18 wrz 2014

28

Setny post czyli 10 faktów o mnie, których się nie spodziewaliście! :)


Witajcie! Nadszedł ten piekny moment, kiedy to właśnie piszę mój setny post na tym blogu :) Zleciało bardzo szybko, nie spodziewałem się, że tak szybko - widać gołym okiem, że regularność popłaca. Sto postów nie jest to jakiś duży wyczyn, jednak cieszy niesamowicie, bo wiem, że mam dla kogo pisać i ktoś to czyta. Staram się zachowywać anonimowość przed większością z Was, jednak pewna grupa ludzi wie kim jestem, a po Targach w Krakowie ta grupa może być jeszcze większa. Długo zastanawiałem się o czym napisać ten jubileuszowy tekst, czy po prostu to olać i napisać recenzję lub felieton. Z pomocą przyszliście Wy, kiedy zapytałem na FB czy macie jakieś pomysły i jeden spodobał mi się na tyle, że zaraz go wykorzystam - dzięki Beti!

Pod spodem znajdziecie 10 faktów o mnie, niektóre są dziwne i mogą wywołać Wasze zdziwienie - obyście się mnie nie przestraszyli :) Będą one dotyczyć książek jak i innych aspektów mojego życia. Zapraszam serdecznie!



Fakt numer #1

Nie potrafię pływać. Jedyny styl jaki praktykuję to "na kamień" i ten, o dziwo całkiem dobrze mi idzie! :) Nigdy się nie uczyłem, nie chciałem, mimo że ojciec namawiał mnie kilkukrotnie. O dziwo lubię jeździć nad jezioro, rzekę i spędzać tam czas.

Fakt numer #2

Pierwsze co zauważam u nowo poznanej osoby płci przeciwnej to nogi. Nie dekolt, nie oczy, nie tyłek nie włosy, nie charakter, nie sylwetka, a nogi, które najbardziej przykuwają moją uwagę. Zapewne domyślacie się, że pod względem ubioru, lato to moja ulubiona pora roku :) Za to często dostaję opieprz od Lubej.

Fakt numer #3

Mnóstwo czasu spędziłem u dentystów. Pięć lat, jako młody dzieciak nosiłem aparat na zęby. Mówienie, jedzenie sprawiało mi mnóstwo problemów. Sepleniłem na tyle, że nie chciałem chodzić do szkoły :) Będąc ciut starszy, skoczyłem z łózka tak niefortunnie, że złamałem lewą jedynkę - dorabianie zęba, leczenie kanałowe, borowanie i inne cuda towarzyszyły mi przez bardzo długi czas i myślałem, że będę miał spokój.. W drugiej klasie liceum uczestniczyłem w wypadku busa, w wyniki którego znowu (!) złamałem tego samego zęba :D Szczegółów nie będę Wam opisywał, chętnych zapraszam do rozmowy, ale po tym incydencie znowu spędziłem kilka miesięcy na fotelu dentystycznym i zdecydowałem się na piękną koronę :P Od tamtej pory jestem wolny od tego typu wizyt.

Fakt numer #4

Nie potrafię oszczędzać. Życie w Krakowie pokazało jaki jestem z tego beznadziejny. W tym roku akademickim chcę to zmienić i wierzę, że Luba pomoże, jednak początki będą na pewno trudno. Nie mówię tu o wydawaniu na książki czy inne tego typu rzeczy - nie mogę sam chodzić do sklepu, nawet spożywczego. Luba natomiast to straszny dusigorsz :D

Fakt numer #5

Lubię oglądać curling. Podczas zimowych Igrzysk, czy mistrzostw świata bardzo często śledzę wyniki i mam z tego mega frajdę! :D Tak samo jest z dartsami, czyli rzutkami, niby zawodnicy celują wiecznie w to samo miejsce, a zabawy mam przy tym kupę :D

Fakt numer #6

Jestem łakomczuchem i nie potrafię odmówić dobremu jedzeniu. Najlepiej smakuje coś zrobione przez kogoś innego, ale sam też lubię sobie coś ugotować. Sprawia mi to mega frajdę, a cieszy jeszcze bardziej jak mój twór komuś smakuje. Nie opycham się słodkościami, przekąskami, ale są one obecne w mojej.. "diecie". Uwielbiam oliwki!

Fakt numer #7

Uwielbiam jeździć samochodem. Prawko zdałem dopiero za czwartym razem, ale mój pierwszy egzamin miałem po godzinie 20, czekając na niego 4 godziny! Mój styl jazdy określiłbym jako.. niedbały, a przynajmniej tak Luba mówi, która ze swojego miejsca pasażera ciągle gani mnie za próby szybszej jazdy. Może to i dobrze, ale wariatem nie jestem, nie jeżdżę jak wariat, a po alkoholu nigdy za kółko nie wsiądę.

Fakt numer #8

Jestem marzycielem, który ma mnóstwo marzeń, ale takich, które są tylko i wyłącznie dla niego. Nie dzielę się z nimi nikim, bo boje się, że nie zdołam ich spełnić. Nie są wymagające, ale potrzeba na nie czasu i cierpliwości.

Fakt numer #9

Nie mam sprecyzowanego, ulubionego gatunku muzyki czy filmu. Słucham co leci i dopiero po ostatnich dźwiękach piosenki decyduję czy to mi się podoba czy nie. Moje wyboru uzależniam od nastroju, w jakim akuratnie jestem. Rano, gdy idę na uczelnię czy do pracy, słucham potężnej dawki energii w postaci ciężkich, rockowych brzmień, szybkich elektrycznych nut i polskich zespołów. Wieczór to czas na spokojne, często melancholijne kawałki, które wyciszają i uspokajają. Wtedy ze słuchawek i głośników może grać zespół Alt-J, który uwielbiam i trochę klasyki czyli Massive Attack. Wyznaję zasadę, ze stare to i jare czyli muzyka naszych rodziców wcale nie jest mi obca.

Podobnie jest z filmami - lubię każdy gatunek, jeśli Luba się postara to i na romans mnie przekona, ale bardzo rzadko je oglądam. Lubię kino akcji, trochę się pośmiać, bać, a i zwolnic trochę przy dobrym dramacie - tak jak wyżej, wszystko zależy od nastroju :)

Fakt numer #10

Jestem domatorem, a moja ulubiona pora roku to jesień. Sprzyja to wieczornym spacerom po lesie czy parku, siedzeniu pod kołdrą z książką i kubkiem herbaty czy oglądaniu filmów z Lubą. Atmosfera i nastrój polskiej jesieni są niesamowite, a jej kolorystyka po prostu mnie zachwyca :) Słyszałem to już tak wiele razy, że mogę śmiało powiedzieć, że jestem przedstawicielem ginącego gatunku romantyków. Najwięcej przyjemności sprawia mi uszczęśliwianie Lubej.


Tak trochę nostalgicznie zakończyłem, ale powiem Wam szczerze, że ciężko ot tak zasiąść przed laptopem i napisać fakty o sobie. Przysiadłem, chwilę pomyślałem i wybrałem dla Was, które moim zdaniem, są najbardziej interesujące. Teraz poznacie mnie lepiej i znacie niektóre z moich nawyków i cech ;)

To tyle na dzisiaj, trzymajcie się i miłego dnia! :)

28 komentarzy:

  1. To zaskoczyłeś;p Musze od Ciebie zgapić taki post, masz rację, jak teraz myślę co mogłabym napisać o sobie, to się gubię i sama nie wiem co mogłabym napisać. Życzę powodzenia w oszczędzaniu! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja wcale zaskoczona nie jestem :) odkryłam tylko, że ...ufff... nie jestem jedyną osobą na świecie, która nie umie pływać :) bo kiedy przyznaję się do tego znajomym, spoglądają na mnie jakby co najmniej, wyrosły mi zielone czułki na głowie :D i też jestem domatorką, która uwielbia jesień :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieładnie oglądać się za innymi nogami, skoro masz już jedną parę do patrzenia! Opieprz się należy :D
    Mogę się podpisać pod byciem łakomczuchem i nieumiejętnością oszczędzania. No i jeszcze pod punktami 8,9,10... Boże, nienawidzę ruszać tyłka z domu, a jakieś imprezy czy coś to dla mnie kara :P Ładnie zakończyłeś te fakty, rzeczywiście romantycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie ogląąądam tylko paczę ;P Widzisz ile wspólnego? :D

      Usuń
  4. Pływać też nie umiem, boję się wody i już, trudno nie każdy musi pływać :P Też lubię szybką jazdę, ale dzięki mojemu chłopakowi nie czuję już potrzeby wyprzedzania wszystkich przede mną :P Zdecydowanie lepiej jest jeździć spokojniej, ale za to bezpieczniej. A za nogi Cię dziewczyna słusznie ochrzaniła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezpieczeństwo przede wszystkim, lepiej czasem jechać z kimś obok, żeby nas uspokajał :D

      Usuń
  5. Szybko doszedłem do 100-go postu :-) ciekawe informacje, może uda nam się poznać osobiście na krakowskich targach :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę, całkiem sporo tych faktów mogłabym dopasować do siebie :D Gatunek romantyków wcale nie jest gnący. Jakby się rozejrzeć to wielu ich jeszcze pozostało. Zaskakują mnie ludzie, którzy jesienie nie lubią. Ja czekam już na te deszczowe dni, choć i złota polska jesień jest ładna.
    Pozdrawiam

    PS pod koniec tekstu trochę literówek Ci się wkradło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim otoczeniu bardzo trudno ich znaleźć ;/
      A literówki mogły się pojawić, bo tekst pisałem na laptopie Lubej, którego nie trawię ;P

      Usuń
  7. Świetny pomysł! :) Znalazłem dużo wspólnego: co do pływania, to mój ulubiony styl to "czekajka" - wchodzę do wody i czekam aż ktoś mnie uratuje ;P
    Curling uwielbiam! I absolutnie nie rozumiem osób hejtujących ten sport.
    Prawko zdałem za pierwszym razem, ale samochodem jeżdżę rzadko :P
    Pora roku również się zgadza - ulubiona jesień i zaraz później zima ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Curling jest mega! :D Ten styl pływania wcale nie jest mi obcy :P

      Usuń
  8. Też uwielbiam curling! Niby nic niezwykłego, a ile zabawy. ;) No i ile razy wysłuchałam od znajomych, że to taki babski sport - zamiatanie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Obnażyłeś się w tym poście :) rozrzutny romantyk, który nie potrafi pływać, kocha oliwki i dobrą muzykę (wiem, że i SDM znasz). Luba ma szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fakt nr 9 = to samo mogę powiedzieć o sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem czy potrafiłabym tak uzewnętrznić się przed publiką. Odważny jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że się zdecydowałeś na taki post:) Ostatnio na blogu Kasi Meres stwierdziłyśmy, że jednak fajnie troszkę lepiej poznać osobę, która prowadzi dany blog, bo nie jest on wtedy taki bezosobowy:) Ja na początku za bardzo nie chciałam się ujawniać, ale teraz po 9 miesiącach wrzuciłam nawet foto, żebyście wiedzieli, że jesteście właśnie u mnie! :) Odkryłam bardzo dużo wspólnego z Tobą, m.in. też lubię jesień, jestem domatorką, gotuję, jem:D Czyli mówisz zaczynasz lekcje oszczędzania :D Powodzenia! Gratuluję 100 postu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tak jest, że na początku każdy chce zachować anonimowość, a jak już się pozna na tej blogosferze to zaczyna się "obnażać" :D

      Usuń
  13. Życzę powodzenia w oszczędzaniu ! Mi nawet to się udaje :P Ciekawy post, może kiedyś wykorzystam ten pomysł u siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Ha, a ja np. pod wodą umiem pływać, ale normalnie już nie xD

    OdpowiedzUsuń
  15. Na dziesiątkę mogę przybić piątkę :) Mam dokładnie tak samo - już zacieram ręce na jesienny deszcz i długie wieczory :)
    Pozdrawiam,
    Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też uwielbiam jesień, gdyż wtedy piję dużo czekolady i czytam więcej książek. Dużo ciekawych rzeczy się o Tobie dowiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Rzeczywiście trochę zaskoczyłeś:) Przede wszystkim gratuluję 100 postu! Też kocham jesień, a najbardziej jesienne liście; uwielbiam chodzić wtedy do parku, kiedy pod nogami mam pomarańczowo-złoto-brązowo-czerwony dywan, a w ręce książkę!

    OdpowiedzUsuń
  18. Podobnie jak Ty nie umiem pływać (powiedziałabym nawet, że nienawidzę leżeć na plaży i się opalać, a wakacje lubię spędzać w górach a nie nad morzem, brr!). Marzycielką jestem do potęgi, ale staram się być całkiem oszczędna (sprzyja to mojemu małżeństwu ;)), nie oszczędzam tylko na książkach ;D No i co najważniejsze - również uwielbiam jesień, bo jestem zdecydowanym domatorem :)) A kiepska pogoda za oknem sprzyja tłumaczeniom w stylu "nigdzie nie idę bo zimno" ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. I to się nazywa pomysłowy i szczery 100 post! :)
    :D

    OdpowiedzUsuń
  20. No, mamy coś wspólnego :) 6 z 10 się pokrywa :D

    OdpowiedzUsuń