11 cze 2015

0

Jak zostać królem? Nie dać się zamordować


Pamiętacie film "Jak zostać królem?". Jąkający się król Jerzy VI nie potrafi przemawiać do ludu. Czasy nie są spokojne, a on musi znaleźć sposób by pokonać swoją ułomność. W powieści Abercombie'a sytuacja jest ciut inna - Yarvi nie ma pół ręki, przez co całe życie jest zamkowym popychadłem, ojciec nie uważa go za syna, brat ma gdzieś, jedynie matka potrafi okazać mu ludzkie uczucia. Jakie przeznaczenie czeka na naszego głównego bohatera? Co go spotka? Zapraszam na recenzję książki w klimatach "young adult", która niejako wykracza poza ustalone ramy i prezentuje ciekawą, choć dość schematyczną fabułę. Przedstawiam Państwu "Pół króla"!  Chłopiec, który zostaje zmuszony do założenia korony. Było. Cudem unika śmierci z rąk najbliższych. Było. Trafia do nietypowej kompanii, w której czuje się lepiej niż w domu. Było. Poprzysięga zemstę na uzurpatorze i nie spocznie póki jej nie spełni. Było. A jednak nowa powieść Joe Abercombie'a pochłania czytelnika od pierwszych stron. Co w tym takiego przyciągającego? Bardzo dobrze rozpisana opowieść o chłopcu, który mimo swoich wad, stawia czoło przeciwnościom losu i przechodzi swoistą przemianę. Dodajmy do tego ciekawy i klimatyczny świat, który nie oszczędza nikogo.   Mimo że fabuła jest na wskroś przewidywalna i już w połowie możemy mniej więcej powiedzieć jak się to wszystko skończy, to "Pół króla" jest książką, która potrafi zaskoczyć. Mamy kilka znaczących zwrotów akcji, przy czym jeden prawdziwie potężny, który zaskoczy nawet starych wyjadaczy gatunku. Jestem naprawdę zadowolony, że historia Yarvi'ego i jego powrotu na tron nie kończy się infantylnym punktem kulminacyjnym, który zniszczyłby całą opowieść - można odnieść wrażenie, że czytelnik dojrzewa wraz z herosami. Dostrzega pewne rzeczy, opanowuje mechanizmy władzy i zdaje sobie sprawę, że Morze Drzazg to nie przelewki.     Niesamowita budowa postaci, które zmieniają się na naszych oczach, jest bardzo mocną stroną powieści. Jesteśmy świadkami dojrzewania, zwłaszcza głównego herosa, który musi przejść duchową przemianę, by móc odbić tron z rąk uzurpatora. Jednak nie tylko do niego czujemy swoistą sympatię. Autor w bardzo przemyślany i drobiazgowy sposób kreśli poszczególne charaktery, tak byśmy mogli się do nich jak najbardziej przywiązać. Na tym opiera się cała powieść "Pół króla" - zaufanie, przyjaźń i wzajemna pomoc. Nawet gdy naszym bohaterom nie wszystko idzie po ich myśli to i tak starają się działać razem - w końcu mamy do czynienia z książką "young adult", która poprzez dobrą historię ma uczyć i przypominać o najlepszych wartościach.   Styl autora jest prosty i oparty na wcześniejszych powieściach. Oczywiście jest przystosowany dla ciut młodszego czytelnika i widać to szczególnie po dużej dawce ironii i specyficznego humoru, które w moim przypadku raczej żenował niż śmieszył. Żarty może i na poziomie, ale mogę z ręką na sercu powiedzieć, że chyba zabiłem w sobie nastolatka, który śmieje się z każdej, nawet najmniejszej błahostki. Troszeczkę kuleje konstrukcyjna strona fabuły - jest po prostu rozwleczona. Kilkukrotnie łapałem się na tym, że czytam to samo wydarzenie, tą samą akcję,a międzyczasie po prostu nie wydarzyło się nic wartego uwagi. Mimo stosunkowo niewielkiej (około 380 stron) objętości "Pół króla" nie należy do książek, w której wartka akcja płynie szerokim strumieniem, a kolejne wydarzenia następują po sobie w ekspresowym tempie - dzieje się stosunkowo niewiele, jednak autor sprytnie przeprowadza swoich czytelników przez kolejne wątki.     Co ciekawe, klimat jak i atmosfera całej książki znacząco odbiega od typowego "young adult" mamy tutaj krwawy świat, w którym zdrady i morderstwa są na porządku dziennym. Niewolnicy jako żywy towar są dostępni w każdym mieście. Najwyższy król uważa się za bóstwo i nakazuje innym zmianę wiary. I w końcu znacząca przemiana naszego głównego bohatera, który idzie po trupach do celu, do swojej małej zemsty. To wszystko sprawia, że "Pół króla" wyrywa się z przypisanego gatunku i zaczyna wkraczać w mroczne klimaty. W ten oto sposób dostajemy powieść z pogranicza dark fantasy, przeznaczoną dla ciut młodszego czytelnika.   Czy polecam? Oczywiście! "Pół króla" wyrywa się z infantylnej fabuły i pokazuje, że nie wszystkie pomysły zostały wykorzystane. Mimo ciut schematycznej fabuły książka potrafi zaskoczyć; język spodoba się ciut młodszym czytelnikom, którzy będą mogli wczuć się w rolę głównego bohatera, a z czasem sami spostrzegą, że droga do tronu wcale nie jest usłana różami. Ci starsi przekonają się, że brutalny i nieprzyjazny świat można zbudować w uniwersum przeznaczonym dla tych młodszych. To bardzo ciekawy zabieg, który niejako determinuje moją chęć przeczytania kolejnych tomów z przygodami Yarvi'ego - jest na co czekać moi Drodzy. Polecam!Pamiętacie film "Jak zostać królem?"? Jąkający się król Jerzy VI nie potrafi przemawiać do ludu. Czasy nie są spokojne, a on musi znaleźć sposób by pokonać swoją ułomność. W powieści Abercombie'a sytuacja jest ciut inna - Yarvi nie ma pół ręki, przez co całe życie jest zamkowym popychadłem, ojciec nie uważa go za syna, brat ma gdzieś, jedynie matka potrafi okazać mu ludzkie uczucia. Jakie przeznaczenie czeka na naszego głównego bohatera? Co go spotka? Zapraszam na recenzję książki w klimatach "young adult", która niejako wykracza poza ustalone ramy i prezentuje ciekawą, choć dość schematyczną fabułę. Przedstawiam Państwu "Pół króla"!

Chłopiec, który zostaje zmuszony do założenia korony. Było. Cudem unika śmierci z rąk najbliższych. Było. Trafia do nietypowej kompanii, w której czuje się lepiej niż w domu. Było. Poprzysięga zemstę na uzurpatorze i nie spocznie póki jej nie spełni. Było. A jednak nowa powieść Joe Abercombie'a pochłania czytelnika od pierwszych stron. Co w tym takiego przyciągającego? Bardzo dobrze rozpisana opowieść o chłopcu, który mimo swoich wad, stawia czoło przeciwnościom losu i przechodzi swoistą przemianę. Dodajmy do tego ciekawy i klimatyczny świat, który nie oszczędza nikogo.

Mimo że fabuła jest na wskroś przewidywalna i już w połowie możemy mniej więcej powiedzieć jak się to wszystko skończy, to "Pół króla" jest książką, która potrafi zaskoczyć. Mamy kilka znaczących zwrotów akcji, przy czym jeden prawdziwie potężny, który zaskoczy nawet starych wyjadaczy gatunku. Jestem naprawdę zadowolony, że historia Yarvi'ego i jego powrotu na tron nie kończy się infantylnym punktem kulminacyjnym, który zniszczyłby całą opowieść - można odnieść wrażenie, że czytelnik dojrzewa wraz z herosami. Dostrzega pewne rzeczy, opanowuje mechanizmy władzy i zdaje sobie sprawę, że Morze Drzazg to nie przelewki.

Niesamowita budowa postaci, które zmieniają się na naszych oczach, jest bardzo mocną stroną powieści. Jesteśmy świadkami dojrzewania, zwłaszcza głównego herosa, który musi przejść duchową przemianę, by móc odbić tron z rąk uzurpatora. Jednak nie tylko do niego czujemy swoistą sympatię. Autor w bardzo przemyślany i drobiazgowy sposób kreśli poszczególne charaktery, tak byśmy mogli się do nich jak najbardziej przywiązać. Na tym opiera się cała powieść "Pół króla" - zaufanie, przyjaźń i wzajemna pomoc. Nawet gdy naszym bohaterom nie wszystko idzie po ich myśli to i tak starają się działać razem - w końcu mamy do czynienia z książką "young adult", która poprzez dobrą historię ma uczyć i przypominać o najlepszych wartościach.

Styl autora jest prosty i oparty na wcześniejszych powieściach. Oczywiście jest przystosowany dla ciut młodszego czytelnika i widać to szczególnie po dużej dawce ironii i specyficznego humoru, które w moim przypadku raczej żenował niż śmieszył. Żarty może i na poziomie, ale mogę z ręką na sercu powiedzieć, że chyba zabiłem w sobie nastolatka, który śmieje się z każdej, nawet najmniejszej błahostki. Troszeczkę kuleje konstrukcyjna strona fabuły - jest po prostu rozwleczona. Kilkukrotnie łapałem się na tym, że czytam to samo wydarzenie, tą samą akcję,a międzyczasie po prostu nie wydarzyło się nic wartego uwagi. Mimo stosunkowo niewielkiej (około 380 stron) objętości "Pół króla" nie należy do książek, w której wartka akcja płynie szerokim strumieniem, a kolejne wydarzenia następują po sobie w ekspresowym tempie - dzieje się stosunkowo niewiele, jednak autor sprytnie przeprowadza swoich czytelników przez kolejne wątki.

Co ciekawe, klimat jak i atmosfera całej książki znacząco odbiega od typowego "young adult" mamy tutaj krwawy świat, w którym zdrady i morderstwa są na porządku dziennym. Niewolnicy jako żywy towar są dostępni w każdym mieście. Najwyższy król uważa się za bóstwo i nakazuje innym zmianę wiary. I w końcu znacząca przemiana naszego głównego bohatera, który idzie po trupach do celu, do swojej małej zemsty. To wszystko sprawia, że "Pół króla" wyrywa się z przypisanego gatunku i zaczyna wkraczać w mroczne klimaty. W ten oto sposób dostajemy powieść z pogranicza dark fantasy, przeznaczoną dla ciut młodszego czytelnika.

Czy polecam? Oczywiście! "Pół króla" wyrywa się z infantylnej fabuły i pokazuje, że nie wszystkie pomysły zostały wykorzystane. Mimo ciut schematycznej fabuły książka potrafi zaskoczyć; język spodoba się ciut młodszym czytelnikom, którzy będą mogli wczuć się w rolę głównego bohatera, a z czasem sami spostrzegą, że droga do tronu wcale nie jest usłana różami. Ci starsi przekonają się, że brutalny i nieprzyjazny świat można zbudować w uniwersum przeznaczonym dla tych młodszych. To bardzo ciekawy zabieg, który niejako determinuje moją chęć przeczytania kolejnych tomów z przygodami Yarvi'ego - jest na co czekać moi Drodzy. Polecam!

Za udostępnienie książki do recenzji serdecznie dziękuję

http://matras.pl/

Wydawnictwo
Rebis

Data wydania
7 kwietnia 2015

Liczba stron
400

Ocena
7/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz