To smutne. Poświęcasz całe swoje życie literaturze, masz świadomość, że tworzysz coś wyjątkowego, piszesz z pasją i oddaniem, z przekonaniem o wyjątkowości swojego dzieła, a po jego opublikowaniu zostajesz zmieszany z błotem, wyśmiany, niedoceniony. Twoja twórczość powoli staje się anonimowa, a Ty pogrążasz się w postępującej rozpaczy i z myślami, że jesteś beznadziejnym pisarzem. A co jeśli zyskasz światową sławę po swojej śmierci? Co jeśli koniec Twojego żywota oznacza początek Twojej sławy? A teraz wyobraź sobie, że w podobnej sytuacji byli między innymi: Norwid, Nabokov, Kafka, Faulkner czy Fitzgerald.
Ktoś nie zna narodowego wieszcza? Czytamy jego wiersze, uczymy się ich na pamięć, na maturze wielokrotnie mogliśmy poddać analizie jego dzieła. Chyba każdy słyszał o jego sporze z Mickiewiczem i ich nierównej walce. Autor "Pana Tadeusza" miał łatwiej - paryskie życie, więcej możliwości. Na dodatek Doktor z III części "Dziadów" stylizowany był na ojczyma Słowackiego. Ten po pobycie w Londynie, udał się do Paryża, który sprawił mu ogromny zawód. Wtedy rozpoczyna się jego wędrówka po Europie, która po kilku latach zakończy się w ojczyźnie Napoleona.
Negatywnie na czytelniczy odbiór poezji Słowackiego wpłynęła opinia Mickiewicza o debiutanckim tomiku "Poezje" w 1832 r., że: "jest to gmach piękną architekturą stawiony jak wzniosły kościół - ale w kościele Boga nie ma".
Zmarł w wieku 40 lat, w cieniu Mickiewicza, niedoceniony, z ogromną liczbą nieukończonych poematów. Doceniony po śmierci, po uporządkowaniu jego dzieł, wnikliwej analizie.
Znany głównie z serii "Millenium", która zyskała sławę po jego śmierci. Pierwszy tom opublikowano po 2005 roku, zaledwie rok po śmierci jego autora. Znany ze swoich skrajnie lewicowych poglądów, aktywny dziennikarz polityczny. Warto dodać, że Larsson był drugim, najlepiej sprzedającym się pisarzem na świecie w 2008 roku!
W 2015 roku będzie miała swoją premierę czwarta część serii, napisana przez dziennikarza
Davida Lagercrantza, który dostał wolną rękę od spadkobierców Larssona. Z kolei autor trylogii nie chciał kolejnych tomów, a jego historia miała zostać zamknięta w trzech tomach.
"Moby Dick" to książka uznawana za arcydzieło literatury światowej i klasykę literatury amerykańskiej. Wydana w 1851 roku opowiada o losach Izmaela, który postanawia się zaciągnąć na statek wielorybniczy. Dowodzi nim tajemniczy kapitan Ahab, który w walce z wielorybem stracił nogę. Wkrótce okazuje się, że jedynym celem tej wyprawy jest zemsta kapitana na legendarnym białym kaszalocie, czyli Moby Dicku.
Pełna alegorii, odniesień do Biblii, przeznaczeniu. Opisuje walkę bohaterów samych ze sobą, ich stanach psychicznych. Łączy ze sobą wiele gatunków, od dramatu przez powieść przygodową aż po filozoficzne przemyślenia. Dzieło, które każdy powinien znać. Niedocenione zaraz po premierze, spotkało się z olbrzymią krytyką zarówno ze strony krytyków jak i czytelników. Dopiero sto (!) lat później na nowo odkryto powieść Melville'a i uznano za arcydzieło.
Nad pierwszą wersję "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakow zaczął pracować w 1928 roku. Autor jednak ciągle coś zmieniał i poprawiał, aż do swojej śmierci w 1940 roku. Ogromny projekt do końca dni pozostał jego życiowym celem, niespełnionym marzeniem. Nigdy nie sądził, że jego powieść uzyska taki rozgłos i tylu fanów na całym świecie. Jego książka jest powszechnie znana, a sam autor jest zaliczany do najlepszych pisarzy rosyjskich.
"Mistrza i Małgorzatę" wydano dopiero w 1966 roku, oczywiście w wersji ocenzurowanej - w 1928 roku wystawił sztukę "Dni Turbinów", która opowiadała o rewolucji i kontrrewolucji (Bułhakov był nimi zafascynowany) przedstawione w formie satyry polityczno-społecznej, wyrażona w formie groteski. Jak można się domyślić władzom ówczesnej Rosji się to nie spodobało i od tej pory autor żył w ciągłym strachu o własne życie. Jego największe dzieło w pełnej wersji po raz pierwszy opublikowano w 1973 roku.
Samotnik z Providence. Całe życie spędził w tym miasteczku, z małą podróżą do Nowego Jorku, w któremu jak określił "brak tej mrocznej atmosfery" jaką wyczuwał w rodzinnym mieście. Zafascynowany dziełami Edgara Allana Poe, pokochał literaturę grozy. Był chorowitym dzieckiem, jednak jego problemy miały podłoże psychiczne. Uznany na najwybitniejszego przedstawiciela literatury grozy, prawodawcę gatunku.
Niedoceniany za życia, umarł w przekonaniu, że nic w życiu nie osiągnął, a wszystko co zrobił jest pozbawione sensu. Swoje utwory pisał dla siebie, nie chciał się nimi dzielić, często chował je w szufladzie. Po latach zdobył wielką sławę, uznano go za wielkiego wizjonera, mistrza gatunku, który stworzył coś innego - oparł swoje wizje na snach, które do dziś straszą tysiące czytelników na całym świecie.
"Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn!"
0 komentarze:
Prześlij komentarz