25 maj 2015

0

Kamil pisze #22 Pięć oznak, że żyjesz z molem książkowym.


Ten post musicie potraktować z przymrużeniem oka. Zastanowiło mnie kiedyś jedno pytanie - jakim molem książkowym jestem? Jak się zachowuje? I tak, wpadł mi do głowy pomysł na ten post. Mieszkam z Lubą, ona jest moim wsparciem i motywacją, ale często bywa tak, że zapominam o całym świecie i pogrążam się w lekturze - oczywiście staram się to ograniczać, ale sami wiecie jak jest. Zapytałem ją, jak to jest mieszkać z molem książkowym i wiecie co? Odpowiedź wcale nie była taka prosta! Ten post chcieliśmy stworzyć z humorem, z dystansem i sami się przekonać, jak zmieniło się nasze życie od czasu, gdy ponad rok temu postanowiłem pisać o książkach. Zapraszam Was na post, w którym przeczytacie o pięciu oznakach, że żyjecie z molem książkowym, a w komentarzach zachęcam Was do dzielenia się własną opinią.

1. Koniec z wolnym miejscem w pokoju.

Wszędzie książki, wszędzie grzbiety, które stale obserwują, patrzą. Zgroza wstać w nocy do łazienki. Mól książkowy zaanektuje wolne półki prędzej czy później, ba! On sobie weźmie Twoją półkę i po powrocie do do domu zastaniesz na niej równiutko poukładane książki. Tak było i z nami. Po przeprowadzce do aktualnego miejsca zamieszkania mieliśmy odrębne półki, ja swoją, Luba swoją. Książek przybywało, miejsca miałem co raz mniej, Luba miała większą półkę, więc.. Zamieniłem się miejscami bez jej zgody. Wyobraźcie sobie jej minę, gdy weszła i zobaczyła swoje kosmetyki, perfumy, notatki poupychane na mniejszej półce, gdy moje książki stały sobie dumnie na tej większej. Po prawdzie, teraz również zaczyna brakować mi miejsca i zaczynam się zastanawiać nad inną półką..

2. "Kochanie nie mogę, czytam!"

"Kamil zrób to i to; Kamil, pomógłbyś mi!" - tak, słyszę to często i w większości wypadków ruszam tyłek z łóżka i pomagam. Na początku jednak nie było tak wesoło i bardziej pochłaniało mnie czytanie, gdzie po prostu traciłem kontakt z rzeczywistością. Czytałem i nie zwracałem uwagi na to, co dzieje się wokół. Luba miała o to duży żal, ale obiecałem poprawę i teraz zdarza się to ciut rzadziej. Wiecie jak sobie z tym poradziłem? Zwalczyłem mój lęk przed czytaniem w tramwaju (w młodości miałem chorobę lokomocyjną) i podczas podróży na uczelnię czytam jak najęty. Pomogło!

3. Obudzili Cthulhu!

Przygotuj się na to, że często we wspólnym domu/mieszkaniu/pokoju będziesz słyszeć tego typu wykrzyknienia. Ba, często całe rozmowy będą sprowadzały się do streszczenia lektur, emocji towarzyszących podczas czytania. Twój mól książkowy będzie chciał wciągnąć Cię w jego świat, a gdy już wsiąkniesz, ucieczka będzie praktycznie niemożliwa. Mól to specyficzny gatunek, który zaraża swoją pasją lub chcą nią zarazić. To jak odporna jesteś zależy tylko od Ciebie - pamiętaj - zaczyna się od niewinnych rozmów o ulubionych autorach czy postaciach literackich; mól pokaże Ci swoje ulubione książki, niejako zachęci do czytania, a za parę tygodni będziecie razem siedzieć w łóżku i czytać książki.

4. Książka jako nieodłączny element życia.

Wiecie co Kamil kupił mi jako pierwszy prezent ever? Książkę. Było to zanim byliśmy parą, ot umówiliśmy się na małe podarunki z okazji mikołajek. Ja, zastosowałam się do umowy i zwyczajnie kupiłam mu zabawnego renifera, taki świąteczny akcent. A wiecie co on przytachał? "Cmentarz w Pradze" Umberto Eco! Myślałam, że go zabiję! Książkę przeczytałam, a jakże, byłam nawet naciskana, żeby przeczytać jak najprędzej, ale zrobiłam to dopiero po jakimś pół roku - sesja, studia, sami rozumiecie jak jest. A wiecie co dostałam jako kolejny prezent? Książkę. Tak, papierowe cegły dostaje często lub jestem namawiana, żebym sobie jakąś kupiła. Wiecie ile razy już mówił, żebym wzięła się za porządne przeczytanie "Władcy Pierścieni"? Nie zliczę, na razie jestem po pierwszym tomie, ale obiecałam mu, że w tym roku przeczytam. Co miałam zrobić?

5. "Jak to, wydałeś na książki?!"

Tak, czasem dostaję burę, że kupiłem książki, zwłaszcza, gdy jest koniec miesiąca, a pieniążków jakoś tak mało na koncie. Co ja mogę poradzić? Ta książka mówiła do mnie, prosiła, żebym ją zabrał z tej dusznej księgarni, że nie chce by inni ludzie ją dotykali! Ja tylko spełniłem jej życzenie, uszczuplając nieznacznie swój portfel. Wierzcie mi, przy szale jaki towarzyszył mi podczas zakładania bloga i pisania pierwszych recenzji kupowałem jak leci, później przyszły kolejne recenzje i wydaję ciut mniej, ale wiecie jak jest - trafi się jakaś fajna okazja i bum! kupiłem.. 
To samo tyczy się do wspólnych spacerów i wycieczek. Musimy odwiedzić chociaż jedną księgarnię z tanimi książkami, tak bym przekonał się, czy przywieźli jakieś nowe książki :) Instytut Lubej, gdzie chodzi na zajęcia mieści się naprzeciwko dużej i TANIEJ księgarni - jak myślicie, czemu tak często odprowadzam ją na zajęcia? :)

By Luba&Kamil

0 komentarze:

Prześlij komentarz