15 gru 2014

0

Czy jest tutaj ktoś, kto nie lubi Sherlocka?


Nie ma co ukrywać. Sherlock Holmes jest światowym fenomenem, tłumaczonym na wiele języków. Było i jest wiele ekranizacji przygód ekscentrycznego detektywa - jedne są lepsze, inne ciut gorsze. Prawda jest taka, że Sherlock jest w naszej kulturze od 1887 roku, czyli od daty pierwszej książki z jego postacią w roli głównej Studium w szkarłacie. Nie wiem czy wiecie, ale do niedawna nie moglibyście w Polsce kupić kompletnego wydania wszystkich powieści sir Doyla z przygodami jego bohatera. Tak moi Drodzy, zatwardziali fani musieli zgrzytać zębami i czekać aż ktoś ruszy głową i da ludziom coś, na co czekają od dawna. Trzy grubaśne tomy, piękne ilustracje, wszystkie opowiadania autora i radość na twarzach fanów - wydawnictwo Zysk i S-ka wydało Sherlocka!  Sherlock Holmes umarł. Ludzie wychodzą na ulice, palą znicze, płaczą po kątach, błagają sir Doyla, aby wskrzesił ich ulubieńca. Autorowi również udziela się ogólnokrajowa melancholia i po niedługim czasie wskrzesza swojego bohatera, który tak naprawdę nie spadł do wodospadu Reichenbach, a w opowiadaniu Pusty dom opowiada co tak naprawdę się stało. Nie chcę streszczać Wam całej fabuły, bo ilość opowiadań aż przytłacza, a spraw które musi rozwiązać nasz bohater jest naprawdę sporo. Oszuści, złodzieje, sprawy ściśle tajne, a nawet wampiry - to wszystko znajdziecie w trzecim, ale i ostatnim tomie przygód Sherlocka.  Skupię na najpierw na technicznych sprawach. Jeśli jesteś perfekcjonistą, uwielbiasz ładne wydania, drżą Ci ręce na samą myśl o doskonałych ilustracjach - kupuj Sherlocka w ciemno. Fantastyczne wydanie sprawia, że nawet ci najbardziej wybredni będą niezwykle mocno usatysfakcjonowani. Kolekcja trzech tomów musi prezentować się niezwykle dobrze na jakiekolwiek półce będąc piękną ozdobą domowego zacisza. Co więcej, na żadnym z trzech tomów nie znajdziecie informacji, który tom jest którym - kolejność do osobistego wyboru :) Wspominałem, że w książce znajdziecie oryginalne ilustracje Signeya Padeta, kreatora wizerunku detektywa?   Ciężko pisać o kimś, kogo zna cały świat. No bo cóż można powiedzieć? Moja skromna opinia ginie gdzieś w tekstach uznanych krytyków i recenzentów. Sherlock Holmes to najbardziej rozpoznawalny detektyw (obok Poirota) na świecie - jego przygody mogli śledzić ludzie na całym świecie, czy to dzięki brytyjskiej ekranizacji czy to rosyjskiej (podobno jest to ulubiona ekranizacja królowej). Sherlock jest postacią kultową, jednak podczas czytania wyławiamy jego inne cechy - niezwykle egocentryczny, można by rzec, że zadufany w sobie i egoistyczny, goniący za ciekawymi przypadkami, nie dbając o ich ofiary i poszkodowanych. Gdy przeczytamy większość z opowiadań sir Doyla dochodzimy do zaskakującego wniosku - przecież ten detektyw jest niezastąpiony! Watson, owszem dużo się nauczył przy swoim przyjacielu (jakkolwiek to brzmi), ale nie posiada szóstego zmysłu, którym dysponuje Holmes. Razem tworzą wprost genialny duet, ale bez egoizmu Sherlocka nie rozwiązaliby większość z powierzonych im spraw. Jedyne co może boleć potencjalnych czytelników to niedosyt. Holmes jako postać kultowa i rozpoznawalna na całym świecie zasłużył na wielowątkową powieść, której akcja będzie pędzić ze strony na stronę, dając moc zabawy i jedną, skomplikowaną zagadkę, która obnaży wszystkie cechy głównego bohatera. Sir Doyle skupił się na opowiadaniach, przez co skaczemy trochę z fabuły fabułę, a ilość wrogów, morderców, postaci i wydarzeń niejednokrotnie może nas po prostu przytłoczyć. Można się spierać czy to wada, jednak w tak potężnej dawce opowiadań to wszystko może dać się we znaki.  W powieściach, które mają już przeszło 100 lat zawsze pojawia się problem tłumaczenia. Czy tłumacz powinien pisać bardziej nowocześnie, tak by trafić do współczesnego czytelnika, czy wprost przeciwnie, zachować zamysł i koncepcję autora? Jerzy Łoziński odwalił kawał dobrej roboty. Prosty i przystępny styl, który trafi do każdego z nas, utrzymany jednak w konwencji XIX wieku. Podczas lektury czujemy się jakbyśmy trafili do XIX-wiecznego Londynu, popijali five o'clock i rozwiązywali razem z Sherlockiem wszystkie te zawiłe sprawy. Równowaga pomiędzy jednym i drugim jest na tyle widoczna, że przeszło 800-stronicowe dzieło można przeczytać w parę dni, nie mogąc się od niego oderwać.  Zbliżają się święta. Jeśli macie w domu maniaka Sherlocka, ta książka, jak i pozostałe dwa tomy będą idealnymi prezentami, jakie może ów maniak znaleźć pod choinką. Solidne wydanie, piękne ilustracje, przystępny język - wszystko to nadaje dodatkowego smaczku całej opowieści. Mówiąc wprost pozycja obowiązkowa!   Za egzemplarz serdecznie dziękuję   zysk.com.pl   Wydawnictwo Zysk i S-ka  Data wydania 2014  Liczba stron 881  Ocena 8/10
Nie ma co ukrywać. Sherlock Holmes jest światowym fenomenem, tłumaczonym na wiele języków. Było i jest wiele ekranizacji przygód ekscentrycznego detektywa - jedne są lepsze, inne ciut gorsze. Prawda jest taka, że Sherlock jest w naszej kulturze od 1887 roku, czyli od daty pierwszej książki z jego postacią w roli głównej Studium w szkarłacie. Nie wiem czy wiecie, ale do niedawna nie moglibyście w Polsce kupić kompletnego wydania wszystkich powieści sir Doyla z przygodami jego bohatera. Tak moi Drodzy, zatwardziali fani musieli zgrzytać zębami i czekać aż ktoś ruszy głową i da ludziom coś, na co czekają od dawna. Trzy grubaśne tomy, piękne ilustracje, wszystkie opowiadania autora i radość na twarzach fanów - wydawnictwo Zysk i S-ka wydało Sherlocka!


Sherlock Holmes umarł. Ludzie wychodzą na ulice, palą znicze, płaczą po kątach, błagają sir Doyla, aby wskrzesił ich ulubieńca. Autorowi również udziela się ogólnokrajowa melancholia i po niedługim czasie wskrzesza swojego bohatera, który tak naprawdę nie spadł do wodospadu Reichenbach, a w opowiadaniu Pusty dom opowiada co tak naprawdę się stało. Nie chcę streszczać Wam całej fabuły, bo ilość opowiadań aż przytłacza, a spraw które musi rozwiązać nasz bohater jest naprawdę sporo. Oszuści, złodzieje, sprawy ściśle tajne, a nawet wampiry - to wszystko znajdziecie w trzecim, ale i ostatnim tomie przygód Sherlocka.

Skupię na najpierw na technicznych sprawach. Jeśli jesteś perfekcjonistą, uwielbiasz ładne wydania, drżą Ci ręce na samą myśl o doskonałych ilustracjach - kupuj Sherlocka w ciemno. Fantastyczne wydanie sprawia, że nawet ci najbardziej wybredni będą niezwykle mocno usatysfakcjonowani. Kolekcja trzech tomów musi prezentować się niezwykle dobrze na jakiekolwiek półce będąc piękną ozdobą domowego zacisza. Co więcej, na żadnym z trzech tomów nie znajdziecie informacji, który tom jest którym - kolejność do osobistego wyboru :) Wspominałem, że w książce znajdziecie oryginalne ilustracje Signeya Padeta, kreatora wizerunku detektywa? 

Ciężko pisać o kimś, kogo zna cały świat. No bo cóż można powiedzieć? Moja skromna opinia ginie gdzieś w tekstach uznanych krytyków i recenzentów. Sherlock Holmes to najbardziej rozpoznawalny detektyw (obok Poirota) na świecie - jego przygody mogli śledzić ludzie na całym świecie, czy to dzięki brytyjskiej ekranizacji czy to rosyjskiej (podobno jest to ulubiona ekranizacja królowej). Sherlock jest postacią kultową, jednak podczas czytania wyławiamy jego inne cechy - niezwykle egocentryczny, można by rzec, że zadufany w sobie i egoistyczny, goniący za ciekawymi przypadkami, nie dbając o ich ofiary i poszkodowanych. Gdy przeczytamy większość z opowiadań sir Doyla dochodzimy do zaskakującego wniosku - przecież ten detektyw jest niezastąpiony! Watson, owszem dużo się nauczył przy swoim przyjacielu (jakkolwiek to brzmi), ale nie posiada szóstego zmysłu, którym dysponuje Holmes. Razem tworzą wprost genialny duet, ale bez egoizmu Sherlocka nie rozwiązaliby większość z powierzonych im spraw.

Jedyne co może boleć potencjalnych czytelników to niedosyt. Holmes jako postać kultowa i rozpoznawalna na całym świecie zasłużył na wielowątkową powieść, której akcja będzie pędzić ze strony na stronę, dając moc zabawy i jedną, skomplikowaną zagadkę, która obnaży wszystkie cechy głównego bohatera. Sir Doyle skupił się na opowiadaniach, przez co skaczemy trochę z fabuły fabułę, a ilość wrogów, morderców, postaci i wydarzeń niejednokrotnie może nas po prostu przytłoczyć. Można się spierać czy to wada, jednak w tak potężnej dawce opowiadań to wszystko może dać się we znaki.

W powieściach, które mają już przeszło 100 lat zawsze pojawia się problem tłumaczenia. Czy tłumacz powinien pisać bardziej nowocześnie, tak by trafić do współczesnego czytelnika, czy wprost przeciwnie, zachować zamysł i koncepcję autora? Jerzy Łoziński odwalił kawał dobrej roboty. Prosty i przystępny styl, który trafi do każdego z nas, utrzymany jednak w konwencji XIX wieku. Podczas lektury czujemy się jakbyśmy trafili do XIX-wiecznego Londynu, popijali five o'clock i rozwiązywali razem z Sherlockiem wszystkie te zawiłe sprawy. Równowaga pomiędzy jednym i drugim jest na tyle widoczna, że przeszło 800-stronicowe dzieło można przeczytać w parę dni, nie mogąc się od niego oderwać.

Zbliżają się święta. Jeśli macie w domu maniaka Sherlocka, ta książka, jak i pozostałe dwa tomy będą idealnymi prezentami, jakie może ów maniak znaleźć pod choinką. Solidne wydanie, piękne ilustracje, przystępny język - wszystko to nadaje dodatkowego smaczku całej opowieści. Mówiąc wprost pozycja obowiązkowa!



Za egzemplarz serdecznie dziękuję

Nie ma co ukrywać. Sherlock Holmes jest światowym fenomenem, tłumaczonym na wiele języków. Było i jest wiele ekranizacji przygód ekscentrycznego detektywa - jedne są lepsze, inne ciut gorsze. Prawda jest taka, że Sherlock jest w naszej kulturze od 1887 roku, czyli od daty pierwszej książki z jego postacią w roli głównej Studium w szkarłacie. Nie wiem czy wiecie, ale do niedawna nie moglibyście w Polsce kupić kompletnego wydania wszystkich powieści sir Doyla z przygodami jego bohatera. Tak moi Drodzy, zatwardziali fani musieli zgrzytać zębami i czekać aż ktoś ruszy głową i da ludziom coś, na co czekają od dawna. Trzy grubaśne tomy, piękne ilustracje, wszystkie opowiadania autora i radość na twarzach fanów - wydawnictwo Zysk i S-ka wydało Sherlocka!  Sherlock Holmes umarł. Ludzie wychodzą na ulice, palą znicze, płaczą po kątach, błagają sir Doyla, aby wskrzesił ich ulubieńca. Autorowi również udziela się ogólnokrajowa melancholia i po niedługim czasie wskrzesza swojego bohatera, który tak naprawdę nie spadł do wodospadu Reichenbach, a w opowiadaniu Pusty dom opowiada co tak naprawdę się stało. Nie chcę streszczać Wam całej fabuły, bo ilość opowiadań aż przytłacza, a spraw które musi rozwiązać nasz bohater jest naprawdę sporo. Oszuści, złodzieje, sprawy ściśle tajne, a nawet wampiry - to wszystko znajdziecie w trzecim, ale i ostatnim tomie przygód Sherlocka.  Skupię na najpierw na technicznych sprawach. Jeśli jesteś perfekcjonistą, uwielbiasz ładne wydania, drżą Ci ręce na samą myśl o doskonałych ilustracjach - kupuj Sherlocka w ciemno. Fantastyczne wydanie sprawia, że nawet ci najbardziej wybredni będą niezwykle mocno usatysfakcjonowani. Kolekcja trzech tomów musi prezentować się niezwykle dobrze na jakiekolwiek półce będąc piękną ozdobą domowego zacisza. Co więcej, na żadnym z trzech tomów nie znajdziecie informacji, który tom jest którym - kolejność do osobistego wyboru :) Wspominałem, że w książce znajdziecie oryginalne ilustracje Signeya Padeta, kreatora wizerunku detektywa?   Ciężko pisać o kimś, kogo zna cały świat. No bo cóż można powiedzieć? Moja skromna opinia ginie gdzieś w tekstach uznanych krytyków i recenzentów. Sherlock Holmes to najbardziej rozpoznawalny detektyw (obok Poirota) na świecie - jego przygody mogli śledzić ludzie na całym świecie, czy to dzięki brytyjskiej ekranizacji czy to rosyjskiej (podobno jest to ulubiona ekranizacja królowej). Sherlock jest postacią kultową, jednak podczas czytania wyławiamy jego inne cechy - niezwykle egocentryczny, można by rzec, że zadufany w sobie i egoistyczny, goniący za ciekawymi przypadkami, nie dbając o ich ofiary i poszkodowanych. Gdy przeczytamy większość z opowiadań sir Doyla dochodzimy do zaskakującego wniosku - przecież ten detektyw jest niezastąpiony! Watson, owszem dużo się nauczył przy swoim przyjacielu (jakkolwiek to brzmi), ale nie posiada szóstego zmysłu, którym dysponuje Holmes. Razem tworzą wprost genialny duet, ale bez egoizmu Sherlocka nie rozwiązaliby większość z powierzonych im spraw. Jedyne co może boleć potencjalnych czytelników to niedosyt. Holmes jako postać kultowa i rozpoznawalna na całym świecie zasłużył na wielowątkową powieść, której akcja będzie pędzić ze strony na stronę, dając moc zabawy i jedną, skomplikowaną zagadkę, która obnaży wszystkie cechy głównego bohatera. Sir Doyle skupił się na opowiadaniach, przez co skaczemy trochę z fabuły fabułę, a ilość wrogów, morderców, postaci i wydarzeń niejednokrotnie może nas po prostu przytłoczyć. Można się spierać czy to wada, jednak w tak potężnej dawce opowiadań to wszystko może dać się we znaki.  W powieściach, które mają już przeszło 100 lat zawsze pojawia się problem tłumaczenia. Czy tłumacz powinien pisać bardziej nowocześnie, tak by trafić do współczesnego czytelnika, czy wprost przeciwnie, zachować zamysł i koncepcję autora? Jerzy Łoziński odwalił kawał dobrej roboty. Prosty i przystępny styl, który trafi do każdego z nas, utrzymany jednak w konwencji XIX wieku. Podczas lektury czujemy się jakbyśmy trafili do XIX-wiecznego Londynu, popijali five o'clock i rozwiązywali razem z Sherlockiem wszystkie te zawiłe sprawy. Równowaga pomiędzy jednym i drugim jest na tyle widoczna, że przeszło 800-stronicowe dzieło można przeczytać w parę dni, nie mogąc się od niego oderwać.  Zbliżają się święta. Jeśli macie w domu maniaka Sherlocka, ta książka, jak i pozostałe dwa tomy będą idealnymi prezentami, jakie może ów maniak znaleźć pod choinką. Solidne wydanie, piękne ilustracje, przystępny język - wszystko to nadaje dodatkowego smaczku całej opowieści. Mówiąc wprost pozycja obowiązkowa!   Za egzemplarz serdecznie dziękuję   zysk.com.pl   Wydawnictwo Zysk i S-ka  Data wydania 2014  Liczba stron 881  Ocena 8/10
zysk.com.pl


Wydawnictwo
Zysk i S-ka

Data wydania
2014

Liczba stron
881

Ocena
8/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz