7 mar 2015

0

Pierwsze urodziny bloga! + KONKURS!



Na początku był pomysł. Czytałem bardzo dużo książek, jednak zawsze miałem nieodpartą chęć napisania swojej opinii. Coś mi się podobało, coś zgrzytało, coś zachwycało, chciałem pisać o tym, jak autor prowadzi akcję, jak skonstruował swoich bohaterów. Pisanie na LubimyCzytać nie wystarczało, miałem sporo wolnego czasu, nie wiedziałem jak go spożytkować. Trafiłem na trzy blogi. Jakie? O tym później. Zacząłem czytać posty, porównywałem sposoby pisania recenzji, widziałem ruch na stronie, wejścia, komentarze. Nagle mnie olśniło. Dlaczego by nie zrobić bloga innego niż wszystkie? Dlaczego by nie pisać ciut inaczej? Dlaczego by nie ustawić beznadziejne w odbiorze czarne tło? Mój blog był malutkim eksperymentem, któremu dawałem góra miesiąc. Przyznam się, że zależało mi na jak największej ilości wejść na stronę, na Waszych komentarzach. Niektórzy tkwią w okolicach 2000 wejść w ciągu pół roku, jednak ja miałem kompletnie inny plan. 7 marca 2014 powstał mój blog. Dzisiaj obchodzi swoje pierwsze urodziny :)


Nazwa nie była dużym problemem, uwierzcie mi na słowo. Może i zbyt długa, zbyt oczywista, teraz zbyt niekonsekwentna w stosunku do tego, co ukazuje się na blogu. Najpierw chciałem zapisać Kamil czyta jako nazwę bloga. Później przyszedł pomysł, że w przyszłości może będą jakieś inne inicjatywy na blogu, które ochrzczę w podobny sposób. Dodatkowo chciałem jak najbardziej zaakcentować tematykę strony - wiedziałem na co się porywam, wiedziałem, że czytelnictwo w Polsce nie jest na najwyższym poziomie, a blogi czytają inni blogerzy, a nie zwykli ludzie. Chciałem temu jakoś zaradzić, zaangażować innych czytelników, pokazać im, że recenzje to nie tylko suche fakty na temat fabuły, ale i emocje, czasem okrutna krytyka i peany na cześć przedstawionej historii. Czy mi się udało? Nie wiem, każdego dnia widzę powiększający się licznik odwiedzin i jestem z tego dumny. W końcu moja praca daje efekty.

Najgorsze z czym musiałem się zmierzyć to mój warsztat. Jako młodzik zacząłem pisać własne opowiadanie, które miało przerodzić się w pełnoprawną książkę. Pisałem luźne wyznania, zdarzyło się, że kilkanaście lat temu prowadziłem pamiętnik. Miałem motywację, lubiłem pisać, ale szkoła weryfikowała moje zdolności. Pamiętam gdy dostałem z powrotem pierwsze, ocenione wypracowanie maturalne w liceum. Szok! Po dobrych, nawet bardzo dobrych wynikach w gimnazjum myślałem, że nieźle odczytuje klucz, że umiem pisać. A tu dwója, większość pracy na czerwono, podkreślone różne zdania i błędy które popełniłem. Prowadząca zajęcia cytowała moją pracę jako stek bzdur i głupot. Co mogłem w takiej sytuacji zrobić? Rzuciłem wszystko w cholerę i powiedziałem sobie, że nie będę pisał po swojemu, tylko tak jak chcą tego inni.

Pewnego dnia trafiłem na blog Marty, Ewy i Dawida, który moim zdaniem jest najbardziej opiniotwórczym blogerem w całej blogosferze książkowej, choć autor bloga się z nią nie utożsamia. Napisałem do nich, przedstawiłem się, poprosiłem o udostępnienie linka do strony, może jakiś komentarz i tak poszło. Znalazłem parę innych blogerów, rozesłałem te same wiadomości i wielu z nich się zgodziło, ot tak by wspomóc początkującego blogera. Cała akcja z blogiem była przeze mnie trzymana w ścisłej tajemnicy. Pewnego dnia czytałem nowy komentarz, gdy Luba niespodziewanie wpadła do pokoju i odkryła moją małą tajemnicę. Początkowo zaskoczenie, później opieprz, że nie mówię jej wszystkiego i pełną akceptację i wsparcie. Właśnie w tamtym momencie dostałem wiatru w skrzydła i zacząłem czytać, czytać i pisać. Później dowiedzieli się rodzice, którzy też mnie opieprzyli i jakoś tak poszło. Później strona na FB, twitter i instagram. Wiedziałem jakimi prawami rządzi się Internet i wiedziałem co trzeba zrobić, by utrzymać się na jego powierzchni.

Wiecie jakie było pierwsze wydawnictwo, które zaakceptowało moją prośbę o współpracę? SQN. Pełne młodych ludzi, świeżych pomysłów, stosunkowo młode i niedoświadczone. Nawet nie wiecie ile radochy sprawiła mi ich odpowiedź. W tamtym okresie brakowało mi powoli książek, które mógłbym zrecenzować, a tu taka wspaniała wiadomość. Jeśli dobrze pamiętam, to pierwszą książkę, jaką zamówiłem byli Chłopcy Ćwieka. Później poszło już z górki - kolejne wydawnictwa, kolejne książki i blog funkcjonuje, tak jak powinien.

Widziałem i czytałem mnóstwo blogów. Mam swoje ulubione, które czytam, ale nie zawsze je komentuje. Zapewne domyślacie się dlaczego - nie wszyscy piszecie o książkach, które przykuły moją uwagę, a pozostawienie po sobie komentarza w stylu przeczytam/nie przeczytam jest żenujące. Zdaję sobie sprawy powodu, z którego wydawnictwa nie mają zbyt dobrego zdania o naszej blogosferze, wiem, że jest cała masa blogów, które nie mają prawa istnieć, a ich autorzy/autorki powinni poważnie zastanowić się nad swoją działalnością. Istnieją również blogi, które znam od początku ich działalności lub zaraz po starcie. Na te dwa blogi wchodzę regularnie i czytam wszystko co ich autorzy napiszą, bez względu o czym by to było. Angeliko i Dominiku - piszcie dalej, lubię Was czytać!

Teraz mój blog wygląda ciut inaczej niż na początku. Krytykuje książki beznadziejne, nie lubię Was okłamywać, chcę być wobec Was szczery i nie boję się napisać co myślę; pisze felietony, które wzbudzają całkiem spore dyskusje; przedstawiam Wam gry planszowe i karciane, w które razem z Lubą gramy, to dla Was je testujemy; piszę o sztuce, dzięki Lubej, bo to ona stanowi źródło moich inspiracji i w końcu przedstawiam Wam rankingi związane z książkami, autorami i bibliotekami. Mam kolejne pomysły, mam pewną wizję, która ciut zmienia całą stronę. Jednak książki zawsze będą w moim życiu ważne, bez których cały blog nie miałby sensu. Będę pisał do upadłego, choćbym miał publikować jedną notkę na miesiąc - będę to robił, bo sprawia mi to wielką frajdę.

Pierwszy rok bloga ponoć jest najtrudniejszy. To czas na wyrobienie własnej marki, swoistego znaku rozpoznawczego. To czas na szlifowanie swojego warsztatu, pisania, pisania i jeszcze raz pisania. Bez praktyki będziesz marnym blogerem. Moje pierwsze teksty są żenująco słabe, ale się ich nie wstydzę. O nie! Czasem je czytam i widzę jakie zrobiłem postępy, jak zmienił się styl mojego pisania. Żaden tekst nie jest idealny, ten również, żadna recenzja nie będzie napisania idealnie - w takim przypadku byłaby zwyczajnie nudna. Wiem co chcę Wam przekazać, wiem jak to napisać - robię głupie błędy, nie boję się pisać prosto z mostu co myślę. Jestem z tego dumny.

Tego bloga nie byłoby gdyby nie Wy! Czytacie moje posty, zgłaszacie swoje uwagi, komentujecie co Wam się podoba, a co wręcz przeciwnie. Jesteście aktywni tutaj i na FB, bez Was nie byłoby sensu pisać. Możemy sobie mówić, że piszemy dla siebie i nie obchodzą nas statystyki. Gówno prawda. Piszę dla Was i gdy publikuję kolejnego posta mam nadzieję, że pojawi się kilka komentarzy. Nie jestem w stanie podziękować wszystkim, ale nie obrażajcie się jeśli Was pominę, nie wszystkich pamiętam :) Laro, Michale, Radku, Magdo, Karolino, Adrianno, Sylwio, Olgo, Kasiu, Luko, Dominiku, Angeliko, Adriano, Partycjo, Weroniko, Moreni, Crystal Kam, Natalio, Marcelino, Karolo, Klaudio i wszyscy inni, którzy chociaż raz skomentowali mój post - DZIĘKUJĘ! 

!KONKURS KONKURS KONKURS KONKURS KONKURS KONKURS KONKURS KONKURS!

Z okazji pierwszych urodzin bloga mam dla Was DUŻY konkurs! 

1. Organizatorem konkursu jestem ja, Kamil, właściciel bloga Kamil Czyta Książki.
2. Sponsorem nagród jest wydawnictwo Zysk i S-ka, SQN, portal eKulturalni.pl 
3. Konkurs trwa od 7 marca 2015 do 7 kwietnia 2015 roku.
4. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest podanie odpowiedzi na pytanie konkursowe w komentarzu, pozostawienie adresu mailowego, na który wyślę wiadomość o nagrodzie.
5. Książki wysyłam na wskazany adres na mój koszt. Nie wysyłam za granicę.
6. Zwycięzców będzie dwóch, wybranych przez komisję konkursową czyli mnie i Lubą. Nagroda pierwszego stopnia to dwie książki wybrane przez zwycięzce oraz torba na książki. Odpowiedź wytypowana jako druga najlepsza zostanie nagrodzona pozostałymi dwoma publikacjami. 
7. Nie wymagam polubienia strony na FB, udostępnienia postu, jednak będzie mi bardzo miło, jeśli roześlecie informacje o konkursie gdzie się da.

Pytanie konkursowe brzmi

Książka, którą uważasz za najważniejszą w swoim życiu to...? Dlaczego?

BANER



POWODZENIA!


Nagrody:


Gdzieś książki trzeba nosić, prawda?

Do rozdania mam dwa egzemplarze Przeklętego miasta


0 komentarze:

Prześlij komentarz