Mumia to gra familijna przeznaczona dla 2-6 graczy w wieku od 8 lat. Tak naprawdę dzieciaki w mig zrozumieją o co w niej chodzi. Otwierając pudełko znajdziemy w nim dobrze napisaną instrukcję obsługi, kafelki, mumię, drewnianych strażników, naszych podróżników, kostki, i żetony, które przydadzą się w bardziej zaawansowanej rozgrywce. Wszystko zostało wydane solidnie, gruba tektura świadczy, że będziemy mogli rozegrać takich partii naprawdę sporo, zanim coś zacznie się niszczyć.
Gra jest bardzo prosta - rzucamy kością i w zależności od tego co na nich wypadnie, możemy poruszać się swoimi pionkami, strażnikami lub tytułową mumią. Musimy przejść naszymi poszukiwaczami całą planszę zbierając po drodze wszystkie kafelki na których się zatrzymamy. Każdy z nich ma określoną liczbę punktów dodatnich lub ujemnych, które jest wart przy końcowym podliczaniu. Nie jest to jednak takie proste, bo na co lepszych kafelkach stoją strażnicy, którymi możemy się poruszać tylko i wyłącznie gdy na tym samym polu stoi mumia lub któryś z pionków. Co do samej mumii, nie jest ona taka straszna - biega po całej planszy razem z podróżnikami, a gdy przejdzie linię mety dostajemy dodatkowe punkty, a sam stwór ląduje na polu startowym i tak w kółko, aż wszyscy podróżnicy nie przekroczą linii mety.
W tę grę można grać na dwa sposoby - kombinować i myśleć tak, byśmy zebrali jak najmniej ujemnych kafelków, starając się przejść plansze jak najszybciej lub zbierać ujemne, by można przemienić je w dodatnie za pomocą specjalnych kafelków z wielbłądami. Po drodze można troszkę poprzeszkadzać innym graczom, zbierając co lepsze kafle, poruszając strażnikami by przeciwnik musiał zbierać same najgorsze. Opcji mamy dość sporo i przy każdej partii można się naprawdę nieźle bawić.
Grę urozmaicają cztery, dodatkowe warianty, jakimi możemy się posłużyć podczas rozgrywki. Podnoszą one ciut poprzeczkę, wprowadzają bardziej negatywną interakcję między graczami, a przede wszystkim są kolejnym dowodem na to, że kafelkowe gry są nieprawdopodobnie regrywalne. To jest największa zaleta Mumii i nie można się z tym nie zgodzić - tylko od nas zależy układ poszczególnych kafli, a co za tym idzie nasza taktyka na "wypuszczanie" kolejnych pionków na planszę.
Nie da się ukryć, że losowość mamy naprawdę sporą, jednak nie przeszkadza ona na tyle, by nie
kombinować na swój własny sposób i nie obrać idealnej taktyki - możliwości ruchu mamy sporo.. No chyba, że ktoś ma pecha i cały czas musi poruszać się mumią, wtedy musi się liczyć z tym, że wszystkie lepsze kafelki zostaną zebrane. Jednak negatywna interakcja, którą, no cóż lubię wykorzystywać, daje sporo frajdy i można uprzykrzyć życie niejednemu przeciwnikowi.
Jedyna wada gry, to możliwe zniechęcenie po kilku partiach. Nie każdego ta gra usatysfakcjonuje, nie każdemu się spodoba - jak z każdą grą planszową. Jak każda gra familijna czy rodzinna, najlepiej sprawdza się przy wariancie 3+ przy czym każdy z graczy powinien być na maksa zaangażowany w końcowe zwycięstwo - wtedy gra nabiera odpowiednich rumieńców, a tytułowy wyścig nabiera prawdziwego znaczenia. Jednak przy dwuosobowej rozgrywce Mumia również sprawdzi się znakomicie, co mogę powiedzieć z czystym sumieniem - wraz z Lubą bawiliśmy się naprawdę dobrze!
Niewątpliwie Mumia. Wyścig w bandażach zadowoli zarówno początkujących fanów gier planszowych jak i starych wyjadaczy. Główną zaletą gry jest regrywalność, przy stosunkowo wysokiej losowości i tak znajdziemy miejsce na wybranie odpowiedniej taktyki. Grafika poszczególnych elementów jest miła dla oka i przyciąga spojrzenie, a cała rozgrywka nabiera niepowtarzalnej atmosfery, niebezpiecznej wyprawy do egipskich grobowców. Jeśli szukacie dobrej gry, na zbliżające się świąteczne, długie zimowe wieczory to Mumia. Wyścig w bandażach będzie idealnym rozwiązaniem!
Za dobrą zabawę dziękuję
http://www.egmont.pl/ |
Wydawnictwo
Egmont
Data wydania
2014
Sugerowana cena detaliczna
99,99 zł
Ocena
4/7
0 komentarze:
Prześlij komentarz