22 wrz 2015

0

Pobawmy się w policjantów i złodzei


Jako młody chłopak biegałem po podwórku z plastikowym pistoletem i strzelałem wyimaginowanymi pociskami do moich kumpli. Innym razem ścigałem się z nimi na rowerach, bawiąc się w policjantów i złodziei. Innym razem byłem detektywem. A jeszcze innym tajnym agentem. Nie miałem żadnego przygotowania, odpowiedniego sprzętu, ale miałem dziecięcą wyobraźnię, która w zupełności wystarczała. A co powiecie na gościa, który został agentem specjalnym, zdemaskował szpiega obcego wywiadu tylko za pomocą wiedzy z filmów, książek, gier i komiksów. Nie, to nie ja, a bohater powieści "Jak złapać rosyjskiego szpiega?" Naveed Jamali, który twierdzi, że opisywana przez niego historia wydarzyła się naprawdę.

Naveed swoją karierę rozpoczął od filmów i książek. Jak gąbka chłonął wszystko co związane z agentami specjalnymi, przykrywkami, supertajnymi akcjami obcych wywiadów i mega drogich gadżetów, bez których żaden, prawdziwy agent specjalny nie może się obejść. Przypomnę tylko, że nasz główny bohater został takim agentem. Bez żadnego przygotowania, bez szkolenia, bez podstawowej wiedzy, jaką starsi doświadczeniem koledzy mogą się podzielić. Tak po prostu. Jak ja lub Ty. Rosjanie myślą, że agent pracuje dla nich, zdradza tajemnice rządu USA, a tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Co z tego wyszło?

"Jak złapać rosyjskiego szpiega?" to niezwykle prosta i banalna książka. Niemalże łopatologiczna w swoim gatunku. Zwykły dzieciak, który w swoich marzeniach nie śnił, że zostanie prawdziwym agentem, do tego podwójnym, teraz sam musi walczyć o światowy pokój, demaskując przy tym rosyjskich szpiegów. Dlaczego "Jak złapać rosyjskiego szpiega?" jest tak prosta? Prezentuje czystą fikcję, mami swojego czytelnika, mówi, że każdy z nas może zostać takim agentem, jeśli tylko chce. Trzeba tylko się w tym odnaleźć. Wszystkie schematy i rozwiązania zastosowane przez autorów są okrojone i poćwiartowane, z czego tylko kilka części zostało wykorzystanych. Historia ta jest mocno okrojona i pokazana w przejrzysty, prosty sposób. 

Czyli to po prostu tania rozrywka, na jeden lub dwa wieczory, po której skończeniu kompletnie o niej zapomnimy. "Jak złapać rosyjskiego szpiega?" nie przedstawia nic nowego, nie niesie za sobą powiewu świeżości, nie reprezentuje żadnego nowego pomysłu. Ta książka powiela różnorodne schematy i rozwiązania, czyniąc to niekiedy bardzo nieudolnie. 

Razi fascynacja autora/bohatera do różnych filmów, które posłużyły mu w przeszłej edukacji. Liczne tytuły i ich bohaterowie są tutaj wymieniane w nadmiernych ilościach, co u mnie, jako zwykłego czytelnika, niezwiązanego z tą tematyką, doprowadzało do szewskiej pasji. Historia i jej akcja są co jakiś czas przerywane wzniosłymi cytatami z wymienionych wyżej. Fajny zabieg, lubię to, jednak jest tego wszystkiego za dużo, co dodatkowo czyni "Jak złapać rosyjskiego szpiega?" historią pisaną na siłę.

Jeśli już narzekam to do końca, czyli samo zakończenie, które po prostu jest. Po słabo wciągającej i lekko napisanej historii oczekiwałem jakiegoś niesamowitego zakończenia, które zwali mnie z nóg, pokaże, że jednak myliłem się co do samej książki. Jednak i w tym aspekcie poczułem się rozczarowany. Zakończenie akcji w recenzowanej książce jest tak samo zwyczajnie i proste jak cała powieść, bez fajerwerków, bez ochów i achów, bez nagłego zaskoczenia. Szkoda, wielka szkoda, bo "Jak złapać rosyjskiego szpiega?" zasługuje na więcej. 

Co ciekawe, takie proste opowieści czyta się niezwykle lekko i szybko. Czy to książka, czy film, komiks lub gra, zawsze takie proste i nieskomplikowane twory wciągają potencjalnego odbiorcę do grani możliwości. Ja sam uległem tej niezwykłości i muszę przyznać szczerze, że "Jak złapać rosyjskiego szpiega?" czyta się naprawdę szybko i sprawnie! Ba! Były momenty kiedy dobrze się bawiłem podczas lektury i nie zważałem na tak liczne zgrzyty, które zdążyłem już wymienić. Sama historia jest napisana z dobrym poczuciem humoru, które potrafi rozbawić największego ponuraka. To taka typowa amerykańska opowieść, z lekką szczyptą ironii i niezwykłym wyczuciem stylu, które porwie czytelnika.

"Jak złapać rosyjskiego szpiega?" to książka pełna sprzeczności. Pełno tutaj niedociągnięć, cała historia wydaje się być pisana na siłę, w dużym pośpiechu, jakby deadline zbliżał się nieuchronnie, a autor po prostu sobie zaspał. Cała fabuła jest mocno naciągana, co czyni ją jeszcze bardziej nierealistyczną, ale kto zabronił nam marzyć? "Jak złapać rosyjskiego szpiega?" czyta się szybko i lekko, to idealna lektura na kilka jesiennych wieczorów, podczas których nie mamy ochoty na ciężkie w odbiorze powieści, a na zwykłą i prostą rozrywkę. W tym wypadku ta książka będzie idealnym rozwiązaniem. Szkoda, że tylko w tym przypadku.

Za udostępnienie książki do recenzji dziękuję

Wydawnictwo
Znak

Data wydania
7 września 2015

Liczba stron
368

Ocena
5/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz