
Każdy orze jak może. Każdy chce być znany i lubiany. Jednak nie każdy wie jak się do tego zabrać. Co musisz zrobić, żeby zostać rozpoznawalny, a przede wszystkim interesującym blogerem? Nie powiem, by ta droga była łatwa i przyjemna, bo na szacunek i poważanie trzeba zasłużyć, z popularnością jest ciut łatwiej, ale to nie zmienia faktu, że czeka Cię ciężka i długa praca. W internetach krążą różnorakie poradniki dla początkujących, swoiste motywatory, które mają skłonić Cię do działania. Zwykle przeczytam i zamknę, bo wiem, że nie zmieni to mojego życia - jestem zbyt mało popularny. Jednak korzystam z różnych metod by zwiększyć swoje wyniki, a licznik nabijał kolejne tysiące odwiedzin. W dalszej części wpisu pokażę Wam z czego korzystam i jak prowadzę bloga - może nie jestem specjalistą od PR i social mediów, jednak jak każdy, mam swoje sposoby.
Google Analytics - podstawa podstaw. Jest o wiele bardziej dokładny i precyzyjny niż blogger. Pokaże Ci ilu ludzi weszło na Twojego bloga, ile czasu na nim spędzili, co oglądali, czytali, skąd pochodzą i ilu wracało. Bez takich danych nie masz co liczyć na współpracę z dużymi firmami i portalami - dla nich liczą się tylko i wyłącznie cyferki. Personalizujesz swoją stronę ze swoim kontem i otrzymujesz kod, który musisz wkleić na swoją stronę - resztę zrobi Google.
Co oznaczają poszczególne wskaźniki?
#Index informuje nas jak radzimy sobie w blogosferze, ilu mamy fanów na Fb, subskrybentów na Yt itd.
#Engage mówi jak mocno zaangażowani są Twoi czytelnicy - tutaj ważne są lajki, łapki w górę, serduszka, komentarze, retwitty, favy.
#Activity ten wskaźnik zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Jeśli jesteś aktywnym blogerem, często publikujesz notki, dodajesz wpisy na Fb, zdjęcia na instagramie, a twitter jest Twoim drugim domem - ten wskaźnik będzie baardzo wysoki.
Pamiętajcie, że najważniejszą decyzją przy zakładaniu konta jest wybór głównej kategorii. Jeśli wybierzesz źle, Twoje statystyki nie będą imponujące, a potencjalny współpracownik nie dostrzeże zalet Twojego bloga. Dwie pozostałe kategorie możesz określić by luknąć jak radzisz sobie w innych, dla Ciebie mniej ważnych kategoriach.
Sotrender - wszyscy wiemy, że Facebook ogranicza nasz zasięg, czytelnicy skarżą się, że nie widzieli danego posta, nie wyświetliło im tego czy tamtego zdjęcia. Duża część ludzi kasuje swoje fanpage, bo fani odeszli, słaby zasięg, mało lajków i komentarzy - jeśli chcecie, to idźcie, ja posłużę się tym narzędziem. Sotrender pomoże Ci zyskać większy rozgłos i zasięg, pokaże Ci co robiłeś źle i powie co musisz zrobić by było lepiej. Sam zastosowałem się do jego rad i mój zasięg z poziomu 15% urósł dwukrotnie. Czy wspominałem, że narzędzie jest darmowe dla blogerów? [KLIK]
![]() |
Muszę poprawić reakcje na Wasze posty ;D |
To tylko mała część narzędzi jakie istnieją dla nas, blogerów. Są najprostsze w obsłudze, przejrzyste i świetnie informują co na blogu się dzieje. Nie każdy musi być social media specialist, ale ciut wiedzy o tym co trzeba robić, by być lepszym blogerem nie zaszkodzi. Co poza tym?
Komentuj blogi innych, pytaj i szukaj. Sam niedawno miałem taką sytuację, na blogu posucha, aktywność zerowa - wakacyjna praca się trafiła, żal nie skorzystać. Po kilkunastu dniach wróciłem do normalnego rytmu blogowania i udzielania się, jednak nie od razu wszyscy zauważyli mój powrót. Dopiero komentarze pod postami innych, sugestie co do recenzji i wyglądu bloga sprawiły, że więcej ludzi komentuje mój blog. Nasza książkowa blogosfera jest na tyle duża, że nie każdy pamięta każdego, chyba że jesteś wielkim, niezależnym i popularnym blogerem.
Nie bój się pytać i szukać odpowiedzi. Nie bój się pisać do wydawnictw, autorów z prośbą o egzemplarz recenzencki - oni nie gryzą, a co dopiero przez internet. Nie zaszkodzi szukać informacji co robić by usprawnić działanie bloga, bądź aktywny i pisz. W pisaniu siła i tylko i wyłącznie od Ciebie zależy jak szybko staniesz się rozpoznawalny - chociażby w najwęższych kręgach.
Kiedyś przeczytałem ciekawy artykuł dla początkujących, jak publikować posty i jak informować o tym innych. Aktualnie najlepszym narzędziem do reklamowania postów jest Fb i fanpage Twojej strony. Recepta jest prosta - ze swojego prywatnego konta dołączasz do tylu grup ile się da, oczywiście im bliżej Twojej tematyki tym lepiej (grup blogerskich i książkowych jest od groma). Post na blogu publikujesz rano, od razu udostępniasz informację o tym fakcie na kilku grupach, odczekujesz dwie, trzy godziny (tyle mniej więcej "żyje" post na Fb) i wklejasz link do wpisu/opinii/recenzji na kilku następnych grupach. I tak do wieczora, aż na Twoim fanpage'u nie pojawi się info, że napisałeś nowy wpis. Cały dzień krążysz w internecie, ciągle się reklamujesz i jesteś aktywny w życiu Facebooka. Żmudna praca, ale się opłaca - sam tak robię, przez co więcej ludzi wchodzi na mojego bloga, a on sam jest obecny i krąży gdzieś wśród potencjalnych czytelników
Wniosek nasuwa się sam. Bez social mediów nie zrobisz blogerskiej kariery - nawet tej najmniejszej. Większość ludzi woli luknąć na Fb czy twitta by sprawdzić czy żyjesz i czegoś nie opublikowałeś - informuj ich o swoich postępach, dziel się przemyśleniami, udostępniaj wydarzenia, zdjęcia i posty innych - żeby być znany musisz najpierw się wybić, a żeby się wybić - być aktywnym i kreatywnym człowiekiem.
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci powodzenia, a gdybyś skorzystał/a z któregoś narzędzia lub porady - daj znać o wynikach!