13 lut 2015

0

Kamil sztukuje #4 Dziwne miniatury średniowieczne



Witajcie w ten jakże nieszczęśliwy i pechowy dzień! Wierzycie w zabobony? Osobiście mam gdzieś kiedy wypada legendarny piątek 13-ego i prześlizguje się przez ten dzień bez szwanku. Akurat dzisiaj wypada czas na kolejną, czwartą już odsłonę wspólnego sztukowania, czyli przybliżania Wam sztuki jako takiej w jej różnorakich formach. Były już twory ludzkiego ciała, alkohol, waginy.. Dzisiaj czas na coś lżejszego i co tu dużo mówić - muszę dać Wam chwilę odpoczynku od rzeczy szokujących i wzbudzić u Was kolejne salwy śmiechu. Dlaczego? Dzisiaj, wraz z Lubą bierzemy na tapetę miniatury średniowieczne, jednak nie takie klasyczne i wszystkim znane, o nie! Jeśli tak sądziliście, to mnie nie znacie :D Pokażemy Wam dzisiaj dziwaczne i śmieszne miniatury, które często są pozbawione sensu i trzeba porządnie się zastanowić co twórca brał lub pił gdy ją wymyślił. Zaciekawieni? Zapraszam!
Witajcie w ten jakże nieszczęśliwy i pechowy dzień! Wierzycie w zabobony? Osobiście mam gdzieś kiedy wypada legendarny piątek 13-ego i prześlizguje się przez ten dzień bez szwanku. Akurat dzisiaj wypada czas na kolejną, czwartą już odsłonę wspólnego sztukowania, czyli przybliżania Wam sztuki jako takiej w jej różnorakich formach, w ramach cyklu Kamil sztukuje! Były już twory ludzkiego ciała, alkohol, waginy.. Dzisiaj czas na coś lżejszego i co tu dużo mówić - muszę dać Wam chwilę odpoczynku od rzeczy szokujących i wzbudzić u Was kolejne salwy śmiechu. Dlaczego? Dzisiaj, wraz z Lubą bierzemy na tapetę miniatury średniowieczne, jednak nie takie klasyczne i wszystkim znane, o nie! Jeśli tak sądziliście, to mnie nie znacie :D Pokażemy Wam dzisiaj dziwaczne i śmieszne miniatury, które często są pozbawione sensu i trzeba porządnie się zastanowić co twórca brał lub pił gdy ją wymyślił. Zaciekawieni? Zapraszam!



Czy będąc na jakiejś imprezie, dyskotece, weselu, gdziekolwiek, czułeś muzykę w taki sposób, że czułeś ją całym sobą? Przyjemnie rozchodziła się po Twoim ciele, a Ty nie mogłeś robić nic innego jak tańczyć? A czy kiedykolwiek czułeś potrzebę zrobienia z siebie koła?! Czujesz to?! 
Chyba że poniższy obrazek prezentuje występ jakiegoś średniowiecznego artysty, człowieka gumę, atrakcję miasteczka, który tak zarabia na swoje życie? Tego się nie dowiemy i wiecie co? Chyba tak będzie lepiej :D

Witajcie w ten jakże nieszczęśliwy i pechowy dzień! Wierzycie w zabobony? Osobiście mam gdzieś kiedy wypada legendarny piątek 13-ego i prześlizguje się przez ten dzień bez szwanku. Akurat dzisiaj wypada czas na kolejną, czwartą już odsłonę wspólnego sztukowania, czyli przybliżania Wam sztuki jako takiej w jej różnorakich formach. Były już twory ludzkiego ciała, alkohol, waginy.. Dzisiaj czas na coś lżejszego i co tu dużo mówić - muszę dać Wam chwilę odpoczynku od rzeczy szokujących i wzbudzić u Was kolejne salwy śmiechu. Dlaczego? Dzisiaj, wraz z Lubą bierzemy na tapetę miniatury średniowieczne, jednak nie takie klasyczne i wszystkim znane, o nie! Jeśli tak sądziliście, to mnie nie znacie :D Pokażemy Wam dzisiaj dziwaczne i śmieszne miniatury, które często są pozbawione sensu i trzeba porządnie się zastanowić co twórca brał lub pił gdy ją wymyślił. Zaciekawieni? Zapraszam!


Wszyscy wiemy, że średniowieczne to czas wiecznych wojen, kształtowania się świadomości społecznej, wynalazków, odkryć i wspaniałych dzieł sztuki. Jednak gdzie w tym wszystkim były zwierzęta? Rycerstwo namiętnie kojarzyło z usług koni, rolnicy zaprzęgali koniki by pracowały w polu od rana do wieczora, jednak jak one się czuły? Może były spokojnymi, wystraszonymi i nieogarniającymi zwierzakami, które wzajemnie się lubiły lub po prostu nienawidziły? A może, gdy szlachetni rycerze szli do boju, wyzywali drugiego na pojedynek, to ich wierzchowce robiły coś, czego byśmy się nie spodziewali? Na przykład to?


Miniatura pochodzi prawdopodobnie z Bestariusza z Rochester z 1230 roku. W księdze znajdziemy mnóstwo miniatur różnych zwierząt (na przykład jednorożca), które autor postanowił opisać i pokazać ich życie. Jak widzimy, konie oprócz do pracy w polu nadają się do walki na kopyta.

Tak, te konie walczą.

Monumentalne dzieło brytyjskie. Zachwyca iluminacjami, kunsztem wykonania i artystycznymi walorami. Recueil des croniques d'Engleterre, bo o tym mówimy, upamiętnia żywoty poszczególnych angielskich królów, przytacza legendy, niejako ocala ich od zapomnienia. Dzieło Jeana, Lorda Forestel, które zajęło mu 25 lat życia! Mnóstwo źródeł historycznych, użytych listów, ksiąg i legend, które musiały, podkreślam, musiały mieć odpowiednio dobraną ornamentykę. Dzieło Jeana było pisane dla sprecyzowanej grupy odbiorców - szlachetnych panów, czyli po prostu arystokracji. A co potrzeba takim ludziom, żeby się nie zanudzili? Rozrywki oczywiście, więc Recueil des croniques d'Engleterre bardzo często ma charakter rozrywkowy, z mnóstwem żartów i anegdot. Autor ilustracji jest nieznany, no ale żeby w takim, monumentalnym dziele umieścić srającą małpę? 


Najbardziej rozbawił mnie podpis pod tą ilustracją na jednej z angielskich stron - It's a monkey prank!

Penisy. Tak często wykorzystywane w malarstwie i rzeźbie. Jedni uważają je za ohydne, inni doszukują się kunsztu autora. Poniższa ilustracja, która jest co najmniej dziwna, pochodzi z XII wiecznego poematu Powieść o Róży, napisanej przez Guillaume de Lorrisa, dokończona przez Jean de Meuna. Ilustracja pochodzi z XIV wieku, jednak dlaczego akurat tam się znalazła? Poemat mówi o młodzieńcu, który trafił do tajemniczego ogrodu miłości, który zamieszkują liczne personifikacje - Wesołość Bogactwo, Dworność itp. Chłopak chce zerwać różę, jednak strzegą ją Wstyd, Niebezpieczeństwo i Obmowa. W tym momencie poemat się urywa i w późniejszym czasie został dokończony przez Meuna, który jest pełen alegorii. W skrócie - drugi autor tego dzieła obnaża naturę ludzką i z cynizmem wypowiada się o dziewictwie i seksualności człowieka. Tworzy upersonifikowaną Matkę Naturę, która nawołuję do nieprzerwanej aktywności seksualnej. Motyw przewodni powieści ukazany przez Meuna jest jeden - ukazać miłość w jej cielesnej postaci i poniższe penisy są jedną z alegorii.

Z poematu Roman de la Rose. Miniatura z XIV wieku

Nie wiem czy jesteście tego świadomi, ale iluminatorzy musieli być niezwykle zboczeni. Albo coś brali i pili. Wszelkie orgie, strzały w tyłkach, penisy, piersi, srające małpy, walczące króliki.. To wszystko ciężko ogarnąć i teraz niezwykle ciężko pisać cokolwiek na ten temat. Pozostaje mi tylko przedstawić Wam co bardziej niezrozumiałe ilustracje, których nie ogarniam. Może ktoś mi powie co miał na myśli twórca rysując coś takiego? :D

Witajcie w ten jakże nieszczęśliwy i pechowy dzień! Wierzycie w zabobony? Osobiście mam gdzieś kiedy wypada legendarny piątek 13-ego i prześlizguje się przez ten dzień bez szwanku. Akurat dzisiaj wypada czas na kolejną, czwartą już odsłonę wspólnego sztukowania, czyli przybliżania Wam sztuki jako takiej w jej różnorakich formach. Były już twory ludzkiego ciała, alkohol, waginy.. Dzisiaj czas na coś lżejszego i co tu dużo mówić - muszę dać Wam chwilę odpoczynku od rzeczy szokujących i wzbudzić u Was kolejne salwy śmiechu. Dlaczego? Dzisiaj, wraz z Lubą bierzemy na tapetę miniatury średniowieczne, jednak nie takie klasyczne i wszystkim znane, o nie! Jeśli tak sądziliście, to mnie nie znacie :D Pokażemy Wam dzisiaj dziwaczne i śmieszne miniatury, które często są pozbawione sensu i trzeba porządnie się zastanowić co twórca brał lub pił gdy ją wymyślił. Zaciekawieni? Zapraszam!
Chłop, baba, potwór?
Le Miroir du Monde, XV wiek

Arrow in the ass!

The Smithfield Decretals - zbiór praw kanonicznych wydanych przez papieża Grzegorza IX w XIII wieku. Dlaczego taki obrazek tam się znalazł? Nie wiem.

Kosmici! Kto o nich nie słyszał? Już ponoć Inkowie czy Aztekowie mieli z nimi kontakt i dzięki nim przewidzieli koniec świata w 2012 roku! Wait.. W każdym razie kosmici, na przestrzeni dziejów przybierali różnorakie formy i kształty. Byli obecni w naszej kulturze przez setki lat i zawsze tworzyli niebezpieczną i niezwykle tajemniczą aurę, prze którą nie można spać. Jak to było w średniowieczu? Ano, przybyło takie coś, jak na dole, miało specjalną listę, co musi zrobić gdy już wyląduje na naszej planecie i ochoczo wypełniało każdy punkt. No cóż..

Poniższa miniatura pochodzi z traktatu o jakże alegorycznym tytule Księgi stworzone przez króla o imieniu sposób i królową o imieniu Rozum - pokazujące jak polowano w XIV wieku, z uwzględnieniem sokolnictwa. Oczywiście autor nie zatrzymuje się tylko na ptakach i opisuje różnoraką zwierzynę na którą można zapolować. Kosmici też mogą zapolować.

Livres du roi Modus et de la reine Ratio, XV wiek.

Więcej nie dam rady, nie chcę Was katować :D Ciężko cokolwiek zrozumieć i ogarnąć. Wolę się nie zagłębiać w ten temat i dać sobie spokój, możecie poszperać w internetach i znaleźć jeszcze bardziej pokręcone przykłady - gdyby ktoś chciał wejść na stronę skąd wziąłem powyższe przykłady, piszcie śmiało :D Jest ich tam o wiele więcej!

0 komentarze:

Prześlij komentarz