Po zabiciu Stalowego Serca, głównego przeciwnika Mścicieli, do Newcago przybywają coraz to nowsi Epicy, by zagarnąć dla siebie władzę i znów zasiać terror wśród jego mieszkańców. David, który niejako przewodzi grupie obrońców musi stać na straży porządku i zapewniać swoim przyjaciołom bezpieczeństwo. Pewnego dnia podejmują decyzję - muszą stłumić zło u źródła. Wyruszają do dawnego Manhattanu, by zgładzić jednego z najbardziej niebezpiecznych Epików, którzy chodzą po ziemi - Regalia. Davida coraz bardziej dręczą nurtujące go pytania - czy epikowie potrafią kontrolować swoje moce? Czy są zupełnie bezradni i nie mogą stać się superbohaterami? Chłopak postanawia odnaleźć innego Epika i dowiedzieć się prawdy.
Muszę zaznaczyć pewną kwestię już na początku - kapitalny pomysł! Sanderson umiejętnie kreśli swoją fabułę na tle światowej popularności filmów z superbohaterami z uniwersum Marvela. Jednak pisarz robi coś zupełnie odwrotnego - z uwielbianych herosów czyni zgorzkniałych, pełnych obłudy morderców, którzy mogą zabić kiwnięciem palca. Sanderson pokazuje co dzieje się z ludźmi, którzy mają zbyt dużo władzy, którym wydaje się, że mogą wszystko. To także dobrze opisany proces popadania w paranoję - będąc u szczytu władzy trzeba liczyć się z licznymi zamachami.
Główny bohater może i nie jest najlepszą stroną tej powieści, ale ja sam już patrzę na sylwetki postaci jako ciut starszy czytelnik. Jego działania często są pozbawione sensu, bardzo często pomaga mu zwykłe szczęście - David dojrzewa z każdą kolejną stroną, rozumie pewne rzeczy, które do tej pory pozostawały dla niego zakryte. "Pożar" jest młodzieżówką z krwi i kości - jej bohaterowie nie mogą być w zupełności dojrzali, pozbawieni wad, wygłaszając przy tym niezrozumiałe filozoficzne wywody. Bohaterowie wykreowani przez Sandersona są ludzcy, tacy jak my - postawieni w niemożliwej do zrozumienia sytuacji, świecie, gdzie można zginąć, bo Epik, który przechodził obok okazał taką chęć. Ich przystosowanie do otaczającej rzeczywistości niejako pokazuje drugą stronę medalu - nieprawość niedoszłych bohaterów przeplata się z heroizmem zwykłych obywateli miasta.
Sanderson pisze w sposób dojrzały, a jednocześnie nieskomplikowany - tak naprawdę, jego "Pożar" mogą z powodzeniem czytać starsi jak i ciut młodsi czytelnicy. Jego postaci reprezentują poszczególne cechy charakteru, które nietrudno odgadnąć - cała grupa Mścicieli jest specyficzną społecznością, w której każdy ma jakieś zadanie. Pisarz pokazuje jak należy działać by przetrwać - ostrzega, że szczerość nie zawsze popłaca, jeśli chodzi o interes grupy. Jego narracja skutecznie oddaje klimat wymyślonego świata - wszystko jest jasno określone, wiemy gdzie zmierzamy i co ważniejsze, po co zmierzamy - na pierwszy rzut oka walka z wiatrakami, jaką jest potyczka z najpotężniejszym Epikiem, przeistacza się w zmyślną batalię o miasto.
Jak przystało na prawdziwą lekturę dla młodzieży, musi ona kipieć od akcji. I rzeczywiście tak jest. Nadmiar akcji może trochę zaboleć, zwłaszcza na początku, gdy spodziewamy się czegoś w stylu przypomnienia czy spokojnego przejścia do głównych wydarzeń. Zamiast tego Sanderson rzuca nas w sam środek potężnej zawieruchy z silnym Epikiem. Dopiero później mamy przerwę na złapanie oddechu, ale tylko na chwilę, znów coś zaczyna się dziać. Osobiście wolałbym zwolnić na dłuższą chwilę i skupić się na innych aspektach fabuły/postaci/wydarzeń, ale rozumiem, że adresatem powieści jest młodszy czytelnik.
"Pożar" jest godną polecenia książką dla wszystkich czytelników. Starsi odnajdą tutaj ciekawą fabułę, nietypowe rozwiązania fabularne, a także zmyślnie skonstruowanych bohaterów. Młodsi zaś, dostrzegą interesujące charaktery postaci, związki między poszczególnymi osobowościami, a także przekonają się do czego prowadzi ciężka i wytrwała praca. Czego chcieć więcej?
Za udostępnienie książki do recenzji dziękuję
Wydawnictwo
Zysk i S-ka
Data wydania
29 marca 2016
Liczba stron
432
Ocena
7/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz