubej. Nie chwalę się, tylko gdy czytam lub słyszę o sukcesie polskiego autora, który napisał książkę o uczuciach i zbija za to niezłą kasę, to mam ochotę na chwilę dyskusji z zatwardziałymi fanami autora, o tematyce tego dzieła. Dlatego moi Drodzy nie czytam takich książek, a po lekturze Śladów na pewno już do nich nie wrócę.
Choćbyście mnie ogniem przypalali i inkwizycją straszyli. Nie dam się! Książki o niczym, lub prawie o niczym nie są dla mnie, bo ich nie rozumiem. Potraktujcie ten tekst, jako tekst kompletnego amatora w tej dziedzinie, który się nie zna i próbuje o tym pisać. Bo ja naprawdę się na tym nie znam. Wiecie co czytam, co lubię i czego szukam w powieściach, zdajecie sobie sprawę już po kilku zdaniach recenzji jaka ona będzie, czy krytyczna czy wręcz przeciwna. Mam taki zwyczaj, że na końcu każdej opinii staram się przytoczyć pewną grupę odbiorców, którzy będą daną pozycją niezwykle usatysfakcjonowani. Co mogę tutaj powiedzieć? Jeśli chcesz poczytać o zdradzie, smutku i niezwykle silnych uczuciach towarzyszących silnym przeżyciom bierz w ciemno! Jeśli jesteś facetem, trzymaj się z daleka, chyba że kręci Cię taka literatura.
Wydawnictwo
Wydawnictwo Literackie
Data wydania
3 lipca 2014
Liczba stron
96
Ocena
3/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz