4 paź 2015

0

Kamil pisze #24 Wady prowadzenia bloga recenzenckiego


Pisać nie jest łatwo. Zwłaszcza teksty na bloga, który w Twoim początkowym mniemaniu miał być swoistym centrum internetowego ruchu, gdzie zbierają się wszyscy fani Twojego pisania. Sytuacja pogarsza się, gdy uświadamiasz sobie, że Twój docelowy target, czyli ludzie czytający książki, dość rzadko czytają typowe recenzje. Tak oto Twój wyśmienity plan spalił na panewce. Jednak nie dałeś się stłamsić przewidywaniom, masz swoją pasję, którą chcesz się dzielić z innymi, brawo! Ale zastanawiałeś się kiedyś po co to robisz? Co z tego będziesz miał? Czy to się w ogóle opłaca?

Wada numer jeden

Twoja półka na książki zapełni się w zastraszającym tempie. Ba! Wszystko co miałeś poustawiane na swoich półkach prędzej czy później zostanie wyparte przez nowe papierowe cegły. Nie ma uproś, musisz przeorganizować swój pokój w taki sposób, by Twoja pasja miała gdzie się pomieścić. Najgorzej dopiero przed Tobą! Przecież kochasz swoje książki lub gry, więc dlaczego jedne mają być wyeksponowane, a inne walać się po kątach, zupełnie zaniedbane? Mówisz, że nie masz już miejsc na nowe półki? No to masz niezły problem, najlepiej będzie jak się przeprowadzisz do większego mieszkania, albo wynajmij garaż! Tam zmieści się dużo książek!

Wada numer dwa

Książka to nieodłączny element Twojego życia. Czytasz ją wszędzie, zabierasz do pociągu, samochodu, tramwaju, chciałbyś nawet czytać w trakcie jazdy na rowerze. Impreza ze znajomymi? Chybaś oszalał! Wolę czytać! To nic złego, możecie powiedzieć, owszem. Znam jednak takie osoby, które czytają na okrągło, a ich gust literacki.. hm, uległ deformacji do tego stopnia, że czytają wszystko jak popadnie. Co za tym idzie? Mdłość i nijakość wszystkich recenzji. No bo co można napisać o książce, która jest niezwykle podobna do innej, przeczytanej parę dni temu? Owszem, nic dwa razy się nie zdarza, ale w sieci jest mnóstwo takich samych, schematycznych recenzji, które są kompletnie bezwartościowe. 

Wada numer trzy

Wstręt do książek. Czeka go każdego. Nieważne czy czytasz jedną książkę na dzień, tydzień czy miesiąc. Tak zwany kac książkowy dopadnie każdego i w tym momencie jesteś głęboko w dupie. Nie czytasz, nie masz o czym pisać, nie piszesz, tracisz kontakt z czytelnikami, a bez nich Twój blog upada. Strach. Przerażenie. I jeszcze większy kac. Niemożność czytania czegokolwiek. Znajomi zachęcają do lektury jednej z fantastycznych powieści, która absolutnie Ci się spodoba? Nie uwierzysz im. Będziesz wolał pooglądać TV.

Wada numer cztery

Nie licz na sławę i bogactwo. Pisanie to ciężki kawałek chleba. Nie wierz w zapewnienia znanych pisarzy, że każdy ma w sobie talent, który wystarczy znaleźć. To stek bzdur, pisanie, jak wszystko w naszym życiu jest po prostu do nauczenia i oswojenia. Nie napiszesz bestsellera bez odpowiedniego podejście, niezłych umiejętności i ogromu pracy. To samo jest z tekstami na blog. Możesz wrzucić jakieś małe byle co, ale po co? Kto będzie coś takiego czytał? Jeśli chcesz zdobyć jako takie grono stałych, STAŁYCH odbiorców, musisz zapewnić im swoistą karuzelę dziennikarską - musisz pisać dość często, ale różnie, wyrobić swój własny styl, pokazać na co Cię stać. Nie możesz pisać schematycznie, nie możesz pisać o każdej książce w ten sam sposób, w taki sposób zanudzisz nawet leniwca. I to na śmierć. 

Wada numer pięć

Tracisz kontakt z otaczającą Cię rzeczywistością. Wolisz poświęcić się lekturze, choćby na godzinkę, totalnie olewając rodzinę, żonę, męża, znajomych, kota czy kogo tam masz. Po prostu się wyłączasz i czytasz. Inni mają Ci to za złe. Ale co możesz zrobić? Terminy gonią, masz swoje zobowiązania. Zaniedbałeś je? To wina innej książki, była tak zła, że musiałeś poświecić jej więcej czasu. Poza tym, co może być ciekawsze od czytania książki lub grania w gry?

Wada numer sześć

Oszczędności? Ale co to takiego? A widziałeś tę nową książkę tego i tego autora? Nie masz na nią pieniędzy? Szkoda, jest taka fajna. I co możesz w takiej sytuacji zrobić? Jakoś wyskrobiesz swoje zaskórniaki i kupisz nową cegłę, choćbyś miał nie jeść przez kolejny tydzień. Książki czy gry są najważniejsze i choćbyś przekroczył miesięczny limit na takie wydatki to i tak zawsze, JAK NA ZŁOŚĆ, gdzieś pojawią się fajne promocje. I co wtedy zrobisz? Przejdziesz obojętnie? Nie rozmieszaj mnie.

Wada numer siedem i na pewno nie ostatnia

Będziesz się zderzał ze stereotypami. I będą to bolesne zderzenia. Blogerzy książkowi to grafomani. Nie umieją pisać, nie potrafią zachęcić czytelnika. A komu oni potrzebni? Sępią tylko książki, piszą o niej parę zdań i się cieszą, bo dostali coś za darmochę. Powinni brać za to kasę, ale tylko Ci najlepsi i nie na swoich domenach, a w jakiś popularnych serwisach, gdzie, może, parę osób przeczyta ich parę osób. Będziesz zniechęcony, zaczniesz się zastanawiać czy faktycznie to jest to, co chcesz robić. Czy Twój blog w ogóle kogoś zainteresuje? To zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Rób swoje, nie przejmuj się gadaniem innych. Prowadzenie bloga to nie przelewki, to nie jest ani proste, ani tym bardziej lekkie. To praca. Ciężka, wymagająca.

Ale nie smuć się! Masz swoje miejsce w sieci, ludziska Cię czytają, poznałeś mnóstwo osób, które mają podobne problemy, czego chcieć więcej?


0 komentarze:

Prześlij komentarz