18 sie 2015

0

Epickość nad epickością


Są takie książki, o których będzie się mówić latami, ich twórców wychwalać, a stworzone przez nich światy i historie interpretować w nieskończoność. Poczynając od Tolkiena, przez Lewisa, Le Guin, Sapkowskiego, Hooba, Zelaznego, Cooka, Eriksona czy Martina - wszyscy oni na stałe wpisali się w kanon literatury fantasy. Są twórcami światów, które zachwycają tysiące czytelników na całym świecie, ich bohaterów uwielbiają tłumy, a ich losy śledzą fani rozsiani po całym globie. Do tej prawdziwej śmietanki znamienitych osobistości należy dodać jedno nazwisko, o którym, w najbliższych latach będzie bardzo głośno. Brandon Sanderson.

Nie chcę Wam przybliżać fabuły, zachwycać się jej pomysłowością i drobiazgowością. Nie chcę zachęcać Was w żaden znany mi sposób do sięgnięcia po "Drogę Królów" - sami, prędzej czy później przeczytacie prawdziwe dzieło Sandersona. Dzieło, tak moi Drodzy, książka tego pisarza będzie wychwalana przez wielu, będzie miała masę fanów, a jego bohaterów będą uwielbiać liczni spośród Was. Do tego grona dołączam ja, fan fantastyki, czytający wszystko co z nią związane i powiem Wam wprost. "Droga Królów" jest niesamowita!

Zaczyna się sennie i mozolnie. Można by rzecz, że typowo jak na tak potężne dzieło, swoisty prolog do czegoś większego. Pierwsza książka jakiegoś cyklu stanowi jego reklamę, zachęca do czytania - gdy czytelnik polegnie właśnie na tej części, nie będzie chciał czytać kolejnych ani innych książek tego, konkretnego autora. "Droga Królów" jest typowym przedstawicielem wielkiego cyklu, który czyta się ciężko i z prawdziwym mozołem, przynajmniej tak jest na samym początku. Trzeba przyznać, że autor z prawdziwą pasją i oddaniem stworzył swój świat, który przelał na kartki papieru - jego dopracowanie, nie tylko geograficzne czy topograficzne, ale i pokazanie czytelnikowi bogactwa fauny i flory, kilkunastu, konkretnych miejsc - to wszystko składa się na wielki świat, który jest swoistym tłem dla rozgrywających się na kartach książki wydarzeń. Muszę to powiedzieć jeszcze raz - "Droga Królów" prezentuje niezwykle wysoki, literacki poziom.

Kaladin i Dalinar, czyli dwójka głównych bohaterów, ich kreacja to prawdziwy majstersztyk. Nie chodzi tylko o emocje i charakter, jaki postanowił nadać im Sanderson, ani o prowadzenie ich przez autora. Pisarz w prawdziwie dojrzały i fantastyczny sposób pokazuje ich przemianę, dorastanie, pokazuje, że każdy człowiek może przystosować się do panującej sytuacji, wziąć na swoje barki ogromny ciężar, poświęcić wiele dla dobra wspólnego - może i są to lekkie banały, ale w wykonaniu Sandersona.. trzeba wstać i przyklasnąć. 

Potężny book pisarza liczy około 960 stron. To naprawdę duża liczba, zwłaszcza jeśli pomyślimy, że w dzisiejszych czasach książka o grubości ponad 400 stron jest czymś w rodzaju literackiego ekscesu. Dodajmy do tego, że "Droga Królów" to pierwszy tom, dziesięciotomowej sagi! O czym można pisać przez tyle stron? Otóż Sanderson pokazuje, że ma pomysł na swoją historię, wie w jaki sposób chce ją nam pokazać. Jego plan jest szczegółowo dopracowany i widać to na kartach powieści - kreacja bohaterów, historyczne tło fabularne, wymyślony świat, który z opisów autora wydaje się być realnym bytem, w którym każdy z nas może w każdej chwili zamieszkać. 

Różnorodność języka autora to również ogromny plus książki. Mnogość opisów nie odstręcza, przynajmniej w późniejszych częściach tomu. Początki, jak zwykle to jest z tego typu księgami, są dość trudne i męczące, ale wierzcie mi na słowo - to będzie chwilowy zgrzyt, który zostanie zakopany pod lawiną zachwytów na "Drogą Królów". Sanderson nie boi się eksperymentować z wymyślaniem własnych zasad magii, życia w jego świecie - jednocześnie pokazuje, że w tak eksploatowanym gatunku, jakim jest fantasy, można wymyślić coś nowego. A pisarz idzie o krok dalej i kreuje zupełnie coś nowego, co potrafi zachwycić. 

Co potrafi drażnić typowego czytelnika? Wprowadzanie sporej liczby bohaterów na scenę, którzy, jak się później okazuje, są nic nie znaczącymi, epizodycznymi postaciami. A szkoda, bo z niektórymi można było się dobrze zapoznać i wręcz polubić - może ich sylwetki dostrzeżemy w kolejnych tomach? Nie polubimy wszystkich, głównych bohaterów - niektórzy są naprawdę męczący, zwłaszcza Shallan i jego filozoficzne wywody - no nie mogłem tego wręcz znieść i często kartkowałem jego "przygody", byleby jego rola w danym rozdziale jak najszybciej się skończyła. 

Jeśli nie macie co zrobić ze sobą przez resztę wakacji, macie świadomość, że przez te dwa tygodnie możecie się porządnie wynudzić, szczerze zachęcam Was do zapoznania się z epicką przygodą jaką serwuje nam Brandon Sanderson. Jej wielowątkowość, wielowymiarowość, dobrze skonstruowana szczegółowość, świat, który broni się sam, bohaterowie, których kreacja wprost zachwyca - czego chcieć więcej? "Droga Królów" to potężne dzieło, swoiste preludium do czegoś większego.. aż się tego boję. Jeśli pierwszy tom potrafi ociekać epickością, wywoływać tyle emocji u czytelnika to co będzie z kolejnymi tomami? Zachęcam i polecam, naprawdę warto!

Wydawnictwo
MAG

Data wydania
30 kwietnia 2014

Liczba stron
960

Ocena
9/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz