
Nie znam nikogo, kto będą małym brzdącem lub niedojrzałym nastolatkiem nie chciałby napisać swojej własnej opowieści. Zabawy z kumplami na podwórku, granie w gry komputerowe, epickie historie - to wszystko kształciło naszą wyobraźnię, która podsuwała nam coraz ciekawsze pomysły na własny, wyimaginowany świat. Nie będę rozdzielał tego pomiędzy facetów i kobiety - oczywistym jest fakt, że myślimy inaczej. Każdy z nas miał w swojej głowie pewien świat, pełen wytworów naszej wyobraźni - czemu więc tego nie przelać na papier? Sytuacja się nasila, gdy czytasz dużo książek lub o nich piszesz. Ostatnio zauważyłem sporych rozmiarów trend, w którym to blogerzy piszą książki/opowiadania. Skoro tyle ich czytamy, to mamy prawo do ich pisania, prawda? Nie do końca.
Bez treningów pisarskich nic nie wskórasz. Nie dasz rady i rzucisz swój projekt w cholerę. Nie możesz działać pod wpływem impulsu i przyjmować napisane tych parę linijek za tekst na wskroś epicki, równy największym pisarzom świata. Nie w tym rzecz. Fabuła musi być przemyślana i dobrze zrozumiana przez jej autora. Myślę, że w tym tkwi sęk pisania - to od autora zależy jak czytelnicy przyjmą jego powieść, jakie recenzje zbierze, do kogo trafi. Nie napiszesz smutnej komedii, tak jak nie napisałbyś wesołego dramatu, prawda? Wszystko sprowadza się do Twojego pomysłu - co ma przedstawić, w jaki sposób pokazać bohaterów, jak poprowadzić fabułę. Jeśli Ty będziesz męczył się z pisaniem, czytelnik będzie męczył się z czytaniem.
Bonda w Maszynie do pisania daje nadzieję. Systematycznie i malutkimi krokami wprowadza nas w świat pisarzy, który jest przerażająco brutalny. Już na początku studzi wielkie idee młodych debiutantów i chwała jej za to, nie każdy jest stworzony do pisania. Autorka stara się pokazać o co chodzi w tym zawodzie, co musisz umieć, aby porwać się na tak niedorzeczny pomysł jak życie z pisania. Daje cenne rady, które pokażą co robiłeś źle, zrozumiesz co poprawić i w jaki sposób zmienić swoje myślenie. Nie myśl, że wszystko co piszesz jest złe, to nie prawda. Twój warsztat jest kiepski.
Chciałbym napisać coś jeszcze pozytywnego o Maszynie do pisania, ale nie mogę. Książka ta ma niezłe wprowadzenie i daje sporo możliwości i cennych uwag dla debiutantów i młodych zapalonych, literackich umysłów. Jednak jeśli czytałeś inne książki o sposobach pisania, brałeś udział w warsztatach literackich, czytasz fora, na których ludzie oceniają prace innych i dają różnorakie wskazówki.. nie znajdziesz w tej publikacji nic nowego, ani tym bardziej pożytecznego. Bonda po prostu opisuje to co każdy, ciut bardziej doinformowany początkujący pisarz potrafi znaleźć w Internecie.
Najbardziej męczył mnie dziwne i przydługie opisy poszczególnych etapów nad pracą - czułem się jakbym był na jakimś spotkaniu motywacyjnym dla idiotów, na którym tłumaczy się jak dziecku jak należy myśleć w sytuacjach stresowych - najważniejsze to nie płakać. Każdy z nas wie, jak ważna jest fabuła dla całej książki, ile wnoszą poszczególni bohaterowie, co robi dobry i wyrazisty opis - Bonda chce nam pokazać jak pisać, ale wychodzi jej to średnio - byłem zanudzony i przerzucałem kolejne kartki, byleby przeczytać coś nowego i pożytecznego. Poza tym istnieje jeszcze jeden zarzut wobec Maszyny do pisania - pisanie w sposób, jaki autorka proponuje jest nudny i do bólu schematyczny. Dlatego też coraz częściej powieści debiutantów są mieszane z błotem, bo zwyczajnie się nudne. Oczywiście, każdy ma inny pomysł, ale gdyby tak poprowadzić wszystkie książki w jeden sposób, to wierzcie mi, skończyłbym z pisaniem o książkach.
Widać gołym okiem, że Bonda czuje się najlepiej w klimatach powieści obyczajowej lub kryminalnej. Nie mam jej tego za złe. Mam za złe jednak to, że resztę gatunków traktuje po macoszemu - czy to opis pisania fabuły, konstrukcji akcji, tworzenia bohatera - wszystko jest utrzymane w gatunkowych realiach upodobanych przez autorkę, przez co reszta jest traktowana w sposób bardzo ogólnikowy i często łapałem się na tym, że nie chcę czytać Maszyny do pisania - nie pokazywała niczego nowego.
Zaryzykuję stwierdzenie, że Maszyna do pisania powinna być o wiele krótsza. Biorą ją do ręki nie oczekiwałem, że ktoś będzie mi tłumaczył na czym polega zawód pisarza, co to jest talent, co to jest praca, co to jest warsztat, c to jest fabuła, akcja i inne ogólniki, które każdy, kto chce pisać powinien już dawno znać. Zależało mi na faktach opisanych w zwięzły i treściwy sposób, tak by po ich przeczytaniu coś piknęło i musiałbym usiąść przed komputerem. Owszem, coś piknęło i tak, owszem piszę. Ten tekst. Nie twierdzę, że książka Bondy jest zła. Zawiera sporo dobrych rad i uwag dla początkujących, poczytacie o schematach i pewnych wyznacznikach, których trzeba się trzymać, inaczej Wasza powieść będzie źle napisana.
Tak na koniec opowiem Wam krótką historię. Mam kuzyna, który lubi czytać, kocha fantasy i pisze sobie dla siebie, ot tak do szuflady, Zaproponowałem mu Maszynę do pisania, może czegoś się nauczy, wpadnie mu do głowy coś świeżego i zacznie pisać swoją własną książkę, którą będę promował. Odpowiedział mi mniej więcej tak "Po cholerę mam to czytać, skoro w necie mam mnóstwo informacji od ludzi, którzy dzień w dzień czytają cudze teksty? Poza tym, popatrz na listy bestsellerów czy to polskie czy amerykańskie i powiedz mi ilu pisarzy stamtąd ma odpowiednie wykształcenie, a kto jest grafomanem." Nie przedłużając, jeśli jesteś kompletnym, niedoinformowanym amatorem bierz śmiało, Maszyna do pisania czegoś Cię nauczy.
Za egzemplarz książki dziękuję
![]() |
www.muza.com.pl |
Wydawnictwo
MUZA
Data wydania
4 lutego 2015
Liczba stron
320
Ocena
5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz